Temat: premie dla szczupłych

Artykuł z onetu - Państwowy meksykański koncern naftowy chce nagradzać pracowników, których BMI i obwód pasa nie przekraczają przyjętych norm. Firma Pemex przewidziała dla nich dodatkowe premie. Pomysł być może miał motywować do zdrowego trybu życia, ale w praktyce może prowadzić do stygmatyzacji otyłych.

link do całego tekstu

https://kobieta.onet.pl/premia-dla-pracownikow-za-...

co o tym sądzicie?

Pasek wagi

LinuxS napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Ja mam mieszane uczucia. Nie podoba mi się sam fakt stygmatyzacji osób z nadwagą, właściwie gdyby temat dotyczył granicy otyłości nie nadwagi to odebrałabym go z mniejszymi watpliwościami, bo taka forma premiowania w sumie niewiele się rózni od premiowania długonogich blondynek. I teraz dlaczego. Kryterium, w jakiś sposób, powinna byc wydajnośc. Jeśli pracownik z nadwaga w sposób wyraźny jest wolniejszy, mniej sprawny, ma gorsza mobilnośc, daje to wieksze pole dla róznicowania dochodów. I nie uwierze, że te premie to tak z dodatkowej, z niewiadomo skąd wziętej puli. Ucierpi na tym system wynagradzania i socjal, tu akurat badźmy realistami, zarzad z własnych kont nie przeleje. 
tak jak napisałaś - premia powinna być za wydajność. Ale otyły nie zawsze znaczy mniej wydajny i gorszy pracownik, ba! w większości zawodów nie ma to żadnego znaczenia. A powiem nawet więcej - szczupły nie znaczy wydajny. Jak ktoś jest leniem albo obibokiem, szukającym sobie w pracy tylko czasu wolnego i robi wszystko żeby nie pracować - to waga nie ma najmniejszego znaczenia. Taki przykład z zeszłego tygodnia - zakładając wspomniane zasady premiowania to mi by się taka nie należała. Moja firma świadczy usługi outosourcingowe, ale czasem pracujemy u klienta. No i właśnie byłam w jednej z firm - byłam tam ok. 6h, siedział ze mną w pokoju pracownik etatowy z tejże firmy - ja wyszłam z pokoju 4 razy na jakąś minutę: 2 razy do WC, raz po wodę i raz po dokumenty. A w tym samym czasie ten drugi pracownik wychodził z 15 razy- i na co? Albo do pokoju obok pogadać sobie o różnych duperelach (słyszałam i wiem, że to nie były sprawy zawodowe) albo na fajeczkę przed okno. Sumarycznie to pewnie z połowę tego czasu nie było go wcale. Ale co? Premię by dostał. Bo to długonoga, szczupła blondynka.I to nie jest kwestia jednego dnia tego pracownika - bo bywam tam co jakiś czas i tak jest zawsze.
Szkoda, ze wiekszosc z wypowiadajacych sie sprowadza calosc do bycia dlugonoga blondynka i zupelnie pomija fakt, ze otylosc (szczegolnie na skale spotykana w Meksyku) rzutuje na dluza mete na wydajnosc, bo chyba nie bedziemy zaprzeczac naukowym dowodom na to, ze otylosc i okreslony styl zycia sprzyja wielu chorobom/ znacznie podnosi ryzyko. Firma mysli perspektywicznie, szczegolnie w srodowisku w jakim dziala, a Vitaliki krzycza o dysryminacji i sprowadzaja wszystko do dlugich nog i blond wlosow.Ps Bazujac na tym co napisano w tym artykule, rowniez dostalabys ta premie jesli wykazalabys checi i robila cos w kierunku poprawy zdrowia i walki z otyloscia. Nadal czujesz sie dyskryminowana? 

Palenie papierosów też podnosi ryzyko wielu chorób, i to palacz truje nie tlyko siebie a innych dookoła a jakoś nie ma pomysłów na premie dla niepalących.

