Temat: Robię wszystko jak należy a nie chudnę!

Tzn. wydaje mi sie ze robie wszystko jak nalezy.
Od ponad miesiaca jem ok 4-5 posilkow co 3 godziny min 4h przed snem. Sniadania wieksze, male kolacje bialkowe. Na obiad jem to co wszyscy domownicy. Od 2tyg cwicze co drugi dzien. Przy tym wszystkim nie chudne! Ani na wadze, ani nie widze tego po ubraniach ani po niczym innym! Albo nie leci nic albo gora łaskawe 0,4kg! Juz nie wiem co robic, bo chce schudnac a nie moge powiedziec "musze sie wziasc do roboty" bom wzielam sie jzu 2 miesiace temu a efektow nie widac. Nie wiem co wiecej moglabym robic zeby to moje odchudzanie bylo ciagle zdrowe. Robie cos zle? Dlaczego nie chudne? Co robic, zeby waga sie ruszyla, zeby wygldac lepiej, zeby chudnac? 
Prosze o odpowiedzi i rady bo juz nie wiem co o tym myslec ;(
> Może być tak, że masz problem zdrowotny, o którym
> nawet nie wiesz. Powodem braku spadku wagi pomimo
> stosowanej diety, może być zaburzenie pracy
> tarczycy. Warto zgłosić się do lekarza na rutynowe
> badanie w celu wyeliminowania przypadłości.
> Pamiętaj, że zaburzenia pracy tarczycy mogą
> prowadzić nie tylko do problemów z wagą, ale i
> wielu innych zaburzeń, które odbiją się na
> zdrowiu. Jeżeli nie to jest problemem, udaj się do
> dietetyka, który razem z tobą ułoży idealny dla
> ciebie plan żywieniowy oraz plan związany z
> wysiłkiem fizycznym. Pozdrawiam :)


Nie tylko tarczyca może byc przyczyna tycia, ale tez PRL (prolaktyna) ja mam za wysoka i często tak mam, że jestem strasznie napuchnięta, spóźnia mi się okres i dlatego gromadzi mi się woda, teraz mam unormowany okres i już nie jestem tak bardzo napuchnięta. Czuje się lepiej :) No i autorce postu radziłabym iśc do lekarza po skierowanie na badania hormonalne. Oczywiście jak mam problemy z okresem, bo ja miałam i dlatego dostałam skierowanie na te badania :)
A no to mamy odpowiedz jak już raz się odchudzałaś to drugi raz jest trudniej schudnąć, u mnie minęło z 4 lata zanim drugi raz się zaczęłam odchudzać, może zastosuj inną metodę, bo organizm nie zareaguje drugi raz na tą sama dietę :) Powodzenia, bądź cierpliwa.
Oj potrzeba mi bedzie chyba duuuuzo cierpliwosci :D
NIE LICZ TYCH GLUPICH KALORII!!! Ja tez nie licze. Nie ma po co sie w obsesje wpedzac. A obiad jedz z rodzina, sadze ze takie normalne zachowanie jest 100% na miejscu. Moim zdaniem to powinnas wiecej warzyw jesc (nie tylko do obiadu) i moze jeszcze jeden owoc. A te obiady domowe to duzo surowki, troche miesa i malo ziemniakow. Poza tym to CZY JESTES AKTYWNA? Mam kumpele w pracy, ktora je kulturalne ilosci zwyklego jedzenia, nie podjada, chodzi na basen/silownie 2-3 razy w tygodniu a i tak ma nadwage. BO SIE NA CODZIEN NIE RUSZA. A czy ty sie ruszasz? Np. spacerek do szkoly zamiast autobusu, schody zamiast windy i generalnie niesiedzenie na 4 literach. I czy przykladasz sie do cwiczen? Co cwiczysz? 
Uważam tak jak Asiupek - nie licz kalorii, bo od tego się dostaje szybko świra, a trudno od tego się odzwyczaić (mi się jakoś udało).

Co do domowych obiadków - zaproponuj domownikom coś zdrowszego. ;) U mnie w domu dzięki mnie i tacie nikt już nie je rzeczy typu schabowy itp., królują włoskie makarony, toskańska kuchnia i różnorakie warzywne gulasze. :D Czasami jakaś chińszczyzna po domowemu.

