Temat: Niebezpieczne nastolatki

Hej grupowocze, zaczne od tego ze mieszkam w szkocji bo pewnie ma to znaczenie. 5 lat temu kupilismy z mezem dom prawie nowy, osiedle jest mieszane pol osiedla to nowe domy s pol to stare spoldzielniane na dosc duze osiedle mamy jesen maly park prowadzacy do jedynego sklepu i ja mieszkam od razu za parkiem. Cale lato regularnie nastolatki pala pozary, dzisiaj idac z mezem zlapalismy ich na goracym uczynku maz zwrocil im uwage ze maja zgasic pozar to go wysmiali.i zaczeli byc agresywni w nasza strone bylo ich okolo 20 osob, zadzwonilam na policję przyjechali po 20 minutach.Generalnie te dzieciaki szly na nas doslowni mysielismy stamtad uciekac.Jak radzic sobie w takich sytuacjach?teraz sie boje ze moga zrobic cos nam badz dzieciom, zglosic do Councilu?oni.nic z tym nie robia, wiem ze wiele z was mieszka w uk moze ktoras cos doradzi

you.can.do.it napisał(a):

cancri napisał(a):

Tak Wilena, zdaje sobie z tego sprawe, co napisalam. Co nie zmienia faktu, ze uwazam takie zachowania za chamowe w stosunku do kupujacych.

To nie do konca tak wyglada. Bo nawet jak nie zglaszasz nigdzie oficjalnie problemu np z sasiadami a kupujacy sie o to zapyta i sklamiesz to masz problem. Jak sie nie zapyta to mozesz siedziec cicho. To tak przy kupnie samochodu uzywanego - nie zapytasz, kupujesz kota w worku, zapytasz - ktos albo mowi prawde albo klamie. Dopiero w tym ostatnim przypadku to chamowa i ewentualne problemy pozniej. 

Nie wypelniacie w Szkocji SPIF jako sprzedajacy?

https://freeconveyancingadvice...

Jak nie to high life :)

U nas pozwac moze kazdy i o wszystko, licza sie dowody, jak zglaszasz to ten dowod jest. No i oczyiwiscie to, co dla jednych moze byc problemem inni moga nawet nie zauwazyc, np. wrzeszczace dzieci :)

A co do ziemi - tak, jak idzie ziemia od miasta, to procentowo jest wiecej dla nich. Jak prywatnie ( i chcesz budowac 50 czy 200 domow, bo jak 3 czy 4 to wiadomo, ze nie) to dogadujesz z councilem ilosc, bo przeciez ktos Ci musi zatwierdzic te budowy i jesli chcesz dostac zgode to albo idziesz im na reke, albo placisz wiecej juz nie pamietam, ale bylo cos takiego. Byc moze w Szkocji jest inaczej, wy tam macie duuuzo ziemi do zagospodarowania :) Jak w jakims rejonie ziemi jest mniej, to wiadomo, jest ona drozsza i mniej dostepna i troche inaczej to wyglada.

Pierwszy raz to widze. Wiekszosc tych rzeczy z formularza byly w innych dokumentach typu title deeds, home report itd, ale nie bylo pytania o 'disputes and complaints'.  A jezeli chodzi o mieszkania/domy socjalne to ani w moim poprzednim bloku nie bylo ani jednego mieszkania socjalnego (i byl akural selling point Barrata jak to sprzedawal :D ) ani nie ma ani jednego domu na moim osiedlu (wybudowany 2 lata temu). Wiekszosc jest mieszanych, ale mozna znalezc bloki/osiedla w 100% sprzedane prywatnie. No, ale sa drozsze. Tylko wiadomo... za x lat jakis wlasciciel moze sprzedac mieszkanie/dom np housing association albo wynajac nie wiadomo komu i co zrobisz? Nic. Ma do tego prawo. Albo moze tez tak byc ze kupisz dom w 'lepszej' dzielnicy a i tak trafi Ci sie ujowy sasiad ;P Niestety kupno domu to loteria i jak nie wyjdzie to boli, bo to jednak duzy wydatek.  

