- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2020, 07:41
Internet w tej sprawie jest podzielony. Spore grono osób uważa, że nieprawidłowa, zbyt niskokaloryczna dieta i raptowne, znaczne ucięcie kalorii powoduje, że organizm przechodzi w tryb oszczędnościowy i uruchamia szereg swoich mechanizmów aby "zatrzymać " tkankę tłuszczową. Ale jednocześnie nie brakuje też osób, które negują istnienie załamania metabolicznego. Argumentują to tak, że ludzie głodzeni (np. niewolnicy) zawsze byli szczupli i organizm niczego nie chomikował. Jakie jest Wasze zdanie, doświadczenie i wiedza w tym temacie? Chętnie się czegoś dowiem, bo mnie to ciekawi.
Edytowany przez PinkUnicorn 27 lipca 2020, 07:41
27 lipca 2020, 12:08
Ale właśnie nawet tutaj jest odpowiedź, że potem jedzą 1500 i tyją. A to jest bzdura. Zwyczajna bzdura. I nikt z tych, którzy takie bzdury opowiadają, nie jest w stanie podać ani jednego sensownego źródła.
27 lipca 2020, 14:18
Mit, jakieś badania były, że maksymalnie odnotowano w historii spowolnienie metabolizmu o 15 procent. Często jest tak, że ludzie mniej się ruszają, dlatego jest "spowolnienie metabolizmu", bo porostu mają mniej energii, i podświadomie chronią się tym że zmniejszają swoją aktywność fizyczną.
Poza tym mniejsza waga, to mniej kalorii powinniśmy jeść, a nie wracać do poprzednich nawyków.
Albo ludzie tyją po głodówkach dlatego, że złogi w jelitach znowu się osadzają, albo jedzą za dużo.
Edytowany przez GrubasToJa 27 lipca 2020, 14:25
27 lipca 2020, 15:49
schudłam 25 kg na niskich kaloriach/momentami 500/ ...Trochę to trwało ale nie tyję... Dodawałam po trochu...
27 lipca 2020, 17:05
ostatio zrobilam metabolic chamber test i mi wyszlo ze lezac i nic absolutnie nie robiac spalam 1450 kcal dziennie i spalam tluszcz nie wegle w czsie spoczynku. moj wynik jest ok, metabolizm pokazuje ze jest szybki jak na osobe ktora ma 158cm wzrostu i wazy 58 kg is ma 21% tkanki tluszczowej. dodajac do tego cwiczenia i prace itp moje cpm wychodzi na 2,300kcal. dziennie. (silowe 5x tyg plus cardio 3xtydzien bieg/rower).
co najdziwniejsze moja waga jest bez zmian bez wzgledu na to ile jem. na poczatku pandemii siedzialam w domu i jadlam 2,300 z minimalnym ruchem, waga w miejscu przez 3 tygodnie. potem zaczelam cwiczyc, waga w miejscu. obcielam do 1,800 - waga w miejscu, przez 1,5 miesiaca nie drgnela NIC. 2 tyg temu obcielam do 1,600kcal - rowniez dlatego ze mam mniej cardio, prawie wcale bo jest strasznie goraco i nie dam rady biegac - waga w miejscu. wizualnie widac ze jakis maly recomp sie zrobil bo tu i uwdzie lepiej wyglada, ale waga w miejscu bez wzgledu na kalorie. makro mam 50% wegli, 20% tluszczy, 30% protein. diete trzymam jem dobrze bez smieci, 85% ale dlatego ze czasem zjem wiecej tluszczy wzgledem wegli. i co z tym fantem zrobic?