- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 maja 2019, 09:43
Dziewczyny, mam 24 lata, 156 cm wzrostu i 53,5 kg. PPM 1250 kcal. Z góry przepraszam za bardzo długi post.
Odkąd skończyłam technikum i poszłam na studia, moja waga wzrosła o 10 kg w 5 lat. Gdy zobaczyłam na wadze 56 kg i swoje odbicie w lustrze, stwierdziłam, że to gruba przesada i to ostatni dzwonek, żeby coś z tym zrobić. Kupowałam już diety z BeBio, Vitalii, różnych dziwnych stron, byłam też u dietetyczki, która rozpisała mi dietę, ale żadna z nich nie dochodziła do skutku, głównie ze względu na ograniczenia w wynajmowanym pokoju (1 palnik turystyczny, bardzo mała lodówka).
Stwierdziłam, że lepiej będzie rozpocząć dietę po swojemu i trzymać się rozpiski makro i kalorii. Zazwyczaj mój dzień wygląda tak:
Śniadanie: kromka chleba żytniego razowego+pół awokado+jajko sadzone na oleju w sprayu
II Śniadanie: shake białkowy(20g)+szklanka mleka roślinnego/krowiego+garść świeżych owoców
Obiad: makaron pełnoziarnisty 50 g+sos z warzyw (pomidory, cukinia, cebula, czosnek)+30g mozarelli/kawałek tarty warzywnej z serem feta na pełnoziarnistym spodzie lub inna bezmięsna wariacja
Kolacja: w zależności od tego co mi zostało: kasza jaglana z owocami/jogurt bez cukru/banan/nic, jeżeli nie jestem głodna
Nie jem niezdrowych słodyczy, 1-2x w tygodniu zdarzy mi się kupić baton np Dobra Kaloria i zjeść go na 2 śniadanie. Nie piję alkoholu, rzadko jem na mieście. Oprócz tego piję codziennie 1,5l wody i dużo herbaty (yerba, zielona). Chodzę na siłownie średnio 3-4x w tygodniu (na początku bieżnia 15 min, ćwiczenia na maszynach, potem interwały na stepperze 30 min)-podczas takiego treningu spalam ponad 500 kcal. W ciągu dnia zazwyczaj nie jestem głodna, chyba, że mam zachcianki (słodycze, niezdrowe jedzenie, ale tego nie chcę jeść i sobie odmawiam). Hormony tarczycy badałam w grudniu, były na granicy niedoczynności, ale po tym jak unormowałam sen i regularność posiłków poprawiły się (w lutym). Cukier w porządku.
Od początku prawdziwego odchudzania (20.03) schudłam 2,5 kg oraz łącznie 7 cm. Myślałam, że odchudzanie może nie jest proste, ale zero-jedynkowe-jesteś na deficycie=chudniesz. Mój tytułowy problem, polega na tym, że od miesiąca moja waga stoi. Próbowałam zwiększyć sobie kaloryczność posiłków, zwiększyć wysiłek podczas treningów, zrobić sobie cheat day, ale to nic nie daje. Dzisiaj stanęłam na wadze i znowu widzę 53,2 kg. Znowu wróciłam do punktu wyjścia. Gdzie popełniam błąd? Co robię nie tak?
Edytowany przez NeverGoodEnough21 4 maja 2019, 11:30
4 maja 2019, 15:57
czyli jesz 900-1200 kcal przy PPM=1250. Tu może być problem. Jedzenie poniżej PPM zawsze oznacza spowolnienie metabolizmu. To że nie jesteś głodna o niczym nie świadczy. Głodówka to dostarczanie organizmowi mniej kalorii czy mniej maro i mikro elementów niż on potrzebuje do prawidłowego funkcjonowania. Jeśli masz CPM=1700 to moim zdaniem dietetyczka miała rację dając ci dietę 1400 kcal. Paradoksalnie na niej mogłabys chudnąć szybciej niż teraz (a przynajmniej równomiernie) bo póki co miałaś początkowy spadek a teraz zastój.
Myślę, że zapędziłam się w błędne koło, tzn. myślałam, że dieta niskokaloryczna i dużo ćwiczeń dadzą mi super sylwetkę. Od jutra wyliczam dietę na 1600 i przez 3 tygodnie będę się obserwowała :) Oprócz tego jutro idę na Tanitę, a w tygodniu ponownie zbadam sobie tarczycę. Dzięki za rady :)
4 maja 2019, 16:18
Fajnie, że rozsądnie do tego podchodzisz Na pewno warto jeść więcej, bo po co się katować. Jeśli ćwiczysz, musisz odzywiać organizm, karmić mięśnie (nawet jeśli ich nie widać). Trzymam kciuki!
