Temat: Do 17 maja bez słodyczy! Kto ze mną?

Na początek próba 2 tygodni bez słodyczy, mam nadzieję że wytrwam. Ale wiadomo:w grupie raźniej. Kto się przyłączy? W tym wątku będziemy co wieczór pisać czy udało się przetrwać kolejny dzień.
mam pytanie : czy można zjeść kostkę gorzkiej czekolady czy nie? jeszcze jej nie zjadłam wiec sprawa nie przesądzona : D
a, można jeść jogurty owocowe? nie czekoladowe.
Wydaje mi się że można jeść gorzką czekolade ; ) ale to czekamy na inne odpowiedzi bo ja narazie nie ruszyłam gorzkiej xd ale najlepszajest z wedla bo niezawiera żadnych E ;d
Właśnie mama kupiła mi tą z Wedla i nie mogłam się doszukać składu, bo był taki mały : )
Czekam na resztę odpowiedzi : D
ja również obydwa dni zaliczyłam, więc spoko :)'

a co myślicie o waflach ryżowych? Jak moja siostra zapycha się czipsami, ja jem wafle ryżowe, tylko nie wiem, czy od nich nie przytyję...
jaa też dołączam ! :)
zawsze stawialam sobie nieosiągalne cele , ale dopiero teraz widzę, że żeby odnieść sukces trzeba do niego dojść małymi kroczkami :D
Moim problemem jest to, że zwykle mam ochotę na coś słodkiego ale jak już się na to skuszę to dana rzecz nie ma dla mnie totalnego smaku :O
normalnie sianoo..
jogurty można jeść mimo, że są słodkie to uważam, że są o wiele zdrowsze niż słodycze :) 

co do czekolady gorzkiej nie mam pojecia :) nie wiem co jest w niej zawarte i w ogole, bo nie jem takich rzeczy... 
ale czy czekolada gorzka to nie po prostu czekolada ?? ;p

nie wiem, nie znam sie na tym :) podejmijcie jakas decyzje jednoglosnie! :D
wafle ryżowe - czemu nie! tylko nie całą paczkę w jeden dzień ;p
Niby zaleca się jeść jedną kostkę gorzkiej czekolady codziennie XD
ja się do gorzkiej wql przekonać nie moge ;d
Zaraz będzie dyspensa nie tylko na jogurciki, kakao, wafle ryżowe, ale też doskoczą tony naleśników, orzeszki i inne cuda ;P
Nie to, żebym miała coś przeciwko, bo sama lubię skubnąć paluszka czy mam ochotę na coś dobrego, choćby do picia (kawę wypiłam sobie w święta i byłam WNIEBOWZIĘTA, a z tęsknoty za mlekiem mam czasem ochotę płakać ;P), ale wydaje mi się, że takie przesuwanie co i rusz granic skonczy się tym, że zaraz w ogóle wszystko będzie dozwolone, tylko na jakichś tam 'warunkach'. No ale ja nie mam nic przeciwko, możecie to dopuścić :) ja wiem, że sobie samej nie mogę pozwolić, bo jak pozwolę na jedno maleństwo, to zaraz przylezie kolejne, a potem jeszcze z 5 innych. :D

A co do Twojej diety, xxdajmiprzezycxx, to jak na moje, zupełnie sensowna :) Wrzuciłabym może raz zamiast owoca jakieś warzywko? Marchewka, surówka z czegoś, papryka, sałatka z pomidora i ogórka? I mięso, choc odrobinę, szynkę na kanapkę, czy coś. :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.