you.can.do.it napisał(a):

Pierwszy raz to widze. Wiekszosc tych rzeczy z formularza byly w innych dokumentach typu title deeds, home report itd, ale nie bylo pytania o 'disputes and complaints'.  A jezeli chodzi o mieszkania/domy socjalne to ani w moim poprzednim bloku nie bylo ani jednego mieszkania socjalnego (i byl akural selling point Barrata jak to sprzedawal :D ) ani nie ma ani jednego domu na moim osiedlu (wybudowany 2 lata temu). Wiekszosc jest mieszanych, ale mozna znalezc bloki/osiedla w 100% sprzedane prywatnie. No, ale sa drozsze. Tylko wiadomo... za x lat jakis wlasciciel moze sprzedac mieszkanie/dom np housing association albo wynajac nie wiadomo komu i co zrobisz? Nic. Ma do tego prawo. Albo moze tez tak byc ze kupisz dom w 'lepszej' dzielnicy a i tak trafi Ci sie ujowy sasiad ;P Niestety kupno domu to loteria i jak nie wyjdzie to boli, bo to jednak duzy wydatek.  

Kurcze ostatnio moj facet znalazl jakis palac do remontu (prawdziwy palac, nie, ze duzy dom) w Szkocji za 190tys funtow, szczerze to sie ostro zaczynamy zastanawiac czy sie nie bujnac do Szkocji jednak zamiast byc tu.

Moim zdaniem Szkocja to najsensowniejsza do zycia czesc UK, tak z opowiadan w kazdym razie. I teraz sobie tak wzdycham gleboko, bo albo kontynuacja biznesu i jestesmy udupieni tutaj albo Szkocja czy inna sensowna lokalizacja typu Kornwalia czy Walia 😌

W kazdym razie, tak jak piszesz, nawet kupujac nieruchmosc w danym momencie spoko, moze sie okazac, ze albo ktos dom obok wynajmie i trafisz na lokatorow z piekla, albo sprzeda/wynajmie cuncilowi, albo po prostu trafisz na beznadziejnych sasiadow, ktorzy kupia dom obok. Pol biedy jak masz oddzielny dom, jak masz laczona sciane, albo i co gorsza, dwie, to moze byc koszmar zycia, z ktorym (u nas) nie bardzo da sie cos zrobic (no bo SPIF wlasnie)

sweeetdecember napisał(a):

you.can.do.it napisał(a):

Pierwszy raz to widze. Wiekszosc tych rzeczy z formularza byly w innych dokumentach typu title deeds, home report itd, ale nie bylo pytania o 'disputes and complaints'.  A jezeli chodzi o mieszkania/domy socjalne to ani w moim poprzednim bloku nie bylo ani jednego mieszkania socjalnego (i byl akural selling point Barrata jak to sprzedawal :D ) ani nie ma ani jednego domu na moim osiedlu (wybudowany 2 lata temu). Wiekszosc jest mieszanych, ale mozna znalezc bloki/osiedla w 100% sprzedane prywatnie. No, ale sa drozsze. Tylko wiadomo... za x lat jakis wlasciciel moze sprzedac mieszkanie/dom np housing association albo wynajac nie wiadomo komu i co zrobisz? Nic. Ma do tego prawo. Albo moze tez tak byc ze kupisz dom w 'lepszej' dzielnicy a i tak trafi Ci sie ujowy sasiad ;P Niestety kupno domu to loteria i jak nie wyjdzie to boli, bo to jednak duzy wydatek.  

Kurcze ostatnio moj facet znalazl jakis palac do remontu (prawdziwy palac, nie, ze duzy dom) w Szkocji za 190tys funtow, szczerze to sie ostro zaczynamy zastanawiac czy sie nie bujnac do Szkocji jednak zamiast byc tu.

