- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 grudnia 2018, 19:29
Jakbyście miały zrobić takie swoje then / now? Szukam motywacji ;)
Ja np bardzo wstydzę się swojej wagi i tego jak wyglądam, mimo że staram się o siebie dbać. ''Dietkuję'' już kilka dni, ale zastanawiam się, jak to będzie za x czasu. Wiem, że schudnięcie nie oznacza innego życia, ale na pewno człowiek czuje się ze sobą... inaczej.
Czy zauważyłyście u siebie jakieś zmiany? To jak postrzegacie same siebie, czy inny was?
23 grudnia 2018, 20:20
Moja buzia wygląda młodziej, jest bardziej promienna. Nie potrzebuję już takiego makijażu jak wcześniej - zniknęły zasinienia pod oczami, przebarwień jest tyle, że radzi sobie z tym krem BB zamiast mocnego fluidu. Korektor pod oczy używany jest tylko po mocno przebalowanej nocy :-)
Oczy wydają się większe, usta tak samo - fajny efekt, spodoba Ci się :-)
Lepiej wyglądam w swoich ubraniach i dzięki temu wzrosła mi pewność siebie. Głupio to zabrzmi, ale strasznie się jaram wystającymi obojczykami i dzięki nim ubieram się bardziej kobieco (odsłaniam je), co też wpływa na nastroj - ubranie.
Śpię lepiej niż kilkanaście kilo temu, nie męczę się chodząc, mam więcej energii, jestem szczęśliwsza - mniej depresyjna. Pozbyłam się migren i częstych bólów głowy.
Co jeszcze.. Polubiłam siebie na zdjęciach, chętniej wychodzę ze znajomymi, integruje się z ludźmi - co też wpływa na nastrój.
Jest mi łatwiej wyglądać dobrze - narzucam dżinsy i biały t-shirt zamiast zastanawiać się, czy dany fason ubrania przykryje brzuszek, ramiona, udka, dupsko itp. Mniej czasu zajmuje mi dobieranie garderoby.
Nie choruję (!!!) odkąd ćwiczę i zdrowo się odżywiam, odkąd schudłam. Żaden katar, kaszel, rozbicie. To jest ogromny plus dla mnie.
Mam wrażenie, że chce mi się chcieć. Mam więcej zapału do pracy, działania. Jednak to prawda, że bycie grubym rozleniwia - chociaż tu chyba większe znaczenie ma zły sposób odżwiania.
Co więcej... Może by się coś znalazło :-)
Bardzo fajnie, że podjęłaś działanie. Dobra decyzja! Trzymam kciuki - cel przyjdzie szybciej niż się tego spodziewasz
23 grudnia 2018, 22:22
Moja buzia wygląda młodziej, jest bardziej promienna. Nie potrzebuję już takiego makijażu jak wcześniej - zniknęły zasinienia pod oczami, przebarwień jest tyle, że radzi sobie z tym krem BB zamiast mocnego fluidu. Korektor pod oczy używany jest tylko po mocno przebalowanej nocy :-) Oczy wydają się większe, usta tak samo - fajny efekt, spodoba Ci się :-)Lepiej wyglądam w swoich ubraniach i dzięki temu wzrosła mi pewność siebie. Głupio to zabrzmi, ale strasznie się jaram wystającymi obojczykami i dzięki nim ubieram się bardziej kobieco (odsłaniam je), co też wpływa na nastroj - ubranie. Śpię lepiej niż kilkanaście kilo temu, nie męczę się chodząc, mam więcej energii, jestem szczęśliwsza - mniej depresyjna. Pozbyłam się migren i częstych bólów głowy.Co jeszcze.. Polubiłam siebie na zdjęciach, chętniej wychodzę ze znajomymi, integruje się z ludźmi - co też wpływa na nastrój.Jest mi łatwiej wyglądać dobrze - narzucam dżinsy i biały t-shirt zamiast zastanawiać się, czy dany fason ubrania przykryje brzuszek, ramiona, udka, dupsko itp. Mniej czasu zajmuje mi dobieranie garderoby.Nie choruję (!!!) odkąd ćwiczę i zdrowo się odżywiam, odkąd schudłam. Żaden katar, kaszel, rozbicie. To jest ogromny plus dla mnie.Mam wrażenie, że chce mi się chcieć. Mam więcej zapału do pracy, działania. Jednak to prawda, że bycie grubym rozleniwia - chociaż tu chyba większe znaczenie ma zły sposób odżwiania.Co więcej... Może by się coś znalazło :-)Bardzo fajnie, że podjęłaś działanie. Dobra decyzja! Trzymam kciuki - cel przyjdzie szybciej niż się tego spodziewasz
Dziękuję ci bardzo za odpowiedź ;D Bardzo motywujący ten twój wpis i powiem ci, że czytając go wiem co czułaś, bo ja czuję to teraz... ale jak pomyślę, że za x czasu sama będę mogła napisać tyle nowych, lepszych rzeczy... mega motywujące ;D Co do dużych oczu, to większe mi już nie potrzebne, ale wizja fajnego ubioru, lepszego samopoczucia itd meeega ;D
23 grudnia 2018, 23:55
Zrzuciłam z 20 kg i czuję się bardziej zadowolona a przede wszystkim bardziej "letka" jest super i mam nadzieję że będzie jeszcze bardziej super ale trzeba trochę zawalczyć. Dasz radę do dzieła i będziesz happy. Nie odchudzaj się dla kogoś tylko dla siebie i fajnych ciuszków ;))
24 grudnia 2018, 00:17
Jeszcze nie schudlam, ale juz wiem, jak sie zmieni jak schudne te 15-20kg. Wczoraj podnioslam mojego 17kilowego syna I myslalam, ze mí kregoslup pieknie. I tyle wlasnie nadbagazu dzwigam. Straszne...