A odpowiadając na Twoje ostatnie pytanie to tak - nadal uważam, że firma nie powinna płacić za takie rzeczy. Wynagradzanie w firmie powinno być oparte na wartości pracy a nie innych rzeczach.

Pasek wagi

Pozwala mi to nosić rozmiar 38 (zdjecia w pamiętniku) i uważam ze byłaby to raczej premia za wygląd a nie za zdrowie. Meksykanie sa bardziej krępi niż mieszkancy europy środkowej, wiec u nich szczególniej. 

staram_sie napisał(a):

LinuxS napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Ja mam mieszane uczucia. Nie podoba mi się sam fakt stygmatyzacji osób z nadwagą, właściwie gdyby temat dotyczył granicy otyłości nie nadwagi to odebrałabym go z mniejszymi watpliwościami, bo taka forma premiowania w sumie niewiele się rózni od premiowania długonogich blondynek. I teraz dlaczego. Kryterium, w jakiś sposób, powinna byc wydajnośc. Jeśli pracownik z nadwaga w sposób wyraźny jest wolniejszy, mniej sprawny, ma gorsza mobilnośc, daje to wieksze pole dla róznicowania dochodów. I nie uwierze, że te premie to tak z dodatkowej, z niewiadomo skąd wziętej puli. Ucierpi na tym system wynagradzania i socjal, tu akurat badźmy realistami, zarzad z własnych kont nie przeleje. 
tak jak napisałaś - premia powinna być za wydajność. Ale otyły nie zawsze znaczy mniej wydajny i gorszy pracownik, ba! w większości zawodów nie ma to żadnego znaczenia. A powiem nawet więcej - szczupły nie znaczy wydajny. Jak ktoś jest leniem albo obibokiem, szukającym sobie w pracy tylko czasu wolnego i robi wszystko żeby nie pracować - to waga nie ma najmniejszego znaczenia. Taki przykład z zeszłego tygodnia - zakładając wspomniane zasady premiowania to mi by się taka nie należała. Moja firma świadczy usługi outosourcingowe, ale czasem pracujemy u klienta. No i właśnie byłam w jednej z firm - byłam tam ok. 6h, siedział ze mną w pokoju pracownik etatowy z tejże firmy - ja wyszłam z pokoju 4 razy na jakąś minutę: 2 razy do WC, raz po wodę i raz po dokumenty. A w tym samym czasie ten drugi pracownik wychodził z 15 razy- i na co? Albo do pokoju obok pogadać sobie o różnych duperelach (słyszałam i wiem, że to nie były sprawy zawodowe) albo na fajeczkę przed okno. Sumarycznie to pewnie z połowę tego czasu nie było go wcale. Ale co? Premię by dostał. Bo to długonoga, szczupła blondynka.I to nie jest kwestia jednego dnia tego pracownika - bo bywam tam co jakiś czas i tak jest zawsze.
Szkoda, ze wiekszosc z wypowiadajacych sie sprowadza calosc do bycia dlugonoga blondynka i zupelnie pomija fakt, ze otylosc (szczegolnie na skale spotykana w Meksyku) rzutuje na dluza mete na wydajnosc, bo chyba nie bedziemy zaprzeczac naukowym dowodom na to, ze otylosc i okreslony styl zycia sprzyja wielu chorobom/ znacznie podnosi ryzyko. Firma mysli perspektywicznie, szczegolnie w srodowisku w jakim dziala, a Vitaliki krzycza o dysryminacji i sprowadzaja wszystko do dlugich nog i blond wlosow.Ps Bazujac na tym co napisano w tym artykule, rowniez dostalabys ta premie jesli wykazalabys checi i robila cos w kierunku poprawy zdrowia i walki z otyloscia. Nadal czujesz sie dyskryminowana? 
Palenie papierosów też podnosi ryzyko wielu chorób, i to palacz truje nie tlyko siebie a innych dookoła a jakoś nie ma pomysłów na premie dla niepalących.A odpowiadając na Twoje ostatnie pytanie to tak - nadal uważam, że firma nie powinna płacić za takie rzeczy. Wynagradzanie w firmie powinno być oparte na wartości pracy a nie innych rzeczach.