W moim przypadku najskuteczniejsze okazała się zmiana kilku nawyków. Po prostu:) Bez żadnej konkretnej diety, bez liczenia. Jem to, na co mam ochotę, poza słodyczami- te ograniczam:) Zaczęłam od tego, że pierwszy kęs kanapki, bułki, pierwszą łyżkę makaronu, gryza batona- oddawałam do zdjedzenia dla ptaszków. Może wydawać się to głupie, ale mój mózg nie odnotowywał nawet tej straty, bo dokańczałam kazdy posiłek. Zapycham talerz surówką,jem więcej owoców i chodzę 2 przystanki pieszo do pracy. To są drobiazgi, ale jak się skumulują to przynoszą efekty:)

Też jestem za tym, żeby nie liczyć kalorii, bo to się po jakimś czasie staje wręcz fobią.
Tak jak piszą dziewczyny- więcej warzyw (ziemniaki to też warzywa i w niewielkiej ilości wcale nie szkodzą!).
Pierś z kurczaka rób na grillu zamiast smażyć (tylko nie długo, żeby nie zrobiła się sucha :)). (Polecam jeszcze pierś kurczaka obtaczaną w sezamie- bez żadnej mąki, panierki, ani innych dodatków i na patelni na niewielkiej ilości tłuszczu po 4 min z każdej strony obsmażyć- może nie jest to super nisko kaloryczne, ale za to naprawdę smaczne! W końcu nie możemy pozbawiać się wszelkich przyjemności!)
Używaj dużo przypraw (np. oregano- bardzo pomaga w trawieniu).
Pamiętaj też o tym, że trzeba jeść różne mięso, nie tylko drób, ale także czerwone i ryby (ryba w przyprawach zawinięta w folii z bardzo niewielką ilością masła, kawałkiem cytryny i zieloną pietruszką- duś w piekarniku przez 20- 30 min w temp. tak na oko ;))
Posiłki muszą być po prostu smaczne, ładnie wyglądać i mieć dużo wartości odżywczych.
Poza ziemniakami warto sięgnąć po brązowy ryż i kaszę gryczaną (ryż polecam po ugotowaniu zahartować zimną wodą, dodać trochę oliwy z oliwek- tłuszcze też są potrzebne w zbilansowanej diecie, wkroić troszkę surowej papryki- takiej w drobniutką kosteczkę pokrojoną, dodać świeżej, bądź suszonej bazylii)
Co do musli wybieraj te pełnoziarniste (ja wcinam nestle fitness)- odpowiednia porcja to tak około 3/4 szklanki- są naprawdę pożywne na 2-3 h zaspokoją głód :)
Produkty pełnoziarniste poprawiają metabolizm- można wszamać z 1-2 kromki pełnoziarnistego pieczywa.
I odstaw słodycze! Mi to przyszło z wielkim trudem, ale wykorzystując Wielki Post jako motywację- udało się! :D

To tak na szybko- chociaż sporo tego wyszło :) Co prawda moja dieta nie jest niskokaloryczna, bo uprawiam naprawdę dużo sportu i nie mogę sobie na to pozwolić. Jedząc nawet 1800 kcal dziennie i tak dalej chudnę- mimo, że moim celem nie jest gubienie wagi.
Myślę jednak, że na podane przeze mnie "pseudoprzepisy" możesz sobie spokojnie pozwolić :)
Ups.s tez nie jem slodyczy w czasie Postu ;) teraz widze ze musze cos zmienic w tych moich obiadach ;) Jutro lece do sklepu po brazowy ryz! :D Pierwszy kroczek :)
Tak trzymaj! Potem człowiek się przyzwyczaja i automatycznie wybiera to co zdrowe, bo zdrowe wcale nie musi być niesmaczne! Posiłki mają być artystyczną kompozycją smaków i estetycznego wyglądu (a jak coś wręcz ocieka tłuszczem to wcale nie wygląda zachęcająco ;))

To może być prawda o tych domowych obiadach, że są bardzo kaloryczne. Popatrz jak mama, czy ktoś inny w domu gotuje, popatrz ile dodaje tłuszczu i jakiego... raz, że się dowiesz, a dwa, że nauczysz się troszkę gotować.
Co do liczenia kalorii, to sama nie umiem i mnie by się nie chciało, liczy za mnie Vitalia. I jak pierwszy raz zobaczyłam ile to jest 1200 kcal to byłam w szoku....mało, chudo, samo duszone.... warzywka...głodna nie chodzę... efekty akurat mam słabe, ale to troszkę inna sprawa, wiek, wielokrotne odchudzanie, mało ruchu, może troszkę niedomagająca tarczyca....
Być może to liczenie kalorii jest takie demoniczne, jeśli trzeba o tym ciągle myśleć? No nie wiem....

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.