- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 listopada 2019, 20:37
Jak sobie radzicie z przyjęciami rodzinnymi/Świętami podczas redukcji? Odpuszczacie na ten czas, czy trzymacie się diety? A może szukacie złotego środka i robicie sobie cheat meal? Jeśli tak, to jakie są tego konsekwencje na drugi dzień na wadze?
11 listopada 2019, 10:50
2 lata temu schudłam 17 na diecie vitalii- w sumie od połowy marca do wakacji. Były 2 długie weekendy, kiedy nie trzymałam diety- wcale mi to nie przeszkodziło w chudnięciu. Tylko weekend kończył się zaraz po długim weekendzie, a nie 2 tygodnie po.
Edytowany przez agazur57 11 listopada 2019, 10:51
11 listopada 2019, 12:08
ja trzymam dietę ale dlatego żeby nie wypaść z ketozy bo okropnie się potem czuje poza tym w ogóle już mnie nie ciągnie do węglowego syfu 😁 na święta gotuje pod siebie keto zamienniki i jakoś leci
11 listopada 2019, 13:39
Dla mnie dieta to zmiana sposobu odżywiania na stałe. Gdybym postawiła sobie, że już nigdy nie tknę ciasta i innych tego typu rzeczy, to pewnie na imprezach i świętach bym tego nie jadła. Ale nie mam takiego postanowienia, więc jem wszystko z umiarem.
11 listopada 2019, 14:59
Ja zawsze sobie pozwalam w święta, spotyka się cała rodzina i wtedy ciasto babci nie ma kalorii
11 listopada 2019, 15:13
Dziękuję Wam za Wasze odpowiedzi :) dzięki temu czuje ze robie postępy w wychodzeniu z choroby i mam odwagę walczyć :)
12 listopada 2019, 07:39
Jem na co mam ochotę, pije dużo alkoholu. Waga przez pare dni jest większa , potem schodzi i wszystko jest jak było:p
16 grudnia 2019, 14:11
wszystko z glowa byle nie przesadzic. Nie odpuszczam diety ale tez nie oznacza to, ze nie tykam niczego bo np. jakaś salatke zjem czy miesko. Nie przeżeram sie, nie napadam na jedzenie ani nic. Ostatnio to nawet spróbowalam prawie wszystkiego na imprezie tyle ze zamiast kopca spaghetti zjadłam łyzke i swiat sie nie zawalil :D