Akurat czesc firm wprowadza nagrody i wspiera tych probujacych rzucic, plus ogranicza miejsca dla palacych (co czasem powoduje niezadowolenie i protesty). 

Masz prawo miec swoje zdanie na temat premii dla ludzi, ktorzy waza w normie. Dla mnie firma mysli perspektywicznie i stara sie zapobiegac i zachecac pracownikow do zmiany stylu zycia. I jak wspomnialam wczesniej, ma do tego prawo. 

Szkoda, ze wiekszosc z wypowiadajacych sie sprowadza calosc do bycia dlugonoga blondynka i zupelnie pomija fakt, ze otylosc (szczegolnie na skale spotykana w Meksyku) rzutuje na dluza mete na wydajnosc, bo chyba nie bedziemy zaprzeczac naukowym dowodom na to, ze otylosc i okreslony styl zycia sprzyja wielu chorobom/ znacznie podnosi ryzyko. Firma mysli perspektywicznie, szczegolnie w srodowisku w jakim dziala, a Vitaliki krzycza o dysryminacji i sprowadzaja wszystko do dlugich nog i blond wlosow.Ps Bazujac na tym co napisano w tym artykule, rowniez dostalabys ta premie jesli wykazalabys checi i robila cos w kierunku poprawy zdrowia i walki z otyloscia. Nadal czujesz sie dyskryminowana? 
Palenie papierosów też podnosi ryzyko wielu chorób, i to palacz truje nie tlyko siebie a innych dookoła a jakoś nie ma pomysłów na premie dla niepalących.A odpowiadając na Twoje ostatnie pytanie to tak - nadal uważam, że firma nie powinna płacić za takie rzeczy. Wynagradzanie w firmie powinno być oparte na wartości pracy a nie innych rzeczach.
Akurat czesc firm wprowadza nagrody i wspiera tych probujacych rzucic, plus ogranicza miejsca dla palacych (co czasem powoduje niezadowolenie i protesty). Masz prawo miec swoje zdanie na temat premii dla ludzi, ktorzy waza w normie. Dla mnie firma mysli perspektywicznie i stara sie zapobiegac i zachecac pracownikow do zmiany stylu zycia. I jak wspomnialam wczesniej, ma do tego prawo. 

No nie, dawanie kasy za wygląd a nie za pracę - w porządku nie jest. Czy jak firma przyjmie politykę że nie zatrudnia osób z BMI powyżej 25 to też będzie ok? Toż to będzie jeszcze większa motywacja!

Pasek wagi

Cyrica napisał(a):

Pozwala mi to nosić rozmiar 38 (zdjecia w pamiętniku) i uważam ze byłaby to raczej premia za wygląd a nie za zdrowie. Meksykanie sa bardziej krępi niż mieszkancy europy środkowej, wiec u nich szczególniej. 

Fajnie, ze wchodzisz w 38, ja nie wchodze przy wadze ok 72 kg (moja gorna granica). Nie bede sie bawic w krytyke, ale dla mnie wygladasz normalnie, daleko Ci do dlugonogiej blondynki. I wlasnie o tym mowie. Dodaj do tego z 15 kg (nadwaga) i teraz mozemy dyskutowac czy to nadal zdrowe. A nie weszlas jeszcze w otylosc.

Mozemy sie sprzeczac kto w jaki rozmiar wchodzi i jak wyglada na zdjeciach, ale prawda jest taka ze nadwaga i otylosc nie sa zdrowe. I o to sie to wszystko rozbija w tym projekcie, nie by zmusic otylych Meksykanow do wbijania sie w rozmiar 34.

staram_sie napisał(a):