Moim zdaniem Szkocja to najsensowniejsza do zycia czesc UK, tak z opowiadan w kazdym razie. I teraz sobie tak wzdycham gleboko, bo albo kontynuacja biznesu i jestesmy udupieni tutaj albo Szkocja czy inna sensowna lokalizacja typu Kornwalia czy Walia ?

W kazdym razie, tak jak piszesz, nawet kupujac nieruchmosc w danym momencie spoko, moze sie okazac, ze albo ktos dom obok wynajmie i trafisz na lokatorow z piekla, albo sprzeda/wynajmie cuncilowi, albo po prostu trafisz na beznadziejnych sasiadow, ktorzy kupia dom obok. Pol biedy jak masz oddzielny dom, jak masz laczona sciane, albo i co gorsza, dwie, to moze byc koszmar zycia, z ktorym (u nas) nie bardzo da sie cos zrobic (no bo SPIF wlasnie)

Zagadzam sie ze Szkocja to najsensowniejsza czesc UK do zycia :D

A co do kupowania nieruchomosci to my jestesmy na etapie szukania domu i duzo wczesniej upatrzonych miejscowosci wyeliminowalam czytajac opinie o nich na reddicie albo quora (znalalzam informacje tez o tych miejscach w ktorych my wczesniej mieszkalismy i zgadzam sie z nimi). Tam tez ktos podlinkowal taka mapke https://simd.scot/#/simd2020/B...

No my nie mamy tutaj tego papieru, jedyne czego sie obawiam to to ze nie chcialabym zeby ktokolwiek wiedzial ze gdzies cos zglaszalam, boje sie po prostu ze zaczna sie mscic, ja mieszkam na doac starym osiedlu ktorego czesc zburzono 15lat temu i postawiono nowe domy, prywatnych domow jest duzo no ale tych hausingowych tez troche jest. Wiem ze nie powinnam im zwracac uwagi tylko isc dalej ale to byl odruch chlopak chodzil ze sprejem i podpalal krzaki.Madakra ze tu wogole sobie z ta mlodzieza nie radza, w parku mamy kamery a i tak dzieciaki robia co chca, wczoraj jak przyjechala do nich policja to ich spisala i tyle a i tak nie wiadomo czy swoje nazwiska podali

Powabna.Wrozka napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

you.can.do.it napisał(a):

Pierwszy raz to widze. Wiekszosc tych rzeczy z formularza byly w innych dokumentach typu title deeds, home report itd, ale nie bylo pytania o 'disputes and complaints'.  A jezeli chodzi o mieszkania/domy socjalne to ani w moim poprzednim bloku nie bylo ani jednego mieszkania socjalnego (i byl akural selling point Barrata jak to sprzedawal :D ) ani nie ma ani jednego domu na moim osiedlu (wybudowany 2 lata temu). Wiekszosc jest mieszanych, ale mozna znalezc bloki/osiedla w 100% sprzedane prywatnie. No, ale sa drozsze. Tylko wiadomo... za x lat jakis wlasciciel moze sprzedac mieszkanie/dom np housing association albo wynajac nie wiadomo komu i co zrobisz? Nic. Ma do tego prawo. Albo moze tez tak byc ze kupisz dom w 'lepszej' dzielnicy a i tak trafi Ci sie ujowy sasiad ;P Niestety kupno domu to loteria i jak nie wyjdzie to boli, bo to jednak duzy wydatek.  

Kurcze ostatnio moj facet znalazl jakis palac do remontu (prawdziwy palac, nie, ze duzy dom) w Szkocji za 190tys funtow, szczerze to sie ostro zaczynamy zastanawiac czy sie nie bujnac do Szkocji jednak zamiast byc tu.

Moim zdaniem Szkocja to najsensowniejsza do zycia czesc UK, tak z opowiadan w kazdym razie. I teraz sobie tak wzdycham gleboko, bo albo kontynuacja biznesu i jestesmy udupieni tutaj albo Szkocja czy inna sensowna lokalizacja typu Kornwalia czy Walia ?