4 maja 2019, 16:20
Fajnie, że rozsądnie do tego podchodzisz Na pewno warto jeść więcej, bo po co się katować. Jeśli ćwiczysz, musisz odzywiać organizm, karmić mięśnie (nawet jeśli ich nie widać). Trzymam kciuki!
Dziękuję Za trzy tygodnie melduję się z efektami :)
4 maja 2019, 16:28
Dzięki za pomysł, brakowało mi jakiegoś konkretnego dania na kolację z białkiem, które nie byłoby twarogiem albo jajkiem gotowanym na twardo :) Z chęcią wypróbuję zupę fasolową :)Miałam bardzo podobnie :/ U mnie wyszła lekka niedoczynność (TSH ok. 4), ale też podwyższona insulina. Jak dostałam rozpiskę od diety, to zaczęłam chudnąć, i błędy, jaki widzę u Ciebie to brak warzyw praktycznie. Na śniadanie dodaj pomidora, sałatę, plaster żółtego sera; na drugie przegryź marchewkę i ogórka; do obiadu dodaj surówkę z surowych lub kiszonych warzyw (zadbaj o dobre bakterie w jelitach, bo jogurtów nie widzę ani nic takiego), wyrzuć cukier z tej kolacji! To, co napisałaś, to śniadanie, a na kolację zjedz zupę z kawałkiem białka (jak jesz mięso to mięso, jak nie to fasolę, nawet z puszki, czy tofu).
Polecam jeszcze barszcz ukraiński z czerwoną fasolą, dla urozmaicenia :)
4 maja 2019, 17:26
Ja się w ogóle dziwię, że ćwicząc 4 x tyg na siłowni i jak piszesz spalając ok 500kcal na treningu ty sobie obliczasz CPM z aktywnością niską! a masz umiarkowaną.... Po prostu się głodziłaś na tych 900kcal..
4 maja 2019, 17:43
jestem w podobnej sytuacji. wzrost 158 cm, waga ok 50 kilo (bylo 7 mniej - i nie, nie bylam chuda, po prostu szczupla. mialam okres, czulam sie swietnie, na pewno duzo lepiej niz w tej chwili). od maja wzielam sie za siebie. 4 razy w tyg silownia (intensywne cardio - spalam ponad 700 kcal podczas 40 minutowego treningu, schodze z maszyny mokra.). jedzenie - zdrowo. nie tyle ze mniej. przytylam, bo jadlam sporo syfu, regularnie, w ilosciach hurtowych (kto normalny zjada np. 4 paczki wafli ryzowych tak o przy filmie. przeciez to jest dodatkowe 2000 kcal do menu.
i to nie ze raz. dzien w dzien ..
). moja aktywnosc byla zerowa. teraz jem w przedziale 1500-2000 kcal (staram sie blizej 1500). nie licze kalorii, tak na oko szacuje. bede siebie obserwowac. narazie sie nie waze, moze tak w polowie miesiaca zweryfikuje czy cos ubylo.
Edytowany przez jablkowa 4 maja 2019, 17:46
4 maja 2019, 18:00
Jest opcja, że przy wzroście 156 waga 53 jest idealną, a ty jesteś szczuplutka (wyglądasz jak laski z 47) i to wcale nie jest jakas rzadko spotykana opcja. Widzisz natomiast grubasa, bo diety i cyferki zrobiły ci wode z mózgu. Bez foto sie nie obejdzie. To raz. Dwa, że nawet jeśli mogłabyś zrzucić, to niedużo a z niedużo sie często opornie chudnie. Trzy - przelicz i wrzuć makra, bo na oko trudno je ocenić. Cztery (ale to moje osobiste uprzedzenie) - odżywka białkowa, awokado, mleko roślinne (totalne nieporozumienie) i olej w spraju zamiast masła i sera/kawałka mięsa to proszenie się o kłopoty. Te starodawne produkty sycą lepiej, przynajmniej mnie. Pięć - kalorii na oko za mało a dorzucanie sobie przy tym ćwiczeń, to jak slicznie prosić tarczycę, żeby się zepsuła.