Szkoda, ze wiekszosc z wypowiadajacych sie sprowadza calosc do bycia dlugonoga blondynka i zupelnie pomija fakt, ze otylosc (szczegolnie na skale spotykana w Meksyku) rzutuje na dluza mete na wydajnosc, bo chyba nie bedziemy zaprzeczac naukowym dowodom na to, ze otylosc i okreslony styl zycia sprzyja wielu chorobom/ znacznie podnosi ryzyko. Firma mysli perspektywicznie, szczegolnie w srodowisku w jakim dziala, a Vitaliki krzycza o dysryminacji i sprowadzaja wszystko do dlugich nog i blond wlosow.Ps Bazujac na tym co napisano w tym artykule, rowniez dostalabys ta premie jesli wykazalabys checi i robila cos w kierunku poprawy zdrowia i walki z otyloscia. Nadal czujesz sie dyskryminowana? 
Palenie papierosów też podnosi ryzyko wielu chorób, i to palacz truje nie tlyko siebie a innych dookoła a jakoś nie ma pomysłów na premie dla niepalących.A odpowiadając na Twoje ostatnie pytanie to tak - nadal uważam, że firma nie powinna płacić za takie rzeczy. Wynagradzanie w firmie powinno być oparte na wartości pracy a nie innych rzeczach.
Akurat czesc firm wprowadza nagrody i wspiera tych probujacych rzucic, plus ogranicza miejsca dla palacych (co czasem powoduje niezadowolenie i protesty). Masz prawo miec swoje zdanie na temat premii dla ludzi, ktorzy waza w normie. Dla mnie firma mysli perspektywicznie i stara sie zapobiegac i zachecac pracownikow do zmiany stylu zycia. I jak wspomnialam wczesniej, ma do tego prawo. 
No nie, dawanie kasy za wygląd a nie za pracę - w porządku nie jest. Czy jak firma przyjmie politykę że nie zatrudnia osób z BMI powyżej 25 to też będzie ok? Toż to będzie jeszcze większa motywacja!
 

Mylisz pojecia. Firma nie placi za wyglad a za dozenie do wagi w normie, co sluzy poprawie zdrowia i zmiany stylu zycia na zdrowszy i premiuje tych, ktorzy wykaza chec zmiany. 

Chcesz dorabiac do tego teorie o dyskryminacji, prosze bardzo.

Wiele firm w Polsce i za granica doplaca lub w calosci finansuje pakiety na silownie czy do klubow sportowych. Tez dyskryminacja tych, ktorzy wola zalegac po pracy na kanapie z chipsami? 

prosto wyraziłam, że uznaję premiowanie granicy nadwagi jako bardziej premiowanie aparycji niż zdrowia, tak to jest normalny wygląd, ale osoba +15 kilo moze być równie zdrowa i wydajna. Brakuje wyraźnej granicy, o jakiej wspomniałam w pierwszej wypowiedzi, powtarzam - wyraźnej! w ocenie zdrowia, bo wyraźna w ocenie wyglądu będzie bezsprzecznie. I chyba jednak osoby posługujące się przykładem długonogiej blondynki nie myśla o tym w kategoriach 1:1 tylko na zasadzie sygnalizacji wartości. 

