- Dołączył: 2010-09-14
- Miasto:
- Liczba postów: 546
17 kwietnia 2011, 20:05
Przy wzroście 169-170cm ważę ok 62 kg. Kiedyś ważyłam 57-58 i czułam się super. Bardzo bym chciała wrócić do takiej wagi. Pytanie jak? To nie jest dużo, wiem. Ale chyba dlatego właśnie najtrudniej. Czasem patrzę w lustro i myślę "jest ok" a czasem widzę tylko wałeczki i galaretę :(
Jem w miarę zdrowo, więc rady typu "nie panieruj i nie jedz fast foodów" się tu nie sprawdzą. Piję zazwyczaj herbatki ziołowe, zielone, czasem się skuszę na czarną (najwyżej raz dziennie). Moim ciągłym wrogiem są słodycze, ale już w miarę się opanowuję. Ruchu ma niewiele - raz w tyg.basen i raz porządny w-f na uczelni (1,5 godziny). Czasem rower i jak mnie najdzie to jakieś brzuszki ale niestety nieregularne. Nie mogę uprawiać niczego ze skakaniem, obciążającego stawy.
Co radzicie?
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
17 kwietnia 2011, 21:04
Tak 1200kcal. Pozniej jadlam z 1500 i bylo ok. Waga elegancko sie trzymala....... pozniej zapewne ponad 2 tysiaki....i nie zauwazylam kiedy zaczela expresow rosnac ;/
Teraz jem ok 2 tys i sie trzyma..........no ale kurde chodze 6 razy w tyg na silownie! Przeciez te cm powinny spadac......
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
17 kwietnia 2011, 21:06
A jadlam trzymajac diete zdrowo 5 posilkow ,prawie wcale slodkiego.......
Teraz po 5posilkow, ukladam skladnikowo( bialka, wegle,tluszcze) posilki. Co przed treningiem, co po........ co na kolacje.... ;/;/;/ i dupa ;/ cos mi sie chyba zawiesilo..
Zrobilam 2 dni przerwy w silowni i jem wiecej...moze cos podkrece w tym glupim organizmie. Bo od jutra znow dieta na 100% i silownia...
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
17 kwietnia 2011, 21:07
Edytowany przez FammeFatale22 17 kwietnia 2011, 21:07
17 kwietnia 2011, 21:08
Kurde, 6 razy w tyg siłka? Ja bym chyba nie wyrobiła, nie znoszę ćwiczeń w zamkniętej przestrzeni. Podziwiam cię szalenie!
17 kwietnia 2011, 21:10
niestety mam tak samo..... w ciagu miesiaca przytyłam do 63kg bo przestalam sie tak megaaaa pilnować i nie chce za cholere zejsc zpowrotem chociaz do tego 60kg a zaczelam diete 1500kcal i biegam co drugi dzien oprocz tego rano godzinny spacer z psem i wieczorem wracam z pracy tez na piechote pół godz
![]()
a tu organizm się zbuntował
![]()
tak bardzo bym chciala wązyc 57 kg
Edytowany przez Emis87 17 kwietnia 2011, 21:13
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
17 kwietnia 2011, 21:12
Emis widzisz.... chyba nasze org przechodza wiosenne przesilenie...
- Dołączył: 2010-09-14
- Miasto:
- Liczba postów: 546
17 kwietnia 2011, 21:13
Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama z tym problemem. Da się w ogóle normalnie odżywiać bez drakońskich diet i odmawiania sobie wszelkich jedzeniowych przyjemności a mimo to schudnąć? Nie wyobrażam sobie codziennie liczyć kalorii. Przecież to zajmuje dużo czasu.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
17 kwietnia 2011, 21:15
LesnaJagoda dzieki ;)) w tym tyg bylam tylko 5 razy, bo dalam urlop miesniom na weekend.
17 kwietnia 2011, 21:15
No nic nie zrobisz. Ja pewnie dobiję w maju do 1200 kcal, czerwiec to 1300 itd aż do 1500 kcal. I jeżeli to nie da żadnego efektu, to nic się nie poradzi. Nie znam innej metody, wiem z pewnego źródła, że mało która aktywność pozwala tracić tłuszczyk, bo za spalanie odpowiada metabolizm a nie np bieganie. No chyba, że potrafisz podczas biegania utrzymać odpowiedni puls itd.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
17 kwietnia 2011, 21:15
No ja kiedy przestaje liczyc czy drakonsko trzymac sie diety juz nie chudne ;))) ale nie tyje tez.