Temat: Jak ocenić aktywność fizyczną?

Witam.


Od początku listopada zacząłem odchudzanie w oparciu o liczenie kalorii. Zacząłem jak miałem 130 kg. Dzisiaj mam 118, ale jest mi coraz trudniej. Wiem, że zjazd był za duży i dalej nie chcę przesadzać tym bardziej, że z dnia na dzień bywam co raz bardziej głodny.

Do liczenia kalorii używam aplikacji Fitatu i liczę w niej tylko kalorie spożywanych posiłków, a nie liczę aktywności fizycznej, którą mam ustawioną na najniższym poziomie. Spożywam ilość kalorii w oparciu o obliczenia z aplikacji, ale jak wcześniej wspominałem przy ustawieniu bardzo niskiej aktywności fizycznej. Pytanie jest następujące - czym jest bardzo niska aktywność fizyczna? Nie przekraczam 2000 kcal/ dzień. Deficyt mam duży, ale i energii mało dlatego chciałbym uzupełnić kalorie utracone podczas aktywności fizycznej. Nie jest wielka, ale też nie znikoma. Dziennie robię minimum 11 tys. kroków (pewnie około 9km), a czasami po 20 tys. Zdarza mi się też pójść czasami na siłownię. Wiadomo,że duży deficyt + aktywność = duży głód. 

Deficyt chcę uzupełniać o kcal zużyte na dodatkową aktywność fizyczną żeby się nie zakatować, ale czym jest dodatkowa aktywność ponad "bardzo niską aktywność"? Czy każdy krok po wstaniu z łóżka to już więcej niż "bardzo niska aktywność fizyczna"? Czy zabawa z psem, wchodzenie po schodach, itp. to już ponad? Czy można przyjąć, że bardzo niska aktywność to tylko ruszanie rękami, chodzenie do łazienki, używanie widelca itp. czy coś więcej (np. poruszanie się na piechotę na dystans nie większy niż 1km).

Określenie tego pozwoli mi na obliczenie dodatkowych kcal, które mogę zjeść, bez obaw że znowu zacznę puchnąć. Może za dużo się rozpisałem, ale mam nadzieję, że wiadomo o co mi chodzi. Po prostu większość ruchu ponad "bardzo niską aktywność" chcę wpisać na "minus" do fitatu żeby nie zwariować i nie paść z braku energii, a jednocześnie znowu nie zacząć się tuczyć .

Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

Nie wiem ale jak przeczytałam ze jesz 2 tys kcal to powodzenia ;)

Nic dziwnego, że jesteś głodny jak jesz tylko 2000 kcal. Ja jem więcej przy wadze 60kg na 174 cm.

Aha.... taki męski odpowiednik panienek będących na 1000kcal i mniej..?? Nie dziwię się że jesteś głodny i już chudnięcie zwalnia choć daleko masz jeszcze do celu... Policzyłeś sobie ile masz cpm i ppm? Bo mnie wychodzi że cpm to masz tak niemalże 2 x większy od tego co jesz....a to się nie obcina 50% kcal ;) Niska aktywność to jak właśnie wyjdziesz na spacer z psem,raz czy 2 razy w tyg coś lekko poćwiczysz, na rowerku się przejedziesz... (jak byś nie robił nic tylko siedział za biurkiem cały dzień a potem w domu przed tv to by był siedzący tryb życia), umiarkowana to się robi dopiero jak choć ze 3 x tyg coś konkretnego ćwiczysz+w pozostałe dni się ruszasz trochę. Przestań się głodzić bo za chwilę będziesz mieć jojo na 140kg.. Przy tej wadze już jak byś wprowadził czystą michę i zaczął się ruszać- to byś chudł zapewne, a potem mógłbyś powolutku odcinać kcal po 200-300..a ty od d....y  strony zacząłeś.

Zeby chudnac trzeba jesc! Zazynasz sie. Wskakuj na CPM na conajmniej miesiac podkrec metabolizm i potem po malu ucinaj. Na 2000kcal to ja mam minimalnie z waga 86kg przy 168cm.

Co do aktywnosci po tym co opisales to napewno nie niska tylko umiarkowana aktywnosc

Pasek wagi

Dziękuję.