LinuxS napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Szkoda, ze wiekszosc z wypowiadajacych sie sprowadza calosc do bycia dlugonoga blondynka i zupelnie pomija fakt, ze otylosc (szczegolnie na skale spotykana w Meksyku) rzutuje na dluza mete na wydajnosc, bo chyba nie bedziemy zaprzeczac naukowym dowodom na to, ze otylosc i okreslony styl zycia sprzyja wielu chorobom/ znacznie podnosi ryzyko. Firma mysli perspektywicznie, szczegolnie w srodowisku w jakim dziala, a Vitaliki krzycza o dysryminacji i sprowadzaja wszystko do dlugich nog i blond wlosow.Ps Bazujac na tym co napisano w tym artykule, rowniez dostalabys ta premie jesli wykazalabys checi i robila cos w kierunku poprawy zdrowia i walki z otyloscia. Nadal czujesz sie dyskryminowana? 
Palenie papierosów też podnosi ryzyko wielu chorób, i to palacz truje nie tlyko siebie a innych dookoła a jakoś nie ma pomysłów na premie dla niepalących.A odpowiadając na Twoje ostatnie pytanie to tak - nadal uważam, że firma nie powinna płacić za takie rzeczy. Wynagradzanie w firmie powinno być oparte na wartości pracy a nie innych rzeczach.
Akurat czesc firm wprowadza nagrody i wspiera tych probujacych rzucic, plus ogranicza miejsca dla palacych (co czasem powoduje niezadowolenie i protesty). Masz prawo miec swoje zdanie na temat premii dla ludzi, ktorzy waza w normie. Dla mnie firma mysli perspektywicznie i stara sie zapobiegac i zachecac pracownikow do zmiany stylu zycia. I jak wspomnialam wczesniej, ma do tego prawo. 
No nie, dawanie kasy za wygląd a nie za pracę - w porządku nie jest. Czy jak firma przyjmie politykę że nie zatrudnia osób z BMI powyżej 25 to też będzie ok? Toż to będzie jeszcze większa motywacja!
 Mylisz pojecia. Firma nie placi za wyglad a za dozenie do wagi w normie, co sluzy poprawie zdrowia i zmiany stylu zycia na zdrowszy i premiuje tych, ktorzy wykaza chec zmiany. Chcesz dorabiac do tego teorie o dyskryminacji, prosze bardzo.Wiele firm w Polsce i za granica doplaca lub w calosci finansuje pakiety na silownie czy fo klubow sportowych. Tez dyskryminacja tych, ktorzy wola zalegac po pracy na kanapie z chipsami? 

To Ty nie widzisz różnicy - pakiety na siłownie są dla wszystkich pracowników danej firmy, na danym stanowisku etc. - niezależnie od tego jak wyglądają, ile ważą, jaki mają kolor skóry czy jakiego są wyznania. Dyskryminacja by była wtedy, gdyby te pakiety były dla wybranej grupy pracowników.

Pasek wagi

LinuxS napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Szkoda, ze wiekszosc z wypowiadajacych sie sprowadza calosc do bycia dlugonoga blondynka i zupelnie pomija fakt, ze otylosc (szczegolnie na skale spotykana w Meksyku) rzutuje na dluza mete na wydajnosc, bo chyba nie bedziemy zaprzeczac naukowym dowodom na to, ze otylosc i okreslony styl zycia sprzyja wielu chorobom/ znacznie podnosi ryzyko. Firma mysli perspektywicznie, szczegolnie w srodowisku w jakim dziala, a Vitaliki krzycza o dysryminacji i sprowadzaja wszystko do dlugich nog i blond wlosow.Ps Bazujac na tym co napisano w tym artykule, rowniez dostalabys ta premie jesli wykazalabys checi i robila cos w kierunku poprawy zdrowia i walki z otyloscia. Nadal czujesz sie dyskryminowana? 
Palenie papierosów też podnosi ryzyko wielu chorób, i to palacz truje nie tlyko siebie a innych dookoła a jakoś nie ma pomysłów na premie dla niepalących.A odpowiadając na Twoje ostatnie pytanie to tak - nadal uważam, że firma nie powinna płacić za takie rzeczy. Wynagradzanie w firmie powinno być oparte na wartości pracy a nie innych rzeczach.
Akurat czesc firm wprowadza nagrody i wspiera tych probujacych rzucic, plus ogranicza miejsca dla palacych (co czasem powoduje niezadowolenie i protesty). Masz prawo miec swoje zdanie na temat premii dla ludzi, ktorzy waza w normie. Dla mnie firma mysli perspektywicznie i stara sie zapobiegac i zachecac pracownikow do zmiany stylu zycia. I jak wspomnialam wczesniej, ma do tego prawo. 
No nie, dawanie kasy za wygląd a nie za pracę - w porządku nie jest. Czy jak firma przyjmie politykę że nie zatrudnia osób z BMI powyżej 25 to też będzie ok? Toż to będzie jeszcze większa motywacja!
 Mylisz pojecia. Firma nie placi za wyglad a za dozenie do wagi w normie, co sluzy poprawie zdrowia i zmiany stylu zycia na zdrowszy i premiuje tych, ktorzy wykaza chec zmiany. Chcesz dorabiac do tego teorie o dyskryminacji, prosze bardzo.Wiele firm w Polsce i za granica doplaca lub w calosci finansuje pakiety na silownie czy do klubow sportowych. Tez dyskryminacja tych, ktorzy wola zalegac po pracy na kanapie z chipsami? 