W kazdym razie, tak jak piszesz, nawet kupujac nieruchmosc w danym momencie spoko, moze sie okazac, ze albo ktos dom obok wynajmie i trafisz na lokatorow z piekla, albo sprzeda/wynajmie cuncilowi, albo po prostu trafisz na beznadziejnych sasiadow, ktorzy kupia dom obok. Pol biedy jak masz oddzielny dom, jak masz laczona sciane, albo i co gorsza, dwie, to moze byc koszmar zycia, z ktorym (u nas) nie bardzo da sie cos zrobic (no bo SPIF wlasnie)

Zagadzam sie ze Szkocja to najsensowniejsza czesc UK do zycia :D

A co do kupowania nieruchomosci to my jestesmy na etapie szukania domu i duzo wczesniej upatrzonych miejscowosci wyeliminowalam czytajac opinie o nich na reddicie albo quora (znalalzam informacje tez o tych miejscach w ktorych my wczesniej mieszkalismy i zgadzam sie z nimi). Tam tez ktos podlinkowal taka mapke https://simd.scot/#/simd2020/B...

Oooo, ta mapa i jest jeszcze jedna z kopalniami. Te dwie sa wazne i dosyc dokladne! 

you.can.do.it napisał(a):

Powabna.Wrozka napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

you.can.do.it napisał(a):

Pierwszy raz to widze. Wiekszosc tych rzeczy z formularza byly w innych dokumentach typu title deeds, home report itd, ale nie bylo pytania o 'disputes and complaints'.  A jezeli chodzi o mieszkania/domy socjalne to ani w moim poprzednim bloku nie bylo ani jednego mieszkania socjalnego (i byl akural selling point Barrata jak to sprzedawal :D ) ani nie ma ani jednego domu na moim osiedlu (wybudowany 2 lata temu). Wiekszosc jest mieszanych, ale mozna znalezc bloki/osiedla w 100% sprzedane prywatnie. No, ale sa drozsze. Tylko wiadomo... za x lat jakis wlasciciel moze sprzedac mieszkanie/dom np housing association albo wynajac nie wiadomo komu i co zrobisz? Nic. Ma do tego prawo. Albo moze tez tak byc ze kupisz dom w 'lepszej' dzielnicy a i tak trafi Ci sie ujowy sasiad ;P Niestety kupno domu to loteria i jak nie wyjdzie to boli, bo to jednak duzy wydatek.  

Kurcze ostatnio moj facet znalazl jakis palac do remontu (prawdziwy palac, nie, ze duzy dom) w Szkocji za 190tys funtow, szczerze to sie ostro zaczynamy zastanawiac czy sie nie bujnac do Szkocji jednak zamiast byc tu.

Moim zdaniem Szkocja to najsensowniejsza do zycia czesc UK, tak z opowiadan w kazdym razie. I teraz sobie tak wzdycham gleboko, bo albo kontynuacja biznesu i jestesmy udupieni tutaj albo Szkocja czy inna sensowna lokalizacja typu Kornwalia czy Walia ?

W kazdym razie, tak jak piszesz, nawet kupujac nieruchmosc w danym momencie spoko, moze sie okazac, ze albo ktos dom obok wynajmie i trafisz na lokatorow z piekla, albo sprzeda/wynajmie cuncilowi, albo po prostu trafisz na beznadziejnych sasiadow, ktorzy kupia dom obok. Pol biedy jak masz oddzielny dom, jak masz laczona sciane, albo i co gorsza, dwie, to moze byc koszmar zycia, z ktorym (u nas) nie bardzo da sie cos zrobic (no bo SPIF wlasnie)

Zagadzam sie ze Szkocja to najsensowniejsza czesc UK do zycia :D

A co do kupowania nieruchomosci to my jestesmy na etapie szukania domu i duzo wczesniej upatrzonych miejscowosci wyeliminowalam czytajac opinie o nich na reddicie albo quora (znalalzam informacje tez o tych miejscach w ktorych my wczesniej mieszkalismy i zgadzam sie z nimi). Tam tez ktos podlinkowal taka mapke https://simd.scot/#/simd2020/B...

