Temat: Waga, mięśnie, ćwiczenia

Hej dziewczyny,

Od początku tej epidemii, czyli gdzieś od połowy marca zaczęłam regularnie ćwiczyć (minimum 3 razy w tygodniu, czasem nawet 4, a zdarzało się, że i 5-6 - tabata, cardio, interwały, rowerek itd.). Jednakże od tamtej pory też znacznie więcej jem (max do 2000 kcal). Od tamtej pory waga wzrosła z 49 do 53-54 kg... Zastanawiam się, czy przytyłam aż tyle, czy to woda, czy może jakimś cudem mięśnie? Dodam też, że mam spore problemy z oddawaniem moczu, mam spuchnięte nogi (i ciało) plus problemy z zaparciami :(

Szczerze to jestem załamana, jak tak dalej pójdzie i zacznę tak tyć, to do jakiej wagi dojdę... Proszę o pomoc

A okres już odzyskałaś czy jeszcze nie? No sorry, ale tak się kończą głodówki. Niedowagi nie da się utrzymać zdrowymi metodami. Tyjesz bo organizm łapie każdą dostarczoną kalorię. 

Przy wadze 54 nadal masz niedowagę. Zaparcia i inne problemy to też wynik głodzenia się. Zacznij się leczyć.

Cllio napisał(a):

A okres już odzyskałaś czy jeszcze nie? No sorry, ale tak się kończą głodówki. Niedowagi nie da się utrzymać zdrowymi metodami. Tyjesz bo organizm łapie każdą dostarczoną kalorię. Przy wadze 54 nadal masz niedowagę. Zaparcia i inne problemy to też wynik głodzenia się. Zacznij się leczyć.

Okresu jak nie było tak nie ma.

Tzn. że jednak tyję w takim tempie? Kiedy to się unormuje? :(

P.S. Chamskie komentarze nic tu nie pomogą, mogą jedynie zaszkodzą. Ja naprawdę szukam pomocy

Waga się unormuje się jak organizm przestanie walczyć o życie i będzie to zbieżne z powrotem miesiączkowania.

W jakimś temacie pisałaś że masz ponad 170 cm wzrostu więc można tylko przypuszczać, że nastąpiłoby to na poziomie ok 60 kg

Ciekawi mnie jeszcze, czy ja tyję, czy to mięśnie, czy woda

Użytkownik4028019 napisał(a):

Ciekawi mnie jeszcze, czy ja tyję, czy to mięśnie, czy woda

Nie, to nie mięśnie. 

I gdzie Ty tu masz chamskie komentarze? Ze niby mój wcześniejszy? 

Cllio napisał(a):

Użytkownik4028019 napisał(a):

Ciekawi mnie jeszcze, czy ja tyję, czy to mięśnie, czy woda
Nie, to nie mięśnie. I gdzie Ty tu masz chamskie komentarze? Ze niby mój wcześniejszy? 

Nie, nie, napisałam tak ogólnie, żeby właśnie takowych uniknąć :)

Więc co, tłuszcz, woda...?

W życiu nie liczy się to ile mamy na wadze tylko jak wygląda nasza sylwetka, czy wyglądamy zdrowo. Sama to zrozumiałam teraz jak stwierdziłam, ze zacznę się mocno odchudzać, moje upragnione 50 kilo jest już tuz tuż i teraz widzę, że dążenie do określonej wagi jest bezsensu, zauważam zmiany na lepsze w swoim ciele i to zaczęło mnie nakierowywać, a nie to żeby mieć ileś tam kilo na wadze. Jedz normalnie, ćwicz, spaceruj, daj swojemu ciału dojść do stanu, w którym będzie mu komfortowo, nie patrz tak ciągle na wagę, bo to tylko pogarsza sprawę. Skoro masz 170 wzrostu to tyle ile ważysz jest za mało, a to że twoje ciało tyje to dobrze i dla ciebie i dla niego, to może być i woda i tłuszcz i mięśnie jeśli jesteś na nadwyżce kalorycznej, każdy z nas ma to wszystko w sobie, nie da się nie mieć tłuszczu, przynajmniej my kobietki mamy taki problem, że tłuszcz jest nam bardzo potrzebny :) ja już się z nim polubiłam i nie ubolewam tak nad tym.

Pasek wagi

Użytkownik4028019 napisał(a):

Cllio napisał(a):

Użytkownik4028019 napisał(a):

Ciekawi mnie jeszcze, czy ja tyję, czy to mięśnie, czy woda
Nie, to nie mięśnie. I gdzie Ty tu masz chamskie komentarze? Ze niby mój wcześniejszy? 
Nie, nie, napisałam tak ogólnie, żeby właśnie takowych uniknąć :)Więc co, tłuszcz, woda...?

Jeśli naprawdę zaczęłaś jeść więcej, to być może troszkę odbudowujesz spalone wcześniej mięśnie. Ale nie skupiaj się na tym, bo jeśli w ogóle to w ilościach raczej niewielkich. Myślę, że tyjesz głównie w tłuszcz bo organizm nauczony głodu będzie magazynował cokolwiek się da na wypadek, gdybyś znowu przestała jeść. Oczywiście, tłuszcz zawsze wiąże trochę wody, ale to nie jest woda zalegająca tylko naturalnie występującą przy tkance tłuszczowej. Piszesz jednak, że masz obrzęknięte ciało więc możesz i trochę tej wody zatrzymywać... To raczej źle świadczy o stanie organizmu. Kurde, wyniszczyłaś się konkretnie, więc nikt tu nie powie Ci nic na pewno. Przydałby się konkretny lekarz, badania hormonalne i nie tylko. Tym bardziej na cito, że nadal nie miesiączkujesz.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.