24 grudnia 2018, 00:23
Ja jeszcze nie na finiszu ale już bliżej niż dalej.
* ciuchy wyglądają zdecydowanie lepiej
* zanika mi druga broda/podbródek
* cera stała się mniej ziemista, jest zdrowsza, promienniejsza
* to teraz zabrzmi głupio: jest mi łatwiej zrobić zakupy spożywcze. Kiedyś jak nachylałam się po produkty do koszyka z kółkami to się "urobiłam" i jeszcze się zastanawiałam czy mi się dupsko ze spodni nie wylewa a teraz sprytnie raz, dwa i zrobione
* zgarniam komplementy aż miło
* aktywniej spędzam czas z dziećmi - chce mi się z nimi latać i nie robię się cała spocona po minucie
* chce mi się sprzątać, podrózowac, planować i żyć.
W te wakacje prawdopodobnie moje nogi ujrzą światło dzienne po hm.. 5 latach. W międzyczasie miały epizod na plaży (nie w kostiumie) - pamiętam do dziś te pełne obrzydzenia spojrzenie na moje nogi. Kurde.. Nie było aż tak źle..
24 grudnia 2018, 00:44
Jedyne, co mi jeszcze na ten moment nie odpowiada to kwestia tego jak wyglądam od pasa w dół w stroju kąpielowym (otłuszczone uda). Ale to już załatwię kiedyś siłownią i będzie idealnie.
24 grudnia 2018, 07:53
wyglądam ladniej na buzi bo jest smuklejsza. Czuję się bardzo pewnie siebie jeśli chodzi o wygląd -mam świetna figurę, nie doświadczam złości robiąc zakupy odzieżowe że coś mi gdzieś sterczy. Polecam!:)
24 grudnia 2018, 08:50
- przestałam uciekać przed aparatem
- nie muszę cudować z ubiorem bo większość rzeczy leży jak powinna
- nie czuje się zmęczona
- dużo mniej choruję
- więcej się uśmiecham
- stałam się aktywniejsza
26 grudnia 2018, 11:25
Takie porównanie wcześniej i teraz jest w moim przypadku nieadekwatne gdyż przybrałam trochę wagi po schudnięciu ,a dwa,że u mnie rozkładało się to gubienie kilogramów na wiele lat. Finał mojego odchudzania to było zejście z (178cm wzrostu) 82kg na 64kg. Utrzymywałam tą wagę w latach mniej więcej 2013-2016. Aktualnie ważę 68kg i jest to jednak za dużo dla mnie więc nie mogę mówić o tym przeskoku aktualnie.
Jednak gdy oscylowałam już przy wadze docelowej BARDZO podnosiło mnie na duchu wbijanie się w dużo mniejsze ubrania. Dopasowane bluzki znacznie lepiej leżały niż dotychczas. Przez okres "tłusty" w ogóle nie nosiłam szortów,jak tylko w nie wskoczyłam widziałam,że jednak faceci się za mną oglądają. Zawsze przepuszczają na pasach. Takie błache ale dodawało mi to pewności siebie. Koledzy mojego już ex byli zszokowani,że dorwał taką ładną dziewczynę. Uganiał się jeszcze wtedy za mną kolega więc też trochę to wpływało na pewność siebie.
Wiem,że niby nie oznacza innego życia... ale dla mnie oznacza. "Zapuściłam się" z powodu osobistych problemów i stanów depresyjnych związanych z nimi, jedzenie było moim pocieszaczem. Dlatego postanowiłam skończyć pocieszać się w ten sposób, schudnąć i naprawić swoje życie krok po kroczku. Zajęło mi to BARDZO dużo czasu i w pewien sposób, nie czuję ,że ta gruba Klaudia to byłam ja bo razem z wagą zmienił się także mój charakter.
Parę miesięcy temu była rozmowa o grubym koledze (na prawdę grubym , łamie krzesła kiedy siada) i o odchudzaniu. Ktoś rzucił hasło " każdy może schudnąć" i jeden z kolegów gapił się na mnie. Ja zaczełam się śmiać ,że co się tak na mnie gapi , w sensie jakby mi dawał aluzję ,że przytyłam te 4kg teraz.... Dopiero w domu przypomniało mi się ,że przecież ja też byłam gruba i schudłam