4 maja 2019, 18:51
Myślę, że zapędziłam się w błędne koło, tzn. myślałam, że dieta niskokaloryczna i dużo ćwiczeń dadzą mi super sylwetkę. Od jutra wyliczam dietę na 1600 i przez 3 tygodnie będę się obserwowała :) Oprócz tego jutro idę na Tanitę, a w tygodniu ponownie zbadam sobie tarczycę. Dzięki za rady :)czyli jesz 900-1200 kcal przy PPM=1250. Tu może być problem. Jedzenie poniżej PPM zawsze oznacza spowolnienie metabolizmu. To że nie jesteś głodna o niczym nie świadczy. Głodówka to dostarczanie organizmowi mniej kalorii czy mniej maro i mikro elementów niż on potrzebuje do prawidłowego funkcjonowania. Jeśli masz CPM=1700 to moim zdaniem dietetyczka miała rację dając ci dietę 1400 kcal. Paradoksalnie na niej mogłabys chudnąć szybciej niż teraz (a przynajmniej równomiernie) bo póki co miałaś początkowy spadek a teraz zastój.
No i ekstra :) Tylko pamiętaj, że po tak niskokalorycznej diecie jak wskoczysz na 1600, to może waga ciut pójść do góry, ale absolutnie się tym nie zniechecaj - organizm się szybko przestawi :) Musi zakumać, że już nie trzeba magazynować :) A potem już z górki :)
4 maja 2019, 18:54
Jest opcja, że przy wzroście 156 waga 53 jest idealną, a ty jesteś szczuplutka (wyglądasz jak laski z 47) i to wcale nie jest jakas rzadko spotykana opcja. Widzisz natomiast grubasa, bo diety i cyferki zrobiły ci wode z mózgu. Bez foto sie nie obejdzie. To raz. Dwa, że nawet jeśli mogłabyś zrzucić, to niedużo a z niedużo sie często opornie chudnie. Trzy - przelicz i wrzuć makra, bo na oko trudno je ocenić. Cztery (ale to moje osobiste uprzedzenie) - odżywka białkowa, awokado, mleko roślinne (totalne nieporozumienie) i olej w spraju zamiast masła i sera/kawałka mięsa to proszenie się o kłopoty. Te starodawne produkty sycą lepiej, przynajmniej mnie. Pięć - kalorii na oko za mało a dorzucanie sobie przy tym ćwiczeń, to jak slicznie prosić tarczycę, żeby się zepsuła.
Zdecydowanie nie wyglądam na 47kg- jeżeli chcesz, mogę wysłać Ci foto na PM, bo nie chcę świecić gołym tyłkiem na forum. Przez całe studia utrzymywałam wagę ok 51 kg, a ujrzenie 4 z przodu miałam wrażenie było nieosiągalne, ale wtedy mój tryb życia był o wiele gorszy (alkohol, bardzo często fast foody, siłownia może raz na 2 tyg przy dobrych wiatrach). Dopiero teraz, gdy wzięłam się za siebie zejście poniżej 53 kg (pierwsze podejście w grudniu) sprawia mi trudności, a myślałam, że łatwo pójdzie przynajmniej na początku.
Nie jem mięsa i nie każdy nabiał toleruję, dlatego szukam alternatyw. Odżywkę dodaję z prostej przyczyny-nie jestem w stanie przejeść takich ilość jaj, nabiału i strączków, żeby wyrównać zapotrzebowanie na B :) Kalorie i makro już wiem, że miałam za niskie i od jutra podkręcam do 1600 kcal, a z obliczeń wyszło mi B 106, T 68, W 68.
4 maja 2019, 18:57
No i ekstra :) Tylko pamiętaj, że po tak niskokalorycznej diecie jak wskoczysz na 1600, to może waga ciut pójść do góry, ale absolutnie się tym nie zniechecaj - organizm się szybko przestawi :) Musi zakumać, że już nie trzeba magazynować :) A potem już z górki :)Myślę, że zapędziłam się w błędne koło, tzn. myślałam, że dieta niskokaloryczna i dużo ćwiczeń dadzą mi super sylwetkę. Od jutra wyliczam dietę na 1600 i przez 3 tygodnie będę się obserwowała :) Oprócz tego jutro idę na Tanitę, a w tygodniu ponownie zbadam sobie tarczycę. Dzięki za rady :)czyli jesz 900-1200 kcal przy PPM=1250. Tu może być problem. Jedzenie poniżej PPM zawsze oznacza spowolnienie metabolizmu. To że nie jesteś głodna o niczym nie świadczy. Głodówka to dostarczanie organizmowi mniej kalorii czy mniej maro i mikro elementów niż on potrzebuje do prawidłowego funkcjonowania. Jeśli masz CPM=1700 to moim zdaniem dietetyczka miała rację dając ci dietę 1400 kcal. Paradoksalnie na niej mogłabys chudnąć szybciej niż teraz (a przynajmniej równomiernie) bo póki co miałaś początkowy spadek a teraz zastój.
Czasami trzeba zrobić krok w tył :) Żeby się nie zdołować, na wagę wejdę dopiero po tym "próbnym okresie"-do tego czasu chowam pod łóżko :D