Temat: tyje, chudne, tyje, chudne. co o tym myśleć?

dziewczyny. od pewnego czasu dzieją się dziwne rzeczy u mnie;/ a więc tak. od jakiś dwóch miesięcy nie mogę przebić się przez barierę 63 kg.  coraz częściej zdarzają mi się kompulsy.. i od tych dwóch miesięcy moja waga ciągle waha się miedzy 63-66kg. i powoli zaczyna mnie to męczyć. jestem na 1000-1200kcal, ruchu sporo.. jakiś czas z dietą ok, i np. zaczęłam biegać, i wogóle więcej się ruszać przytyłam do 66. rozwaliło mi to motywację. potem znowu wszystko z dietą ok. nagle kompuls. i znowu! następnie znowu wszystko ok i nagle woda mi się chyba zbierała bo to przed miesiączką (której tak na prawde nie było! [jednorazowe plamienie]) i tak jest ciągle! a tak bardzo chcę od świąt zejść choć do 62! a do czerwca przejąć na stabilizację. pomóżcie mi. nie wiem co o tym wszystkim myśleć. potrzebuję motywacji!;( jestem zrozpaczona!
zrób coś z tym TERAZ, bo za chwilę będzie za późno! dla przykładu: http://vitalia.pl/forum11,93943,0_Ku-przestrodze-i-nadzieji-historia-nr-2--kompuls-bed.html
To prawda jesz za mało - ja jem ok 1500 kal w dni nietreningowe a w treningowe 1700. Kiedys też mało jadlam i byłam mega zmęczona a do tego nei chudłam wcale. No i nie możesz sobie pozwolić na napady objadania!!!!! W ten sposób nei osiągniesz celu a ni nie utrzymasz wagi. Lepiej codzinnie zjedz pół czekolady na 2 śniadanie i idź pocwiczyć niż się męczyć dietą 1000 kal a potem rzucać się na lodówkę !

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.