Temat: powinnam się nie pokoić?

dziś jest 15 dzień mojej diety,slodyczy nie jem,sporadycznie tylko loda,lub poslodze jedną łyzexzka cukru herbate
jem zdrowo-gotowane,nie jem fast foodow,mam prace fizyczną,ucze sie,3-2 razy w tygodniu rower lub kije,do tego brzuszki
nie jem po 16-17
jem 1000 kcal,czasami mniej,ale to jak nie mam apetytu
i przez te 15 dni schudlam kilo,w centymetrach ruszylo sie tylko 1 cm
no powiedzcie ze to jest dziwne!
na glodowce ,glupiej glodowce,po krorej mialam jojo-BYLA ROK TEMU!!
potem jadlam normalnie,wiec w ten rok metabolizm powinnien byc juz ,,uregulowany!
a tarczycy u mnie w rodzinie tez nikt nie ma..
co sie dzieje?? prosze pomozcie mi
....
Teraz też jesteś praktycznie na głodówce, 1000 kcal lub mniej to malutko, zwłaszcza, że pracujesz fizycznie...

PS choroby tarczycy (niedoczynność) nie przeszkadzają z walką z kg, ja nie lecząc się schudłam tyle co na pasku...
Pasek wagi
ale ciężej je zgubic..
a naprawde mam motywacje ale jak juz naprawde sie staram..i znow widze tę samą wage to jest dołujace..juz niewiem co robic
No tak glodówka, glodówką - niszczy organizm i Jo-Jo gwarantowane. Jednak po konsultacjach z dietetykiem (kiedy postanowiłam się "ogarnąć") dowiedzialam się, że dieta oparta na 1000 kcal jest rownież formą głodówki. Ponieważ większość z tego co dostarczasz organizmowi (mowa tu o 1000 kcal) organizm wykorzystuje dla funkcji życiowych. Skoro dostarczasz ich tak mało dodatkowo ćwicząc czasami - on raczej magazynuje energie i oszczędza - stąd najprawdopodobniej tak niski spadek wagi - Pamiętaj o tym, że Twój organizm jest jak robot - raz doświadczony głodówką pamięta ten stan więc teraz przy malej ilości kcal broni się. Staraj się jeść częściej ale produkcty o niskim indexie glikemicznym (jabłka, pomidory etc) jako przekąski - mało kcal ale twój organizm poczuje ze dostarczasz zywnośc więc będzie pracował uruchamiając "magazyn". Oraz podstawa - nie opuszczaj śniadania! Śniadanie powinno być lekkie (jakieś płatki na mleku, salatka z owoców lub warzyw) po to by od samego rana kiedy się budzisz twój organizm uruchamiał metabolizm. Im później zmusisz go do pracy - tym wolniej będzie działał. Powodzenia !!

Tyle co mogę Ci doradzić po tym co wiem od dietetyka.
Jedz więcej i ćwicz więcej. 1200 kcal to żelazne minimum jeśli ćwiczysz. Jedz kolację 3 godziny przed snem - jak masz za duży odstęp między kolacją a śniadaniem, to metabolizm też się spowalnia. Kolacja o 16-17 jest dobra, jeśli o 19-20 idziesz spać...

To, że nie chudniesz, właśnie nie jest dziwne. Jesz za mało, za rzadko, organizm boi się spalać cokolwiek i odkłada co może. Rób tak dalej, to zaczniesz tyć na 800 kcal dziennie albo dostaniesz zaburzeń odżywiania. Wypadanie włosów czy siniejące paznokcie też brzmią kusząco, prawda ;)

Btw ile ważysz, jakie masz BMI?
ja rok temu w czerwcu jadłam moze 0,5 bułki dziennie albo kawałek czegos innego było to spowodowane zerwaniem mojego chlopaka nie miałam na nic apetytu i od lutego sie odchudzam i jest wszystko ok   spadło juz 12,6 kg;)
Pasek wagi
Staffka masz zupełną rację Ilość kcal powinna dostosować do siebie biorąc pod uwagę ilość wysiłku fizycznego w formie ćwiczeń (spalane kcal) intensywność pracy fizycznej, oraz zapotrzebowanie odpowiednie dla wzrostu i wieku. Duże pisze tego na necie - jeśli nie zamierzasz iść do dietetyka bo prawdę mówiąc wizyty drogie (ja na szczęście mam znajomego w tym fachu to mi łatwiej). Musisz dostarczać sobie składników w ilościach wyrównanych. A spalać tłuszcz. Staffka dobrze zauważyła, że można nawet tyć przy 800kcal - obrona organizmu poprzez magazynowanie wody ze składnikami mineralnymi dostarczanymi przez ciebie w minimalnych ilościach.
ale to nie jest tak ze chodze glodna..jem tyle ile potrzebuje..jakbym jadla wiecej chyba bym sie czula gorzej..
kiedys probowalam jesc wiecej to z 53 kilo doszlam wlasnie do 57 kilo
Zaburzenia odżywiania polegają właśnie na tym, że nie czuje się głodu. Dla mnie w ogóle pomysł złego samopoczucia przy jedzeniu powyżej 1000 kcal już jest zaburzeniem odżywiania.
Jeśli jesz 1200 czy 1400 kcal i tyjesz to idź do lekarza. To, że w rodzinie nikt nie miał niedoczynności nie znaczy, że Ty nie masz, bo u nas to w pewien sposób choroba regionalna, we wszystkich rejonach Polski poza tymi nadmorskimi jest za mało jodu nawet w glebie stąd nawet warzywa, które niby zawierają dużo jodu, mają go u nas za mało. Do niedoczynności można się też doprowadzić głodówkami, chora tarczyca w rodzinie wcale nie jest do tego potrzebna. W Polsce szacują, że niedoczynność może mieć nawet 10% kobiet, tylko większość jest nawet niezdiagnozowana... A teraz jedząc tak mało tylko pogarszasz sprawę.
Zbadaj krew pod kątem tarczycy (w sumie jak zrobisz to prywatnie, nie musisz mieć skierowania) i będziesz wiedziała. Jeśli wyjdzie w normie, możesz spróbować brać jakieś suplementy, np. kelp, który pobudza przemianę materii i więcej się ruszać i więcej jeść - na pewno droga do naprawienia sytuacji nie prowadzi przez dalsze obcinanie kalorii.

No i podstawowa sprawa - Ty nie masz nadwagi, masz wagę w normie... Kiedy odchudzasz się z BMI poniżej 22 to spadek rzędu pół kilo na tydzień to i tak sporo. Na dobra sprawę Tobie niepotrzebna dieta tylko zdrowe odżywianie i ćwiczenia poprawiające wygląd, ale to po tym, jak zrobisz badania i wyjaśnisz czemu masz taki ślimaczy metabolizm.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.