- Dołączył: 2011-01-05
- Miasto: Inowrocław
- Liczba postów: 689
14 maja 2011, 12:12
jw...czy jest lepiej niz u nas?
14 maja 2011, 17:08
mieszkam w niemczech 12 lat, wyjechalam jako au-peir i pozniej poszlam tutaj na studia, sama sie utrzymywalam, niepowiem, ze bylo mi lekko, nie chcialam mieszkac w akademiku ani wynajmowac mieszkania wspolnie z innymi, mialam male mieszkanko, biegalam do pracy i na studia, troche to trwalo, dzis zyje mi sie naprawde dobrze, moj facet jest niemcem (a zawsze sie zapieralam ze niemca miec nie bede:)) on jest doktorem w kierunku betriebswirtschaftslehre ja zakonczylam moje dwa kierunki pracami magisterskimi, jak to moja mama mi powtarzala, ze po chudych latach przyjda tluste :) no i tak teraz jest, sciagnelam tez moja siostre, moja siostra mieszka sama, ma mieszkanie 40m, placi 400 Euro- cieply czynsz, do tego dochodzi prad, tv/radio, telefon/internet, karta autobusowa, stac jest ja nawiele rzeczy, o ktorych w polsce moglaby pomazyc,
minusem jest to, ze czlowiek czuje sie chyba bardziej samotny niz w polsce, wiadomo zostawia sie rodzine, przyjaciol, trzeba zaczac wszystko od nowa,
inaczej tez jest jezeli wyjezdza sie zeby sobie dorobic a inaczej kiedy sie wie, ze tu chce zostac, moje kolezanki z czasow studiow (polki mam na mysli) ktore wiedzialy ze wracaja nie patrzyly, ze chca miec swoja pralke, lodowke, garczki itd, ja pamietam jak wybralam sie do miasta i spodobala mi sie kurtka i chcialam ja sobie kupic ale wiedzialam ze potrzebuje odkurzacz... i kupilam odkurzacz:)
jak tylko chcecie wyjechac i macie odwage to sie nie wachajcie, czlowiek uczy sie duzo o sobie, to najlepsza szkola zycia, w taki pozytywny sposob:) moj siostra jest tu 6 lat i niewyobraza sobie (podobnie jak ja) powrotu do kraju, przyznam sie, ze tesknie czasem i jak widze nieraz jakis reportaz w niemieciej tv o polsce to i lezka w oku sie zakreci ale tu jest moj dom z wyboru...
jak chcecie cos wiedziec wiecej to piszcie:)
- Dołączył: 2011-03-21
- Miasto: Bytom
- Liczba postów: 849
14 maja 2011, 17:12
dziewczyny dokladnie sie rozeznajcie w sytuacji, przyjazd w ciemno czy bez niemieckiego moze was slono kosztowac. angielski absolutnie nie wystarcza. moze byc dodatkowym atutem ale nawet w miedzynarodowach koncernach bez niemieckiego ani rusz (chocby i na codzien korzystali z angielskiego - pisze z doswiadczenia firm gdzie bylam na rozmowach) i niech wam sie nie wydaje ze niemcy to jakies el dorado i wystarczy ze przyjedziecie a niemcy zaczna obsypywac was kasa... to juz nie te czasy...
14 maja 2011, 18:01
dzięki za odp, jakiegoś dużego zaplecza finansowego to ja nie mam, dostaje stypendium naukowe, moze pojde jeszcze do pracy w wakacje, albo wyjade gdzieś na zmywak zeby troche zarobic ;D wlasnie tak myslalam, ze po studiach w pl to raczej słabo... Ogolnie to magistra robi się 2,5 roku od inż (przynajmniej w PL), może by mnie rodzice jeszcze troche wspomogli finansowo i dorabialabym gdzies. Nie wiem co teraz zrobić. Ale bardzo chcialabym wyjechac.
Czy wiecie coś na temat ofert stypendialnych dla studentów z polski?
- Dołączył: 2011-03-21
- Miasto: Bytom
- Liczba postów: 849
14 maja 2011, 18:27
creamy do jakiejs dorywczej pracy jak najbardziej ale na stale to juz trzeba z pomyslem i rozeznaniem. co do stypendiow to zalezy gdzie studiujesz, czy twoja uczelnia dysponuje miejscami w niemczech ? tam szukaj odpowiedzi. moja pierwsza mysl to erasmus. z tym ze stypendium nie oznacza ze wszystko ci beda finansowac, musisz miec kase na start, potem cos ci zwroca ale z pewnoscia nie jest to stypendium dla ubogich...
