Temat: "nasz nowy dom"

dopoki nie zobaczylam to nie wiedziałam, ze ludzie w Polsce jeszcze zyja w takich warunkach. Niestety nie raz widac, ze sie nie chce im o to zadbac. Chlop w domu, a nie zrobi chociaz malego remontu, moi rodzice tez duzo nie zarabiali, nie bylo 500+ a potrafili odlozyc na materialy. Albo te grzyby, ciezko kupic srodek specjalny? Chyba, ze go hodowali na potrzeby programu, co by mnie nie zdziwilo.

Moje wrazenia sa takie, ze z jednej.strony zal mi dzieci, które mieszkac musza w takich warunkach i nie raz sie poplakalam a z drugiej strony czesto jest to lenistwo ojcow, starszych braci, którzy potrafia pomalowac napewno. W ogrodach jeden wielki bandzaj, posprzatac sie nie chce.  Poza tym, jesli mialabym mieszkać w takim baraku to wolalabym cos wynajac, trzymaja sie tych starych chalup na wiosce zabitej dechami zamiast cos pomyslec o zyciu. 

Raczej nic nie sadze, nie mam negatywnych ani pozytywnych uczuc. Rzadko ogladam ten program, moze 3 razy w roku? I glownie czekam na moment porownywania domu i pokoi przed i po remoncie :D A ludzie w tym programie i powod dla ktorego potrzebuja pomocy, albo czy w ogole jej potrzebuja raczej mnie nie obchodzi - niech maja i sie ciesza :)

Kobiet tez :P Przeciez baba tez moze pomoc w domu przy malowaniu i innych...

Napisalam tak, bo z tego co ogladalam kobiety dbaly o dom jak mogly, to była prowizorka a jednak mezczyzni sa silniejsi, więcej moga zrobic. 

Ja sama zrobiłam w domu instalacje cw i lazienke z glazura w 95 roku zarabialam 450 zl/mc a jak nieraz gadałam z kims to mowil ze za takie pieniądze nie oplaca się pracować.Mi się oplacalo i nigdy nie milalm zadnych dlugow

cóż, brak zaradności jest immanentną cechą ludzi ubogich w dzisiejszych czasach, bo nie ma najmniejszych powodów do skrajnego ubóstwa na taką skale. To sa ludzie, którzy popadli w marazm, oni niszczeja, ich obejścia niszczeją, potrzebna jest praca u podstaw. Może dla kogoś z nich to będzie wiatr w zagle, ale watpie. Obstawiam dwa lata, i po czystych nowych domach nie będzie śladu. Nie porównywałaby sytuacji, kiedy ktoś kupuje stary dom mając w perspektywie remontowanie, tylko odłozone ma lepsze czasy. 

Ja się coróż zastanawiam jak to możliwe, że oni robią te remonty w tydzień a nawet mniej. Najprawdopodobniej robią to dłużej 

to akurat jest mozliwe, bo same czynności przy odpowiedniej liczbie ludzi sa jak najbardziej wykonalne. Problemem może być, i zapewne bedzie, odpowiednie doszuszenie pomieszczeń pomiedzy kolejnymi etapami remontu.

Oglądałam ten program może z 2-3 razy. Większości tych ludzi nie powinno się pomagać, bo to lenie i patologia, która i tak nie doceni tego co ma. Znam osobiście rodzinę, której kilka lat temu wybudowali całkiem nowy dom (darczyńcy, kościół, nie związane z tym programem), bo 12 dzieci, a w starym ponad 100 letnim budynku nie dało się mieszkać, remont też był bez sensu. Przez pierwsze tygodnie dbali o dom, nawet klamki przecierali by lśniły. Dom z kilkoma sypialniami, wykończony super, jedne co sami musieli zrobić to kupić sobie kibelek. Sytuacja po roku wyglądała tak, że kibelka dalej brak, a dom wyglądał jak rudera, brudno, błoto na podłodze, szyby w drzwiach powybijane. Po prostu nie wiem jak nowy dom można do ruiny doprowadzić w rok, ale im się to perfekcyjnie udało.