Uwagę na przemianę Marty (martuchas92) zwróciłam od razu. Pełna entuzjazmu, przemiła i śliczna dziewczyna. Kiedy do niej napisałam z gratulacjami od razu odpowiedziała, zadowolona, że zwróciła swoim odchudzaniem moją uwagę. Przyznam się, że nie mogłam się doczekać naszej rozmowy. Przeglądałam wcześniej filmiki Marty dodane na YouTube, które wzbudziły moje zainteresowanie jej osobą:
Byłam pod wrażeniem, że tak młoda osoba potrafiła metodą prób i błędów, bez większego wsparcia i pomocy z zewnątrz osiągnąć, a co najważniejsze UTRZYMAĆ cel. Oczywiście nie obyło się bez wpadek i nie pod każdym zdaniem chciałabym się podpisać jako dietetyk, ale ostatecznie odchudzanie przyjęło właściwą formę i odbyło się bez szkody dla organizmu. A co najważniejsze - Marta nadal utrzymuje swoją nową masę ciała.
Z Martą rozmawiałam kilka dni temu, próbując wydobyć SEKRET JEJ ODCHUDZANIA:
Justyna: Marto, osiągnęłaś ogromny sukces, stałaś się inspiracją dla wielu Vitalijek. Łatwo było podjąć decyzje, że to właśnie teraz zaczynasz się odchudzać?
Marta: Decyzję o odchudzaniu podjęłam dość szybko, bez zastanawiania się. Może trochę czasu zajęło mi dobranie odpowiedniej drogi, ale w końcu się udało :-)
Justyna: Rozumiem, że pojawił się konkretny bodziec, sytuacja?
Marta: Niestety tak, i wcale nie było to miłe.
Justyna: W porządku, nie mów jeśli nie chcesz!
Marta. Spokojnie, to żadna tajemnica. 'Tu 4kg, tu 4kg i tam 3kg możesz schudnąć, aby razem było 11kg' - to usłyszałam od osoby, która wskazywała kolejno na nogi i brzuch. Od tamtej chwili mój świat przewrócił się do góry nogami. Wcześniej myślałam, że nie chodzi o to jak wyglądam, tylko to co mam w środku. Jednak zamiast załamać się i znaleźć ukojenie w jedzeniu, postanowiłam, że zawalczę o szczupłą sylwetkę i jeszcze pokaże na co mnie stać.
Justyna: Świetnie! Zamiast zajadać smutki zaczęłaś działać. Ile ważyłaś w swoim 'krytycznym' momencie?
Marta: Odchudzanie zaczęłam od wagi 85 kg, przy wzroście 177 cm w wieku 17 lat.
Justyna: Wiem, że nie od razu odnalazłaś najlepszą metodę odchudzania. Przez jakie diety przebrnęłaś?
Marta: Troszkę sobie 'potestowałam', zanim zrozumiałam, że modne diety nie mają sensu. Przez pierwsze dwa tygodnie przeszłam na dietę South Beach, bardzo popularną wtedy. Pasowała mi, miałam ciekawe przepisy i czułam się dobrze. Na niej schudłam 6 kg. Przez następne miesiące starałam jeść mniej, a częściej. Przez 2 miesiące chodziłam na siłownię i dodatkowo ćwiczyłam w szkole na w - fach.
Justyna: Miałaś w kimś wsparcie?
Marta: Tak.. raczej tak. Rodzina przyglądała się z zaciekawieniem co robię i jak wyglądają moje postępy. Ja też byłam z siebie dumna. Kiedy na wadze pojawiła się cyfra 76 kg byłam zachwycona, że jestem na półmetku. Jednak tu zaczęły się schody w utracie kilogramów. Nastąpiło ustanie wagi na kilka miesięcy mimo diety i zwiększonej ilości ćwiczeń. Tkwiłam tak z waga do stycznia, aż po rozmowie mailowej z dietetykiem zaczęłam liczyć dokładnie kalorie i przeszłam na dietę 1300 kcal. Od tamtego momentu moja waga kuchenna była używana non stop, wszystko to, co spożywałam dokładnie liczyłam i zapisywałam, co dla mnie nie było obciążeniem, bo jestem z natury umysłem ścisłym. Poza tym w czasie odchudzania byłam na okrągło na Vitalii i czytałam każde nowe artykuły oraz wpisy na forum.