14 maja 2011, 18:32
jej.sie.udalo ma racje, tez pierwszy na mysl przyszedl mi erasmus, tam gdzie studiowalam znalam pare osob co mialo to stypendium, u mnie bylo inaczej bo studia rozpoczelam w niemczech, dostalam stypendium naukowe, ale pracowalam oczywiscie dodatkowo, dla mnie najlepiej sprawdzalo sie sprzatanie u ludzi prywatnych, moglam to dobrze pogodzic z zajeciami na uniwerku, mialam naprawde super ludzi, bardzo wyrozumialych no i w niejednym mnie wspomogli,
- Dołączył: 2011-01-10
- Miasto: Tam Gdzie Ty
- Liczba postów: 2092
14 maja 2011, 18:41
Ja rowniez mieszkam w DE pare ladnych lat...Poczatki byly ciezkie,wiadomo...zmiana otoczenia,brak znajomych i pracy...Ja wyjechalam na zbiory i wszystko zalatwione mialam przez rodzine ktora w Niemczech mieszka na stale...Poznalam tutaj te "lepsze" zycie i nie zamierzam zjezdzac do Polski mimo,ze zostawilam tam rodzine i przyjaciol...Tutaj poznalam swojego meza ( Niemca...hehe tez sie zazekalam,ze nigdy Niemiec ) a jednak,otworzylam salon kosmetyczny i tak pomalu szlo do przodu...( niestety salon utrzymal sie tylko 8 miesiecy ) za duze koszta i zbyt niskie cenny...Teraz prowadzimy z mezem knajpe i solarium... Moje Zycie zmienilo sie niesamowicie...Wiem za co pracuje,mam mnostwo przyjaciol,ludzie sa zyczliwi i pomocni a ja jestem szczesliwa,czego chciec wiecej?? Jesli macie okazje wyjechac za granice to niema sie nad czym zastanawiac...W Polsce niestety niema przyszlosci...przykro to pisac ale niestety takie sa wlasnie realia
14 maja 2011, 18:55
co do tego czy niemki sa ladne ,to powiem sa.ale jest tu tyle kobiet z otyloscia ze dobrze sie czulam ze swoja waga tutaj,dopuki nie byl kolejny wyjazd do polski ,w rodzinie same chudzielce ,,nie moglam nawet tyg wysiedziec, ciagle kwaczenie jak ta schudla czy inna.postanowilam rok 2011 rokiem metamorfozy dla mnie ,czuje sie super 11 kg za mna ,walcze dalej.a tu bez ograniczen egal tluszcz na slonce i na basen ja tak nie moge ,trzeba miec jakas swoja godnosc ,a tu kobitki bez ograniczen,wlosy pod pachami ,tluszcz po bokach sie wylewa ,no oki jak sie z tym dobrze czuja ,dla mnie normalnie bleeeee
,
- Dołączył: 2011-03-21
- Miasto: Bytom
- Liczba postów: 849
14 maja 2011, 19:42
fakt, tak jak mowi awelina jesli chodzi o liczbe osob z otyloscia to polska jest jeszcze krajem chudzielcow w porownaniu do niemiec. sama zawdzieczam niemcom ok 18 kilo (w ok 3 lata) ale nie ma co generalizowac, bywaja tez naprawde fajne laski, jest chyba wiecej osob dobrze ubranych - pewnie kwestia kasy ale czasem milo na ulicy taka rewie poogladac
14 maja 2011, 19:50
marrons zaprosenie zaakceptowane:)
jej.sie.udalo ja tez mozna powiedziec, ze "zawdzieczam" niemcom dodatkowe kilogramy, moja sipstra przytyla 10 kilo ja wiecej i tak sie z tym zmagamy, niemki maja zupelnie inne podejscie do swojego ciala niz my, czasem im zazdroszcze a z drugiej strony dzieki temu ze sie taka do konca nieakceptuje jaka jestem teraz walcze o moj lepszy wyglad i zdrowie:)