Spis treści:
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Alkohol to kalorie, które zwiększają bilans energetyczny diety. To również zmniejszenie samokontroli i zwiększenie apetytu. Czy zatem można czy nie można pić na diecie? Jeśli tak, to co jest dozwolone?
Rodzajów alkoholu jest wiele, jedne są mniej inne bardziej kaloryczne. Zależy to od mocy trunku, ale też dodatków w nim zawartych. Wyróżnić można różnego rodzaju destylaty, nalewki, likiery, wina, piwa jak również drinki. Destylaty są mocnymi alkoholami, ponieważ zawartość etanolu w nich jest duża. Dla przykładu whisky zawiera 40-63 proc. alkoholu, wódka 38-80 proc, a rum 40-80 proc. Nalewki, likiery i drinki są zaś najbardziej kaloryczne z uwagi na zawartość w nich obok alkoholu, sporych ilości cukru.
Niektóre napoje alkoholowe jak wino, piwo czy nalewki ziołowe, zawierają pewne walory zdrowotne. Wino jest bogate w polifenole, w tym w resweratrol, który jest silnym antyoksydantem. Badania potwierdzają jego korzystny wpływ na układ krążenia. W przypadku piwa sięganie po nie zmniejsza tendencję do tworzenia się kamieni nerkowych, a pochodzący z chmielu związek flawonoidowy ksantohumol ma właściwości przeciwnowotworowe. O właściwościach piwa przeczytasz w artykule 'Piwo pić czy nie pić'.
Skoro więc mają walory zdrowotne, to można stosować w diecie? I tak i nie. Pamiętać należy, że to dodatkowe źródło energii samo w sobie. Poza tym gdy pijemy nasze wewnętrzne hamulce puszczają i mimo, że narzuciliśmy sobie reżim dietetyczny, przy piciu zapominamy najczęściej o nim. Poza tym alkohol wzmaga apetyt i chęć na podjadanie, co niesie ze sobą kolejną pulę kalorii. Jeśli więc jesteś w stanie ograniczyć się do lampki (200 ml) wina tygodniowo lub jednego małego piwa raz na tydzień, możesz po nie sięgnąć. Jeśli jednak twoje ulubione trunki to destylaty, likiery, nalewki czy drinki, a małe ilości ciebie nie zadowalają, zapomnij o alkoholu na diecie.
WHO określiło bezpieczną dobową podaż alkoholu. Jest to 20 g dla kobiety i 40 g dla mężczyzny. W przypadku Pań oznacza to pół litra piwa, 200 ml wina lub 60 ml koniaku. Podkreślają również, że ilości te nie powinny być wprowadzane częściej niż 5 razy w tygodniu. Warto również pamiętać, że skumulowanie tych wartości w jeden dzień nie jest tożsame z powyższą zasadą i znacząco obciąża organizm. Dodatkowo częste sięganie po alkohol wywołuje uzależnienie od niego.
1 g czystego etanolu dostarcza 7 kcal.
100 ml jasnego piwa 50 kcal
100 ml białego wytrawnego wina 66 kcal
100 ml wódki 220 kcal
100 ml whisky 220 kcal
100 ml ajerkoniaku 280 kcal
Zdjęcie główne pochodzi z flickr.com
Komentarze
Karolajn3
31 marca 2015, 19:29
Uważam że lampka wina nikomu nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie bo pomoże!;) a co do piwa, to ja go unikam!;)
Basiapawa
30 marca 2015, 17:26
Myślę, że sporadyczne wypicie lampki wina czy kieliszka sznapsa nie powinno diety zniweczyć :)
Eli1605
29 marca 2015, 21:06
Lampka wina czy jedno małe piwo jeszcze nikomu nie zaszkodziły. Ale trzymajmy się tych ilości.
klusq
29 marca 2015, 11:50
Nic się nie dowiedziałam z tego artykułu. Mało praktyczny.
Klara1122
29 marca 2015, 10:46
wino i piwo ma takie właściwości, ale pod warunkiem, że jest naturalne. http://ocetjablkowy.blog.pl
magwiz
28 marca 2015, 23:30
Najlepiej byłoby nie pić wcale, ale jak mus to... :-)
Wiedzmowata
28 marca 2015, 10:00
Czyli jak średnio raz w miesiącu wypijam jedno piwo, z tych niżej procentowych, tzn. 4,5% alkoholu, to nie ma dramatu. :-)
witaaminkaa
28 marca 2015, 09:45
Póki co stronię od alkoholu.... Najpierw cel... Co nie znaczy że na święta nie zakosztuję kieliszka dobrego czerwonego winka