- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 lutego 2019, 10:55
Hej dziewczyny!
Mam 23 lata, po dwóch ciążach w ciągu trzech lat przytyłam około 10 kilogramów których chce się pozbyć. Zawsze ważyłam okolo 50/53 kilogramy i była to waga w której czułam się najlepiej.
Zaczęłam ćwiczyć 5 dni w tygodniu 21minutowe cardio połączone z ćwiczeniami na brzuch (ćwiczenia specjalne dla kobiet po ciazy) do tego staram się jeść racjonalnie ale od czasu do czasu jem coś słodkiego, myślę że to może uzależnienie. 2 razy dziennie pije też gorącą wodę z imbirem miodem i cytryna.
Mam bardzo słaba silną wolę, jak poradzić sobie z ciągła chęcią na słodycze? Poza tym co około 2 tygodnie mam mega depresyjny nastrój z powodu wagi, trwa to dzień, może dwa, później mija i wraca pozytywne nastawienie. Dodam że mam za sobą depresję poporodowa.
Edytowany przez _nikkq 7 lutego 2019, 10:55
7 lutego 2019, 10:59
23 lata i dwójka dzieci? Wybacz, ale jestem w szoku, że komuś się tak spieszy. ;)
Polecam wizytę u dobrego psychiatry/terapeuty. Nikt Ci tu nie pomoże, Ty sama raczej też nie.
7 lutego 2019, 11:17
23 lata i dwójka dzieci? Wybacz, ale jestem w szoku, że komuś się tak spieszy. ;)
Po co ten komentarz, czy autorka prosiła o ocenę jej życia i wyborów?
Niestety ze słodyczami też mam problem, z tym że ja się zapycham nimi praktycznie codziennie... Chętnie poczytam odpowiedzi innych dziewczyn.
7 lutego 2019, 11:26
Zataczasz błędne koło; jem słodycze, jestem gruba, więc płaczę i mam depresję, więc pocieszam się słodyczami, jestem jeszcze grubsza więc wpadam w jeszcze większy dół i pocieszam się jeszcze bardziej.
Musisz przerwać koło i odczarować słodycze z bycia magiczną pocieszajką. Pamiętać o tym, że nie jesteś niewolnicą i podejmujesz wybór, świadomy, z każdym kęsem to Ty postanawiasz zjeść słodycze, bo to nie słodycze decydują za Ciebie. Nie jesteś bezradna, nie stawiaj się w pozycji ofiary, że jesteś taka biedna i po prostu musisz jeść no i co teraz. Musisz się zawziąć, tak na sto procent, kategorycznie, konsekwentnie obniżać dostawy cukru aż ochota będzie coraz to mniejsza i mniejsza. Nie biadolić, nie jęczeć, że to że siamto - uderz pięścią w stół, powiedz że cholera już wystarczy i po prostu je odstaw. Nie ma co się nad tym za długo trząść.
No i ważne - przyjrzyj się swojej diecie ogólnie, jeśli jesz za mało, albo wysoko przetworzone rzeczy, to nic dziwnego, że Cię swędzi na słodycze. Wiosna idzie, będą nowalijki, ciesz się jedzeniem zamiast przez nie płakać, szkoda życia :)
Edytowany przez .verbena 7 lutego 2019, 11:27
7 lutego 2019, 11:45
Jeśli o mnie chodzi, to też mam z tym problem, niestety.. Ciężko było je odstawić, ale odkąd (po raz 9837928) zaczęłam dietę z Vitalią, rzuciłam je praktycznie z dnia na dzień. Stwierdziłam, że nie ma sensu wpychać ich w siebie czy podjadać, bo przecież nie o to w diecie chodzi. Skutecznym sposobem jest to, żeby nie mieć w domu/mieszkaniu nic słodkiego. U mnie się to sprawdza, bo chociaż miałam problemy z objadaniem się, to teraz nie mam ochoty ruszyć się do sklepu, żeby coś kupić. No i szkoda mi efektów diety, wrzucać w siebie kolejnych kalorii i tak dalej.
Ale jeśli już mam ogromną ochotę i czuję, że organizm trochę zaczyna mi świrować, to robię kawę ze spienionym mlekiem i polewam piankę miodem. Wypiję wszystko i chęć na słodkie jest zaspokojona :)
7 lutego 2019, 11:59
Też jak przeczytałam, że masz już dwójkę dzieci to się lekko zszokowałam co do słodyczy - ja jestem prawdziwym słodyczoholikiem i zasade mam prostą - jem słodycze kiedy mam ochote, w małych ilościach, odejmuję potem troszke kcal od obiadu/kolacji i nie przeszkadza mi to w chudnieciu. Skoro tak bardzo kochasz słodycze to po co się katować i całkowicie z nich rezygnować? Ja próbowałam wiele razy, ale u mnie to błędne koło i to zaakceptowałam. Tak jest o wiele lepiej
7 lutego 2019, 12:26
A to nie jest trochę tak jak z alkoholizmem? Skoro ma się z tym problem chyba lepiej wyciąć zupełnie z życia. Cukier to współczesny narkotyk niestety :(
7 lutego 2019, 12:41
znajdz sobie cos innego co sprawia ci duzo przyjelnosci. Seks albo jakas pasje. Mnie np. muzyka straszliwie stymuluje i czasami mam takie mysli jak chce zjesc cos obrzydliwie kalorycznego: jak ja pojde gdzies potanczyc jak bede sie trzasc jak galareta? Albo: jak ja bede wygladac w klubie w lecie? Albo: brzuch mi sie zwinie w rulon podczas seksu :/ I odchodze od lodowki z czekoladowymi torcikami. Proste.
7 lutego 2019, 12:47
może pooglądaj dokumenty o cukrze? Na mnie podziałały bardzo motywująco. Np Cały ten cukier
7 lutego 2019, 12:49
Słodycze i desery nie muszą być z cukrem, mogą być też zdrowe, wiec to chyba kwestia zamiany sztucznych na naturalne i korzystne. Pozdrawiam znad mojego dzisiejszego smakołyku - całe opakowanie (czyli 4 cienkie listki) Super Gigg, jedynie z banana, sezamu, kokosa i chlorelli. Same superfoods, bezglutenowe, bezcukrowe (w ogóle bez słodzideł), raw i vegan, 120 kcal w całości. Niezłe są też ciastka z płatków z owocami i bakaliami, daktylowe batoniki z ziaren, suflet ze słodkiego jabłka bez cukru i tylko np przed jedzeniem skropiony miodem lub agawą, galaretki owocowe domowe, albo "pianki" z zmiksowanego banana z mlekiem i żelatyną, oraz temu podobne cuda. Jest słodycz, jest przekąska, są owszem kcal które trzeba uwzględnić, ale nie ma nic szkodliwego dla zdrowia. Przynajmniej dla przeciętnego człowieka.