No i to ma w moim odczuciu o wiele lepszy wydźwięk i jest bardziej neutralne w odbiorze.

Jeżeli w Meksyku taka opcja (lub chociażby wspomniane przeze mnie spotkania z jakimś "coachem" dietetycznym dla teamu) przejść nie może z uwagi na mentalność, sytuację ekonomiczną etc. etc. to...

...może bym pochyliła się w kierunku pomysłu owego zarządu, o ile poprzedzą to jakimś solidnym spotkaniem informacyjnym, żeby ludzie sobie nie pogorszyli sytuacji zdrowotnej jakimiś idiotycznymi dietami.

LinuxS napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Szkoda, ze wiekszosc z wypowiadajacych sie sprowadza calosc do bycia dlugonoga blondynka i zupelnie pomija fakt, ze otylosc (szczegolnie na skale spotykana w Meksyku) rzutuje na dluza mete na wydajnosc, bo chyba nie bedziemy zaprzeczac naukowym dowodom na to, ze otylosc i okreslony styl zycia sprzyja wielu chorobom/ znacznie podnosi ryzyko. Firma mysli perspektywicznie, szczegolnie w srodowisku w jakim dziala, a Vitaliki krzycza o dysryminacji i sprowadzaja wszystko do dlugich nog i blond wlosow.Ps Bazujac na tym co napisano w tym artykule, rowniez dostalabys ta premie jesli wykazalabys checi i robila cos w kierunku poprawy zdrowia i walki z otyloscia. Nadal czujesz sie dyskryminowana? 
Palenie papierosów też podnosi ryzyko wielu chorób, i to palacz truje nie tlyko siebie a innych dookoła a jakoś nie ma pomysłów na premie dla niepalących.A odpowiadając na Twoje ostatnie pytanie to tak - nadal uważam, że firma nie powinna płacić za takie rzeczy. Wynagradzanie w firmie powinno być oparte na wartości pracy a nie innych rzeczach.
Akurat czesc firm wprowadza nagrody i wspiera tych probujacych rzucic, plus ogranicza miejsca dla palacych (co czasem powoduje niezadowolenie i protesty). Masz prawo miec swoje zdanie na temat premii dla ludzi, ktorzy waza w normie. Dla mnie firma mysli perspektywicznie i stara sie zapobiegac i zachecac pracownikow do zmiany stylu zycia. I jak wspomnialam wczesniej, ma do tego prawo. 
No nie, dawanie kasy za wygląd a nie za pracę - w porządku nie jest. Czy jak firma przyjmie politykę że nie zatrudnia osób z BMI powyżej 25 to też będzie ok? Toż to będzie jeszcze większa motywacja!
 Mylisz pojecia. Firma nie placi za wyglad a za dozenie do wagi w normie, co sluzy poprawie zdrowia i zmiany stylu zycia na zdrowszy i premiuje tych, ktorzy wykaza chec zmiany. Chcesz dorabiac do tego teorie o dyskryminacji, prosze bardzo.Wiele firm w Polsce i za granica doplaca lub w calosci finansuje pakiety na silownie czy do klubow sportowych. Tez dyskryminacja tych, ktorzy wola zalegac po pracy na kanapie z chipsami? 

A proszę cię, firma promująca zdrowie,  śmiechu warte. Wiesz ile jest osób nadużywających alkoholu, jarających trawę,  jedzących crap, jak np mój partner, żywiący się śmieciami I pijący kilka puszek energetyków dziennie ale będącym bardzo szczupłym, I on ma być za to nagradzany? A za co? Za brak skłonności do tycia mimo niezdrowego trybu życia? Promowanie zdrowego stylu życia sprowadzające się tylko do dyskryminacji osób z nadwagą jakby osoby szczupłe z definicji uprawiały zdrowy styl życia😂

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.