Odliczasz godziny do posiłku? Już po 40 minutach od śniadania walczysz z sobą, aby nie sięgnąć po batona? Jeśli tak, zastanów się dlaczego, bo z tak silnymi bodźcami możesz sobie pewnego dnia po prostu nie poradzić.

1. Za mało posiłków w ciągu dnia.

Im więcej posiłków w ciągu dnia, tym lepiej dla naszej przemiany materii - to podstawa skutecznego odchudzania. Przy regularnych, częstych posiłkach łatwiej zapanować nad głodem i chęcią sięgnięcia po niezdrowe przekąski. 

Jeśli posiłków jest za mało, wydłuża się czas pomiędzy dowozem energii, rośnie więc ryzyko podjadania i przerwania diety. 

Podczas odchudzania kalorie rozłóż na 5-6 posiłków. Staraj się nie pomijać posiłków.

2. Niedopasowana kaloryczność.

Czym mniej kalorii, tym lepiej? Nie w tym przypadku. Zdrowe, zapobiegające 'efektowi jojo' odchudzanie polega na stopniowym obniżaniu kaloryczności. Jeśli drastycznie utniemy kalorie w diecie, obniży się przemiana materii, doprowadzimy do zastojów, zniechęcenia, powrotu do dawnych nawyków i w konsekwencji efektu jojo. Zbyt niska kaloryczność diety przyspiesza wystąpienie głodu pomiędzy posiłkami i skłania nas do sięgnięcia po 'szybkie' źródła energii, którymi są np. słodycze. Dieta staje się wtedy walką z głodem i z zachciankami. A nie o to nam przecież chodzi.

3. Posiłki 'na słodko'.

Ostatnio przyszła moda na słodkie posiłki, a zwłaszcza śniadania. Są osoby, które ogłaszają na prawo i lewo, że słodkie śniadanie pozwala im pozbyć się ochoty na słodycze w ciągu dnia. I dobrze, nikt przecież nie mówi, że śniadanie nie może być słodkie. Jednak nie może też składać się z samych węglowodanów prostych. Jeśli zjemy od rana tylko drożdżówkę i popijemy słodkim sokiem, to bardzo szybko wzrośnie nam poziom insuliny. Poziom glukozy wtedy gwałtownie spadnie, co odczujemy potrzebą natychmiastowego sięgnięcia po jedzenie, najlepiej takie, które szybko tą glukozę 'podniesie', a więc np. słodycze. Śniadanie, a tak naprawdę każdy, a na pewno większość posiłków, powinno zawierać węglowodany złożone, które na długo zatrzymają sytość. Jeśli więc lubisz śniadania na słodko, proszę bardzo, zjedz owsiankę z miodem, jabłkiem i cynamonem, gryczankę z bananem lub chleb razowy z serkiem i dżemem. Będzie i słodko i syto.

5. Mylenie głodu z apetytem.

Głód fizyczny jest oczywisty. Dawno nie jedliśmy lub zjedliśmy za mało, więc organizm domaga się dowozu pożywienia. Głód psychiczny natomiast wynikać może z apetytu, ponieważ apetyt uwarunkowany jest psychologicznie. Manifestuje się on poprzez chęć zjedzenia jakiegoś konkretnego pokarmu, którego zjedzenie kojarzymy z przyjemnością, doświadczaniem ulgi i dostarczaniem energii do organizmu. Czy ulegać apetytowi? To zależy. Jeśli potrafimy jeść kostkę czekolady lub 2 frytki to czasem lepiej to zrobić niż godzinami walczyć z apetytem. Jeśli jednak takie zachowanie pociągnie za sobą lawinę 'grzeszków' lepiej zająć głowę czymś innym np. iść na basen lub na spacer z rodziną.

6. Reakcja na stres.

Są osoby, które reagują na stres niekontrolowanym jedzeniem. W czasie stresu wydziela się również kortyzol, który zwiększa tendencje do odkładania się tłuszczu w okolicach brzucha, a co gorsza zwiększa rozmiar komórek tłuszczowych. Aby więc wyeliminować podjadanie, musimy nauczyć się radzić sobie ze stresem. O sposobach radzenia sobie ze stresem pisała dietetyk Emilia Gnybek - Ciosek.

7. Zaspakajanie potrzeb.

Okazuje się, że podjadanie może wiązać się z zaspakajaniem naszych potrzeb, takich jak bezpieczeństwo, miłość, przyjaźń, uznanie, czy samorealizacja. Takiego głodu nie da się tak naprawdę zaspokoić za pomocą jedzenia. Jedzenie może jedynie przez chwilę go maskować, jednak w ciągu kilkunastu minut zapewne pojawi się ponownie. O radzeniu sobie z głodem psychicznym pisała psycholog Patrycja Kawka.

Zdjęcie pochodzi z:Photo credit: Samdogs / Foter / CC BY-ND