Oooo, ta mapa i jest jeszcze jedna z kopalniami. Te dwie sa wazne i dosyc dokladne! 

Podasz te druga prosze?

Ja zeby spojrzec doglebniej patrze na sasiadow na https://www.landregistry-uk.co...

ale widze, ze na Szkocje nie dziala. Generalnie pozaznaczane sa granice dzialek i jak dzialka jest otwarta z przodu to jest to dom nalezacy do gminy. Ale chyba zaznaczone w ten sposob sa te bez prawa do wykupu tylko. Bo ostatnio bylismy na takiej ulicy, gdzie mielismy wrazenie, ze jakies 90% jest gminy, patologia wylewala sie zewszad i o dziwo po sprawdzeniu wszystkie domy mialy zamkniete dzialki.

Moze ktos wie na 100%, ze gdzies mieszkaja gminni i chce sie pobawic i sprawdzic i napisac czy te domy, maja otwarta czy zamknieta dzialke? Dajcie znac :)

malutka8712 napisał(a):

No my nie mamy tutaj tego papieru, jedyne czego sie obawiam to to ze nie chcialabym zeby ktokolwiek wiedzial ze gdzies cos zglaszalam, boje sie po prostu ze zaczna sie mscic, ja mieszkam na doac starym osiedlu ktorego czesc zburzono 15lat temu i postawiono nowe domy, prywatnych domow jest duzo no ale tych hausingowych tez troche jest. Wiem ze nie powinnam im zwracac uwagi tylko isc dalej ale to byl odruch chlopak chodzil ze sprejem i podpalal krzaki.Madakra ze tu wogole sobie z ta mlodzieza nie radza, w parku mamy kamery a i tak dzieciaki robia co chca, wczoraj jak przyjechala do nich policja to ich spisala i tyle a i tak nie wiadomo czy swoje nazwiska podali

Jeśli zostali spisani to raczej nie będę się mścić, bo zdają sobie sprawę, że przy jakimś incydencie są pierwszymi podejrzani. Nie tylko w UK jest problem z nastolatkami. Ja bym się im przyjrzała przy następnym spotkaniu, oczywiście tak, by niczego nie zauważyli, bo dobrze znać ich rysopis.

Z kupnem domu jest sporo problemów. Sąsiedzi to tylko ułamek z nich. W sąsiednim mieście facet kupił sobie piękne mieszkanie za okazyjną cenę, a potem się zdziwił, że mieszka wśród Cyganów. Przed laty mąż chciał nabyć dom w fajnym miejscu, oglądał go kilka razy w deszczową pogodę, aż w końcu pojechaliśmy razem gdy było piękne słońce. Wtedy  w powietrzu unosił się nieziemski smród z pobliskiego zakładu. Jak tylko wysiadłam z samochodu od razu wiedziałam, że nie kupię. Domki w dolinach też są fajne do mieszkania latem, a jak przyjdzie pora grzewcza to dym z kominów się ściele gęsto. Może w Szkocji czy UK nie ma tego problemu, nie wiem. Ja nie mogę szczególnie narzekać, ale i tak najczystsze powietrze miałam mieszkając w bloku na osiedlu otoczonym lasem. Tam jak po deszczu otworzyłam okno to czułam się jak w lesie. Siostrzenica wybudowała sobie śliczny dom a wieczorem przed domem nie usiądziesz bo jeden szum z pobliskiej autostrady. Dobrze zbadać teren i środowisko samemu, pojeździć o różnych porach dnia, pooglądać się dzieje w okolicy, jak jest szansa to spytać miejscowych jak im się mieszka. Zawsze to lepsze niż liczyć tylko na ocenę sprzedającego.

sweetdecember:


https://mapapps2.bgs.ac.uk/coa...


musisz kliknac 'Development High Risk Area'. Jezeli dzialka znajduje sie nad korytarzami bylych kopalni jest duza szansa, ze bedzie problem z kredytem (banki to sprawdzaja).

sweeetdecember napisał(a):

you.can.do.it napisał(a):