Justyna: To było świetne posunięcie, że skontaktowałaś się z dietetykiem w czasie zastoju. Sporo osób już zapewne zniechęciłoby się i zrezygnowało z dalszych starań.
Marta: Ja miałam w sobie mnóstwo samozaparcia. Jednocześnie chciałam, aby wszytko odbyło się w miarę zdrowo. Zaczęłam dodatkowo chodzić na basen co 2 dzień na 7 rano i w końcu moja waga ruszyła. Powoli schodziła w dół, bez zastojów. Na ostatnie kilka tygodni przed wymarzoną masą ciała zaczęłam kręcić hula hopem minimum 30 min. dziennie, co przyspieszyło mój sukces. I wtedy na mojej wadze ukazało się 65 kg, 20kg mniej jak 10 miesięcy wcześniej.
Justyna: Świetny wynik :-) Czy oprócz wyglądu osiągnięcie tego celu miało dla Ciebie też inną wartość?
Marta: Oj miało i to dużą. Pokazałam, że nie ma rzeczy niemożliwych sobie i innym, a przede wszystkim tej osobie, która powiedziała mi na początku ile mam schudnąć. Taki kop od życia daje motywacje do podjęcia decyzji o odchudzaniu, a także w trakcie diety, regularne stawanie na wagę mobilizowało mnie, rozmowy o zdrowym trybie życia w gronie znajomych, pochwały innych że chudnę i moja determinacja spowodowała to, że dopięłam swego :-)
Justyna: Jakbyś miała przekazać naszym Vitalijkom 3 rady dotyczące odchudzania, to powiedziałabyś...
Marta: Żeby znaleźć sobie grupę wsparcia w gronie przyjaciół, otwarcie mówić o zdrowym trybie życia wśród znajomych i wspólnie się motywować!
Justyna: Jeszcze raz gratuluję i dziękuję za rozmowę ;-)
Marta jest jedną z wielu użytkowniczek, która dzięki swojemu rozsądkowi i uporowi poradziła sobie ze zbędną masą ciała. Od takich osób możemy nie tyle uczyć się metod odchudzania, ale samozaparcia, optymizmu i dojrzałego podejścia, nawet pomimo młodego wieku.
Komentarze
sectet
30 października 2014, 10:41
Super gratulacje!!!!!!
Magga74
29 października 2014, 19:44
Gratuluję Marta :)
Caramelcoffee
28 października 2014, 12:32
Gratuluje Marcie. Jednak pulap 1300 kcal byl faktycznie tragicznie maly!
Caramelcoffee
28 października 2014, 12:32
Gratuluje Marcie. Jednak pulap 1300 kcal byl faktycznie tragicznie maly!
Emilka806
28 października 2014, 11:34
piekny artykuł, a na profilu bohaterki trwa okres odchudzania z 75 kg hmm czyżby 10 kg przytyla?
ar1es1
28 października 2014, 09:19
1300 kcal od dietetyka dla osoby z wagą 76kg:-/
pitroczna
28 października 2014, 09:01
wielkie gratulacje dla dziewczyny! niemniej jednak, na 1300 kcal bym padla chyba ;) szkoda, ze w artykule nie ma slowa o tym, jak potem z tych 1300 kcal wyszla i od jak dawna utrzymuje nowa mase ciala...
justyna.piechocka
[były]dietetyk Vitalia.pl
28 października 2014, 09:23
Dietetyczka zapewne wzięła pod uwagę deficyty, które Marta ustaliła sobie wcześniej. Podaż kalorii powinna być zmniejszana stopniowo. Na początek odchudzania dieta 1300 kcal byłaby dla Marty oczywiście zbyt restrykcyjna.
pitroczna
28 października 2014, 10:10
oczywiscie rozumiem, ze 1300 w tym przypadku nie bylo od razu. niemniej jednak 1300 to i tak wartosc ponizej podstawowego zapotrzebowania. przy normalnym funkcjonowaniu, 1300 kcal to np. w moim przypadku za malo i taka dieta konczy sie napadami glodu. a przy dodatkowej, regularnej aktywnosci fizycznej to juz w ogole sobie nie wyobrazam :)
martuchas92
28 października 2014, 15:56
4 lata temu schudłam 20 kg :)