- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 kwietnia 2020, 23:20
Hej wszystkim,
Od jakiegoś czasu bardzo zafiksowałam się na punkcie swojej diety. Mam wrażenie, że im więcej się dowiaduję tym bardziej się martwię. Najpierw kalorie, prosta wiedza, wprowadzona w życie - wszystko fajnie. Potem BTW, z pewnymi schodkami ale wprowadzone i pilnowane. Teraz dowiaduję się, że jem za dużo tłuszczy nasyconych, za mało nienasyconych.
Naturalnie, spróbuję to poprawić, ale za każdym razem kiedy coś naprawiam znajduję też kolejny problem. Oczywiście nie chcę szkodzić swojemu zdrowiu i chciałabym mieć wzorcową dietę, ale nie wiem na ile to możliwe... Czuję się winna kiedy wiem, że coś może mi szkodzić ale to robię (jak np ze spożyciem małej ilości tłuszczów nienasyconych).
Może ktoś był w podobnej sytuacji? Kiedy trzeba powiedzieć sobie stop i wrzucić troszkę na luz? :)
6 kwietnia 2020, 23:41
Hehehe pokolenie naszych dziadków jadło chleb ze smalcem, kapustę kiszoną z cukrem , kartofle z kefirem i żyło 80-90 lat. Myślisz, że ktoś wiedział co to zdrowa dieta. Jadło się co było i ludzie cieszyli się, że w ogóle coś było.
6 kwietnia 2020, 23:55
Hehehe pokolenie naszych dziadków jadło chleb ze smalcem, kapustę kiszoną z cukrem , kartofle z kefirem i żyło 80-90 lat. Myślisz, że ktoś wiedział co to zdrowa dieta. Jadło się co było i ludzie cieszyli się, że w ogóle coś było.
Kiedyś dużo rzeczy było/nie było, co nie znaczy że trzeba się inspirować ;)
Nie pomogę co do diety, ale ostatnio czytałam o masażach leczniczych, wpływie na organizm i doszłam do wniosku, że moje ciało jest zaniedbane i w fatalnym stanie, bo nikt go regularnie nie masuje ;) Trzeba się starać zachować równowagę- jeśli pilnujesz kalorii, BTW i jedzenie jest w miarę wartościowe, to już duży plus.
7 kwietnia 2020, 00:29
ja patrząc na chleb , chciałabym zjeść taki pachnący posmarowany masłem, ale boje się ze na jednej kromce nie poprzestanę. Mysle sobie wtedy:żal tych kilogramów straconych by znów przytyć ...
7 kwietnia 2020, 01:30
Brzmi jak początki ortoreksji.
7 kwietnia 2020, 07:54
Hehehe pokolenie naszych dziadków jadło chleb ze smalcem, kapustę kiszoną z cukrem , kartofle z kefirem i żyło 80-90 lat. Myślisz, że ktoś wiedział co to zdrowa dieta. Jadło się co było i ludzie cieszyli się, że w ogóle coś było.
To prawda tylko że oni wychowali się przede wszystkim na jedzeniu naturalnym i nieskażonym różnymi paskudztwami. Dzisiaj nawet owoce i warzywa są zatrute a prawdziwego mleka już prawie nie ma... Nie wspominając już o zbożach zatrutych roundupem
Także dawniejszy chleb ze smalcem był zdrowszy niż dzisiejrze warzywa no chyba że ma się własne bez chemii
Edytowany przez uszatka91 7 kwietnia 2020, 07:56
7 kwietnia 2020, 08:23
Hehehe pokolenie naszych dziadków jadło chleb ze smalcem, kapustę kiszoną z cukrem , kartofle z kefirem i żyło 80-90 lat. Myślisz, że ktoś wiedział co to zdrowa dieta. Jadło się co było i ludzie cieszyli się, że w ogóle coś było.
Ale tez sie wiecej ruszalo, km do sklepu pieszo nie problem a teraz taka sama trase samochodem sie jedzie :)
7 kwietnia 2020, 11:39
To prawda tylko że oni wychowali się przede wszystkim na jedzeniu naturalnym i nieskażonym różnymi paskudztwami. Dzisiaj nawet owoce i warzywa są zatrute a prawdziwego mleka już prawie nie ma... Nie wspominając już o zbożach zatrutych roundupemTakże dawniejszy chleb ze smalcem był zdrowszy niż dzisiejrze warzywa no chyba że ma się własne bez chemiiHehehe pokolenie naszych dziadków jadło chleb ze smalcem, kapustę kiszoną z cukrem , kartofle z kefirem i żyło 80-90 lat. Myślisz, że ktoś wiedział co to zdrowa dieta. Jadło się co było i ludzie cieszyli się, że w ogóle coś było.
Tak dlatego teraz nawet myśląc, że je się zdrowo wcale tak nie jest , więc po aż tak to rozkminiac.
7 kwietnia 2020, 11:56
eh, mialam to samo. im bardziej sie skupialam na tych mniejszych skladowych tym wieksza frustracja. zeby schudnac potrzebujesz deficytu, co nie znaczy ze jakosc jedzenia tez nie jest wazna. tylko bez wiekszych skrajnosci, ja staram sie aktualnie skupic na witaminach (warzywa) i bialku. jak najmniej pol produktow i gotowcow