Wiem, że przeginam, ale jak zacząłem liczyć kalorie to chyba padło mi na banię. Zanim zacząłem liczyć kalorie to dostałem od dietetyka jadłospis na 1800 kcal (od razu wiedziałem, że za mało), ale też z niego nie skorzystałem bo potrawy były zbyt wymagające jeśli chodzi o czas. Stwierdziłem, że sam będę liczył, zainstalowałem Fitatu, kupiłem wagę kuchenną i jazda.

Do połowy grudnie nie bywałem głodny. Waga fajnie leciała. Zdarzały się dni, że w ogóle nie liczyłem (święta, sylwestry, itp). Czasami zjem coś "brzydkiego", ale wliczam to w kcal. Czasami przekraczam limit, ale od razu coś mi siedzi na bani pomimo, że wiem iż tempo jest za wysokie :/

Jestem osobą, która nie ma jednej nerki dlatego też się badam regularnie.
W połowie grudnia robiłem badania - w życiu nie miałem lepszych wyników.

Próby wątrobowe, parametry nerkowe, cholesterol - wszystko super.
Przed dietą zawsze miałem podwyższone dwukrotnie GGTP (myślałem, że od alkoholu, ale jednak nie).

Mimo wszystko wiem, że to nie jest na dłuższą metę dlatego zarejestrowałem się na forum. Już widzę, że muszę zmienić podejście tym bardziej, że wracam na siłownie (na razie max 2 razy w tygodniu, a były czasy że chodziłem po 5 razy :D).

Ile, wg Was powinienem jeść kalorii żeby się nie zakatować, a żeby waga spadała w zadowalającym tempie. Chciałbym zrzucać do 3kg/ miesiąc (nie wiem czy to sensowna wartość).
Widzę, że zapotrzebowanie na energię mam. Przy zrzucie takie wagi wychodzi że mój deficyt dzienny to ponad 1200 kcal (nie mam pewności czy dobrze liczę). To faktycznie dużo. Zwiększę liczbę spożywanych kalorii, ale nie wiem o ile bo, mam te kalorie na bani. Duża część z Was pewnie wie o co chodzi. Musze to przemóc, ale boje się, że znowu zacznę się tuczyć chociaż przesłanki są inne (mózg nie myśli tutaj logicznie). Mam 184 cm.

Dziękuję za rady. Już skorzystam z tego co zostało napisane i zacznę jeść więcej, jeszcze nie wiem o ile.
Na chwilę obecną ustawiłem sobie 2400 kcal, ale już się boję czy to nie za dużo ;/. Ze swoim mózgiem nie wygram.

Czy wg Was, w oparciu o posiadane informacje to za dużo/ za mało? Wg mojej oceny jest OK, ale boję się, że kiedyś i to przestanie wystarczać.

Pozdrawiam

Jeszcze raz pozwolę sobie napisać pod tym wątkiem. Trochę mnie nastraszyliście.
Dzisiaj jem za każdym razem kiedy jestem głody. Kalorii będzie więcej niż zwykle, ale jeszcze nie wiem ile wyjdzie. Na chwilę obecną mam około 1400 (wcześniej maksymalnie 1100). W perspektywie mam jeszcze fajną kolację i pewnie wrzucę coś po drodze.

Jak wg Was najlepiej rozkładać posiłki? Ja wcześniej jadłem 4.
1. Śniadanie (po około godzinnym spacerze na bieżni) - około 500 kcal. Na ogół nie jestem zbyt głodny.
2. 2 śniadanie - 100 -150 kcal
3. Obiad - około 550 kcal
4. Kolacja - na ogół to co zostało (bez sensu bo to na ogół był największy posiłek), pewnie dlatego że wcześniejsze posiłki są za małe
5. Jak coś jeszcze zostało to wrzucałem jakiegoś owoca albo mieszankę jogurtu z owowcami

Cały czas skupiałem się na tym aby jeść produkty jak najmniej kaloryczne żeby napchać żołądek. Powoli zaczynam zauważać błędne podejście do tematu tylko jeszcze trochę błądzę. Niby coś wiem, ale jak się okazuje nie wiem nic.

Aktualnie zastanawiam się czy ustawić sobie 2400 czy 2500 kcal, a może i to za mało? Mój CPM wynosi ponad 3000 kcal. Wydaje się mega dużo, chociaż inna sprawa, że musiałem jeść więcej skoro udało mi się tak przytyć.
Widzę, że są tutaj osoby znające się na temacie. Geneza mojego przypadku jest taka, że jak zobaczyłem że waga może lecieć szybko w dół to się zapaliłem i stwierdziłem, że mogę tak ciągnąć. Na początku się dało, ale teraz widzę że to było na krótko. Jak przybierałem na wadzę to nie z dnia na dzień, w drugą stronę droga powinna być podobna :].

