Temat: odchudzanie -a ja

Witam wszystkich nazywam się Karolina mam 27 lat, 152cm wzrostu i 70 kg. Mam poważny problem a mianowicie otyłość wiec opowiem wam coś z mojego życia, nie oczekuje od was współczucia ale może wsparcia, i podzielenia się swoimi sytuacjami. A wiec:

Gdy skończyłam 18 lat zaczęłam tyć, nie miałam styczności z sportem miałam znajomych którzy byli szczupli i nie biegali, nie jeździli na rolkach ,rowerze, jedli co chcieli i pili w weekendy piwo, ja robiłam to samo a gdy w szkole był wf nigdy nie ćwiczyłam. Teraz gdy już każdy ma swoje życie, skończyło się spotykanie z nimi zobaczyłam jaka jestem straszna, nie oszukujmy się do mojego wzrostu 70kg to bardzo dużo. Stoję przed lustrem i płacze JESTEM GRUBA ,najgorsze jest to że nikt nie potrafi mi pomóc a, ja sama nie potrafię sobie pomóc. Byłam u dietetyka który ułożył mi dietę, problem tkwi w tym że z tym panem nie do końca dało się dogadać 5 posiłków dziennie o danych porach, niestety mam 3 zmiany w pracy i cieżko jest mi utrzymać 5 posiłków i o danych porach, kiedy w pracy mam tylko jedna przerwę. Druga stroną była dieta gdzie na obiad miałam pizze , albo zapiekankę, diete starałam się utrzymywać mimo to 3 miesiące i czar prysł .. po 3 miesiącach schudłam tylko 5 kg po czym znowu przytulam w ciągu miesiąca. stwierdziłam że się nie poddam sama zaczęłam się odchudzać schudłam z 77kg do 65kg, ale niestety długo to nie potrwało bo przytyłam i aktualnie ważę 70kg. Mam niesamowity problem bo ciągle myślę o jedzeniu, w domu o jest czekolada wezmę sobie kostke,ale gdy jedna kostkę już wezmę to pół czekolady nie ma, kiedyś w pracy jadłam 1 bułkę teraz jem 2, zdarza się dzień ze zjem nawet 3, później obiad full wszystkiego aż z talerza się wysypuje, później coś słodkiego albo chipsy i tak kończę dzień. Tu leży problem we mnie samej, ja to wiem, bo gdy tylko chciała bym zacząć się odchudzać to ciągnie mnie do jedzenia i tego słodkiego i tego słonego, bardzo ciężko mi to opanować, a zapomniałabym chodzę teraz   na siłownie juz miesiąc, no ale efektów nie ma tylko dlatego że jak tylko z niej wracam mam ochotę się obiadać. Przepraszam za tak długiego posta, ale bardzo chciałam się z kimś tym podzielić, może będzie ktoś kto mi pomoże, lub doradzi. Pozdrawiam was i ściskam mocno ;)

sprobuj diety zupowej

Pasek wagi

No nie wiem, czego oczekujesz. Tylko Ty sama możesz to zmienić, jesteś taka młoda... Mam tylko 4 cm więcej od ciebie, nigdy nie ważyłam więcej jak 54 kg, więc tylko mogę sobie wyobrazić Twój ból, bo ja już wtedy czułam się wielka... Całe życie przed Tobą, czemu nie możesz zmienić tej jednej rzeczy i się nim cieszyć. Jedzenie serio nie jest takie super, jak Ci się wydaje...

czyli cały czas jeść zupy? czy później nie będzie efektu jojo? i czy to dobry wybór gdy ciągle odczuwam nienasycenie? 

MamMalego napisał(a):

No nie wiem, czego oczekujesz. Tylko Ty sama możesz to zmienić, jesteś taka młoda... Mam tylko 4 cm więcej od ciebie, nigdy nie ważyłam więcej jak 54 kg, więc tylko mogę sobie wyobrazić Twój ból, bo ja już wtedy czułam się wielka... Całe życie przed Tobą, czemu nie możesz zmienić tej jednej rzeczy i się nim cieszyć. Jedzenie serio nie jest takie super, jak Ci się wydaje...
\

bardzo bym chciała to zmienić ale to uczucie nienasycenia mnie zabija od środka czasem siedzę w domu oglądam tv i np pół godziny temu jadłam obiad , a tu dalej chce mi się jeść i wtedy łapie za jakieś chipsy lub czekolady . to jest straszne bo bardzo bym chciała się od tego uwolnić i przestać się obżerać 

czy Ty odczuwasz faktyczny głód czy lakomstwo? Głód trzeba zaspokoić odpowiednio, wtedy nie ma miejsca na podjadanie, tak też się walczy z lakomstwem... Czy Ty jesteś zupełnie zdrowa? Co jesz że nie zaspokajasz głodu? Może te 5 posiłków jest za małe (ja wolę jeść 3 większe) ? Może za bardzo tniesz kalorie. Dbasz o odpowiednią ilość bialka w diecie ? Pijesz dużo wody, ziół? Może za dużo wegli - z mojego doświadczenia szybko np po owsiance mnie ssie... chcesz pomocy napisz więcej danych, konkrerow, napewno znajdą się osoby które pomogą ułożyć Ci odpowiednią dietę. Oblicz swoje zapotrzebowanie to po pierwsze, i sama zdecyduj czy chcesz działać, warto i wcale nie jest tak ciężko- przykładem jest wiele sukcesów na tym forum.

Pasek wagi

fioletoweszpilki napisał(a):

, w domu o jest czekolada wezmę sobie kostke,ale gdy jedna kostkę już wezmę to pół czekolady nie ma,

to i tak nieźle, bo u mnie po jednej kostce magicznie znika cała tabliczka :D z resztą pół tabliczki czekolady to 250kcal. na luzie możesz to sobie na podwieczorek wsunąć. wylicz zapotrzebowanie kaloryczne  i licz to co zjadasz. jeśli lubisz pizze to wlicz ją w bilans. zacznij spacerować, zacznij jeździć na rowerze. słuchaj swojego ciała, tego co Ci potrzeba. nie musisz jeść koniecznie 5 posiłków, nie każdemu to służy. ja np. wolę zjeść 2-3 dość duże i się porządnie najeść niż jeść "co chwila" coś mniejszego.

Ciągle jesteś głodna bo masz rozepchany żołądek, najpierw musisz go skurczyć zmniejszonymi porcjami. A ty pewnie dopychasz się czym popadnie do porzygu.

Dobrze jest nauczyć się rozróżniać głód fizyczny, od psychicznego. Jak zjesz pełnowartościowy i duży posiłek, a dalej jesteś głodna to prawdopodobnie to głód psychiczny. Ja proponuję deficyt kcal i zasadę 80% pełnowartościowego jedzenia, 20% słodycze i ogólnie przetworzone jedzenie. Tylko jednak staraj się nie podjadać. A te 20% zjadaj np godzinę po obiedzie. Tak długo się staraj i próbuj tego trzymać, aż do skutku. Będą lepsze i gorsze dni, ale w końcu się nauczysz :) 

araksol napisał(a):

sprobuj diety zupowej
To głupi pomysł. Pogorszy sprawę. Ona musi się nauczyć zdrowych nawyków żywieniowych

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.