Powabna.Wrozka napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

you.can.do.it napisał(a):

Pierwszy raz to widze. Wiekszosc tych rzeczy z formularza byly w innych dokumentach typu title deeds, home report itd, ale nie bylo pytania o 'disputes and complaints'.  A jezeli chodzi o mieszkania/domy socjalne to ani w moim poprzednim bloku nie bylo ani jednego mieszkania socjalnego (i byl akural selling point Barrata jak to sprzedawal :D ) ani nie ma ani jednego domu na moim osiedlu (wybudowany 2 lata temu). Wiekszosc jest mieszanych, ale mozna znalezc bloki/osiedla w 100% sprzedane prywatnie. No, ale sa drozsze. Tylko wiadomo... za x lat jakis wlasciciel moze sprzedac mieszkanie/dom np housing association albo wynajac nie wiadomo komu i co zrobisz? Nic. Ma do tego prawo. Albo moze tez tak byc ze kupisz dom w 'lepszej' dzielnicy a i tak trafi Ci sie ujowy sasiad ;P Niestety kupno domu to loteria i jak nie wyjdzie to boli, bo to jednak duzy wydatek.  

Kurcze ostatnio moj facet znalazl jakis palac do remontu (prawdziwy palac, nie, ze duzy dom) w Szkocji za 190tys funtow, szczerze to sie ostro zaczynamy zastanawiac czy sie nie bujnac do Szkocji jednak zamiast byc tu.

Moim zdaniem Szkocja to najsensowniejsza do zycia czesc UK, tak z opowiadan w kazdym razie. I teraz sobie tak wzdycham gleboko, bo albo kontynuacja biznesu i jestesmy udupieni tutaj albo Szkocja czy inna sensowna lokalizacja typu Kornwalia czy Walia ?

W kazdym razie, tak jak piszesz, nawet kupujac nieruchmosc w danym momencie spoko, moze sie okazac, ze albo ktos dom obok wynajmie i trafisz na lokatorow z piekla, albo sprzeda/wynajmie cuncilowi, albo po prostu trafisz na beznadziejnych sasiadow, ktorzy kupia dom obok. Pol biedy jak masz oddzielny dom, jak masz laczona sciane, albo i co gorsza, dwie, to moze byc koszmar zycia, z ktorym (u nas) nie bardzo da sie cos zrobic (no bo SPIF wlasnie)

Zagadzam sie ze Szkocja to najsensowniejsza czesc UK do zycia :D

A co do kupowania nieruchomosci to my jestesmy na etapie szukania domu i duzo wczesniej upatrzonych miejscowosci wyeliminowalam czytajac opinie o nich na reddicie albo quora (znalalzam informacje tez o tych miejscach w ktorych my wczesniej mieszkalismy i zgadzam sie z nimi). Tam tez ktos podlinkowal taka mapke https://simd.scot/#/simd2020/B...

Oooo, ta mapa i jest jeszcze jedna z kopalniami. Te dwie sa wazne i dosyc dokladne! 

Podasz te druga prosze?

Ja zeby spojrzec doglebniej patrze na sasiadow na https://www.landregistry-uk.co...

ale widze, ze na Szkocje nie dziala. Generalnie pozaznaczane sa granice dzialek i jak dzialka jest otwarta z przodu to jest to dom nalezacy do gminy. Ale chyba zaznaczone w ten sposob sa te bez prawa do wykupu tylko. Bo ostatnio bylismy na takiej ulicy, gdzie mielismy wrazenie, ze jakies 90% jest gminy, patologia wylewala sie zewszad i o dziwo po sprawdzeniu wszystkie domy mialy zamkniete dzialki.

Moze ktos wie na 100%, ze gdzies mieszkaja gminni i chce sie pobawic i sprawdzic i napisac czy te domy, maja otwarta czy zamknieta dzialke? Dajcie znac :)

W Szkocji nie ma podzialu na freehold/leasehold. Chyba wszystkie mozna wykupic na wlasnosc. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.