Ile, na moim miejscu, spożywalibyście kalorii. Aktualnie myślę o 2500 kcal, ale już sam nie wiem.
Moje parametry: 35 lat, 184cm wzrostu, 117 kg (na dzień dzisiejszy), aktywność: łącznie około 10km chodu dziennie (11 - 13tys. kroków dziennie), czasami większy wysiłek (ciężkie prace, ćwiczenia siłowe o wysokiej intensywności).

Jak zacząłem się odchudzać to prawie od razu przerzuciłem się na produkty niskokaloryczne (jem przede wszystkim warzywa, indyka, owoce [nie przesadzam z ilością]). Praktycznie nie jem innego mięsa niż drobiowe, spożywam sporo jajek i sałat. Prawie w ogóle nie jem pieczywa (pewnie około 35 gram dziennie). Omijam słodycze, czipsy i napoje słodkie (akurat to na pewno dobrze ;]). 

Dziennie spożywam około 150g białka, do 50g tłuszczy, około 240g węglowodanów. Co byście zmienili w powyższych nawykach i wartościach? Wiem, że nikt nie będzie mi układał sposobu na życie, bardziej chodzi o wytknięcie ewentualnych rażących błędów poza tym, że jem za mało, coś na zasadzie wrzuć sobie wieprzowinkę 2 razy w tygodniu albo żryj więcej tłuszczów ;).

Co by nie było, niezależnie od tego czy ktoś jeszcze się wypowie - dziękuję. 
Moje myślenie się zmieniło, ale wiem, że jeszcze długa droga jeśli chodzi o naukę :).

Dzisiaj zjadłem więcej i czuję się sporo lepiej (głównie psychicznie). :)

Kurczę, z tego, co piszą ludzie, wynika, że ze świecą szukać dobrego dietetyka :/. Współczuję Ci tego zamieszania. Zwłaszcza w Twoim wypadku (jedna nerka) powinien być to ktoś doświadczony. Dziewczyny mają rację - jesz za mało. Moje CPM jest większe niż 2000 kalorii, a jestem o połowę lżejsza :/. Trzymam kciuki za znalezienie mądrej osoby, która pokieruje Twoją dietą!

Pasek wagi

Umówiłem się do innego dietetyka. Niestety jak dietetyk słyszy, że chcę otrzymać porady ogólne, wskazówki i trochę podstawowej wiedzy to kręci nosem. Wolałby jakby wziął od niego jadłospis i przychodził co kilka tygodni na kontrolę i płacił. Nie mam nic przeciwko temu systemowi i płaceniu za usługi (nie wykluczam regularnych wizyt jak znajdę sensownego dietetyka), ale nie dla mnie są jadłospisy z potrawami, z przyrządzeniem, których problem miałaby Magda Gessler. 

Mam wagę, mam sensowną aplikację i potrafię sobie wszystko sam policzyć. Ugotuję co chcę w ilościach jakie mi odpowiadają i rozplanuje posiłki zgodnie z możliwościami. Tak widzę dietę - jako odmienny, niekoniecznie ciężki w utrzymaniu, styl życia. Dopiero do mnie dotarło, dzięki forum, to co już niby wiedziałem - dieta nie służy temu żeby chodzić głodnym, a wręcz przeciwnie. Jeśli mamy nad sobą jakieś pętle typu kalorie, jadłospisy, itp. to ciężko z tym wytrzymać. To dieta powinna być dla nas, a nie my dla niej.

Od wczoraj zarzuciłem sobie 2600 kcal. Wg moich wyliczeń to i tak deficyt około 2kg/ miesiąc. Teraz jestem już po prawie 800 kcal i czuje się dobrze. Jem od razu kiedy jestem głodny, ale się nie napycham. Wg mnie nawet bardzo chcą nie osiągnę 2600 kcal, ale powoli będę do tego dążył. Niech się żołądek rozciągnie, ale powoli :).

Dziękuję za Wasze posty. Wszystkie pomagają i uświadamiają.

Znacie może dobrego dietetyka w okolicach trójmiasta, takiego który da wskazówki, a nie wygeneruje jadłospis z jakiegoś programu?

Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.