Temat: Czy oprócz zaplanowanych posiłków mogę zjeść niedojedzony z wczoraj (kaloryczność)?

Nie zmieściłam wczoraj całej kolacji i nie wiem, co mam z nią zrobić. Nie chcę wyrzucać, bo to, co zostało jest bardzo dobre i zupełnie świeże, poza tym nie lubię marnowania jedzenia. Jeżeli za to zastąpię tym któryś z zaplanowanych posiłków, to ten mi się przeterminuje (składniki mają datę ważności do dzisiaj). Czy mogę zjeść po prostu te resztki dodatkowo? W końcu nie dojadłam wczoraj, więc powinno wyjść tak, jakbym po prostu wczoraj zjadła wszystko. W istocie tak będzie, czy coś źle kombinuję? :P Czytałam kiedyś, że liczy się tylko bilans kaloryczny z całego tygodnia i w tym wypadku wszystko by mi się zgadzało, ale nie wiem, czy to prawda. Mówiąc zwięźle, będzie tak samo, jakbym zjadła wczoraj, czy organizm potraktuje to jako nadwyżkę kaloryczną?

O Twoich zaburzeniach nie wiedziałam, dlatego otwierający post potraktowałam jako wstęp do nich (bo zdecydowanie nie jest to normalny stosunek do jedzenia). Skoro je leczysz to w porządku, ale jeśli sama nie zmienisz swojej głowy to nikt na tym świecie, nawet najlepszy specjalista tego nie zrobi. Zacznij jeść normalnie bo zakładam, że raczej masz deficyt kg a nie nadmiar? I zapewniam Cię, świat się nie zmieni (i nawet nie zauważy) jeżeli przytyjesz 2 czy 3 kg. Natomiast zauważy (a i Ty niestety odczujesz bolesne tego konsekwencje w późniejszym, dorosłym życiu), jeżeli głowy w końcu na prostą nie wyprowadzisz.

Pasek wagi

@Epestka Że dosłownie „mogę”, to wiem. ;P Pytam się, jak to będzie z punktu widzenia organizmu i diety. Nie chciało mi się cudować z zastępowaniem tego słowa jakimś innym, skoro wiadomo, o co chodzi.

@przymusowa Dziękuję, staram się. :D Idzie mi coraz lepiej, więc myślę pozytywnie. Problemy z odżywianiem i inne psychiczne faktycznie bardzo rzutują na życie, także towarzyskie (np. zero wyjazdów na wycieczki szkolne, bo brak kontroli nad kaloriami). Z tego, co mówi psychoterapeutka nie minie pół roku, a uda mi się z tego wyjść, widzę, że myślenie mam coraz lepsze.

...i właśnie dlatego uważam, że pierwszym krokiem w terapii ED powinno być całkowite i bezwzględne odłączenie pacjenta/klienta/podopiecznego od internetu (wyjątek mogłabym ewentualnie zrobić dla storn z prognozą pogody czy rozkładami jazdy).

Ildico napisał(a):

@HelloPomello Wolę zrobić z siebie głupią w internecie przed ludźmi, których pewnie nawet nie spotkam, niż się potem stresować, że przytyję. Poza tym skąd mam wiedzieć, jak to wpłynie? Nie wiem, więc naturalne, że się pytam, to też jest zdobywanie wiedzy.

Mam nadzieję że zdajesz sobie sprawę że już masz zaburzenia odżywiania? Ludzie jedzacy "normalnie " nie mają takich problemów. 

InOslo napisał(a):

Ildico napisał(a):

@HelloPomello Wolę zrobić z siebie głupią w internecie przed ludźmi, których pewnie nawet nie spotkam, niż się potem stresować, że przytyję. Poza tym skąd mam wiedzieć, jak to wpłynie? Nie wiem, więc naturalne, że się pytam, to też jest zdobywanie wiedzy.
Mam nadzieję że zdajesz sobie sprawę że już masz zaburzenia odżywiania? Ludzie jedzacy "normalnie " nie mają takich problemów. 

Wyżej napisałam, że mam i leczę.

Ildico napisał(a):

@przymusowa Dziękuję, staram się. :D Idzie mi coraz lepiej, więc myślę pozytywnie. Problemy z odżywianiem i inne psychiczne faktycznie bardzo rzutują na życie, także towarzyskie (np. zero wyjazdów na wycieczki szkolne, bo brak kontroli nad kaloriami). Z tego, co mówi psychoterapeutka nie minie pół roku, a uda mi się z tego wyjść, widzę, że myślenie mam coraz lepsze.

Jeśli terapeutka daje Ci gwarancję wyzdrowienia w pół roku, podczas gdy Ty boisz się dojeść wczorajszy posiłek, to albo zmyślasz albo masz gównianą terapeutkę. 

Spokojnie zjedz ten posiłek, bilans się wyrówna. 

To nie jest tak, że o 24 organizm robi bilans z poprzedniego dnia i zamyka rozliczenie xD To jest bardzo płynne, często liczy się bilans z całego tygodnia zamiast z pojedynczych dni.

A ja rozumiem jej leki. Osoba z zaburzeniami odżywiania nie myśli logicznie, dla nas dzień to 0:01-23:59 i w tych godzinach trzeba zjeść żeby zgadzał się bilans... A broń Boże żeby o 2 kcal było za dużo... Nie myślimy racjonalnie, to nienormalne, ale niestety tak jest :( 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.