- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 listopada 2020, 05:31
Hejka!
Od lipca pozbyłam się blisko 30 kg. Problem jest taki, że o ile widzę różnicę na wadze, w obwodach, po ubraniach, na zdjęciach i po reakcjach znajomych... o tyle w lustrze nie widzę kompletnie żadnej różnicy. To nie chodzi o to, iż nadal mam nadwagę i nie jestem "chudzielcem", bo zdaję sobie sprawę, że to jeszcze trochę potrwa (dojście do wagi w normie, bo chudzielcem nie będę nigdy, nawet do tego nie dążę) natomiast wydawało mi się, że po zejściu z rozmiaru 48 do 40 powinnam JAKĄŚ różnicę widzieć... a tu nic, kompletnie. W lustrze dalej widzę te wały tłuszczu, identyczne jak wcześniej, ani trochę mniejsze. Jak w jakimś krzywym zwierciadle. Dotykam brzucha - jest lekka oponka na dole, ale już się nie zwija w 3 wały tłuszczu. Dotykam uda z tylu... fajne, twarde. Dotykam uda z boku - twarde, jest dobrze. Dotykam uda z przodu, jeszcze trochę miękkie, ale jeszcze trochę ćwiczeń i też będzie git. Siadam, spoglądam z góry na uda i brzuch - brzuch trochę odstaje, wiadomo, ale tyle w porównaniu z tym co było to jest nic. Uda? Już się tak nie rozlewają jak dawniej, nie podwajają swojej szerokości gdy tylko usiądę. Patrzę w to nieszczęsne lustro i co? Widzę dalej tego samego grubasa... na udach galareta, wcale nie mniejsza niż 30 kg temu. Na brzuchu wałki... też nie mniejsze, ani troszeczkę. Itd itd...
Znajomym jak mówię, że chcę jeszcze 15 kg zrzucić to twierdzą, że przesadzam, że teraz jest super a jak schudnę jeszcze 15 to zniknę, i że wyglądam na max 75 kg 🤔 Jak sobie porównałam stare zdjęcie z nowym to różnica jest kosmiczna. W tej chwili na zdjęciach widzę osobę po prostu o kobiecych kształtach, nadmiar kilogramów jest, ale nie wali tak po oczach jak dawniej. Wałeczków brak, a żeby dostrzec oponkę to trzeba się przyjrzeć. A w lustrze nadal ta sama gruba świnia co kilka miesięcy temu... 😭
Co jest ze mną nie tak?!
8 listopada 2020, 07:11
Daj sobie czas. Zaakceptuje siebie w nowej wadze i nowym wyglądzie. Częściej patrz na zdjęcia niż w lustro. Czasem w mózgu mamy zakodowany o obraz siebie i musi minąć trochę czasu aż się przekonujemy. Gratuluję schudniecia.
8 listopada 2020, 07:18
Zaakceptuj siebie. To co zrobiłaś to naprawdę ogromny sukces. Gratulacje. Ja też zaczynam z 30 kg nadwagi . Zaczynam od marca, kwietnia, czerwca itd .... i nadal mam 30 kg więcej.
Szczerze bardzo ci zazdroszczę :) Jak to zrobiłaś ile kalorii jadłaś? Proszę napisz :)
wiem, że to nie moje miejsce coś ci radzić ( bo jestem gruba ze słabą wolą) ale myślę że humor by ci poprawiło:
- na razie nie patrz w lustro za bardzo, skoro ci to przyprawia takie myślenie
-gimnastyka jaką lubisz regularnie
-szczotkowaie się i masaże połączone z pozytywnymi afirmacjami (np. Dbam o moje ciało i kocham je...)
-codziennie myślo o tym, jaki wielki kawał dobrej roboty odwaliłaś i kontroluj żey nie wróciło
-nowe hobby (-->może związane jakoś z nową figurą (np zabawa w krawcową przy zwężaniu wszystkiego :) Ja ostatnio odkryłam aromaterapię i ucxzę się masażu twarzu i innych)
8 listopada 2020, 08:10
ja mam na odwrót, jest obiektywnie za duzo a widze, ze jest ok (dlatego, ze tłuszcz mi sie rozkłada proporcjonalnie, gdyby stanęła obok mnie dawna ja to roznice bym widziala :D)
A cwiczysz? Cwicz, to ciało bedzie bardziej zbite
8 listopada 2020, 08:22
za bardzo się przejmujesz wyglądem, tak już jest , ze jak się chudnie to się chce jeszcze więcej , siedzi to w głowie. Zajmij się czymś innym a nie tylko wyglądem.
8 listopada 2020, 09:03
nie miałam tyle do rzutu, ale podejrzewam co masz na myśli. Przed odchudzaniem byla jakaś wizja ciała powiedzmy -10kg , a tu okazało się, że moja sylwetka po schudnięciu odbiega zupełnie od obrazu , który miałam w głowie. Wielki zonk - okazało się, że nie mam talii, nie mam piersi, sześciopak też nie widać, a nogi jak były obłe i bez jakiegokolwiek kształtu tak dalej są tylko trochę chudsze :) pozostaje tylko zaakceptować to jak wyglądamy, docenić włożoną pracę, a tej musiało być u Ciebie sporo jeśli udało Ci się wrzucić 30kg. I się nie zniechęcać, bo ciało zawsze można trochę stuningować, a po za tym nago po ulicy nie chodzimy i wszystko da się ładnie podkreślić lub zatuszować odpowiednio dobranym strojem ;)
Edytowany przez Krummel 8 listopada 2020, 09:04
8 listopada 2020, 09:49
A długo miałaś tą nadwagę? Masz w głowie obraz dawnej siebie, mózg musi się przestawić. Dosyć szybko zrzuciłaś te kilogramy, daj sobie czas. Tak samo jak czasem nie zauważamy jak tyjemy. Niby wiemy, ale ile osób nawet tutaj pisało, że dopiero jak zobaczyło siebie na zdjęciach to był szok jak ja się mogłam dopuścić do takiego wyglądu :) tak samo działa to w drugą stronę. Tylko teraz nie odpuszczaj!;)
8 listopada 2020, 10:40
Schudlam 20 i tez nie widzialam roznicy i dlatego odpuscilam no i przytylam 30 i teraz widze roznice takie, ze ciezko sie oddycha, ciezko chodzi, nawet skarpety zalozyc to nie lada wyzwanie.
Sama piszesz ze zmienilas ubrania o 8 rozmiarow to jest duzo. Mysle ze to tkwi w twojej glowie. Utrzymaj wage albo jeszcze schudnij pare kilo. Przyzwyczaj sie do nowej ty i glowa do gory.
8 listopada 2020, 10:57
mam kompletnie odwrotnie, widzę w lustrze fajna babkę a gdy już widzę się na zdjęciach to 10kg do zrzutu ewidentnie
8 listopada 2020, 13:40
gratuluje dobrej roboty i pracuj nad psychika zeby tego nie stracic. Pokaz sie , wrzuc jakies "przed i po."