Zagęszczone soki i przeciery

Zacznę od tego, po co w ogóle zaczęto zagęszczać soki zrobione z owoców czy warzyw. Chodziło o znalezienie metody utrwalania żywności, ale i skoncentrowania jej składników w mniejszej masie produktu. To pozwoliło na zmniejszenie kosztów transportu, ale i magazynowania surowca. Czyli upraszczając zagęszczanie soku polega na usunięciu z niego wody. Plusem zagęszczonego soku jest większa trwałość niż świeżych soków owocowych czy warzywnych.

 

Wykonuje się to w specjalnie przystosowanych do tego urządzeniach najczęściej metodą odparowania wody z owoców czy warzyw w temperaturze 50-70 stopni pod ciśnieniem (choć metod jest dużo więcej). Temperatura tego procesu jest tutaj kluczem, im niższa, tym mniejsze straty cennych składników pokarmowych zawartych np. w jabłkach.

 

Takie metody zagęszczania wykorzystuje się w produkcji: marmolad, dżemów, koncentratów pomidorowych czy koncentratów z soków.

 

W trakcie odparowywania wody, czyli zagęszczania wraz z parującą wodą ulatniają się substancje aromatyczne w ilości podobnej do ilości usuniętej wody. Najczęściej usuwa się około 50% zawartości wody z soku. Zatem tyle samo zostanie usuniętych substancji aromatycznych. Wygląda na to, że niewiele zapachu zostaje z owocu czy warzywie w gotowym już koncentracie.

 

Technolodzy jednak w trosce o te cechy produktu potrafią odzyskać zapach owoców czy warzyw z oparów, które powstają w trakcie zagęszczania. W przypadku soków owocowo-warzywnych ma to spore znaczenie, aby wyprodukowany z nich sok był zachęcający dla konsumenta. Zatem o zapach nie musimy się martwić.

 

Z takiego zagęszczonego soku odtwarza się potem sok do picia, czyli uzupełnia utraconą wodę, aromaty naturalne, a także jeśli to wskazane miazgę. Zatem taki odtworzony sok, który trafia na półki sklepowe ma cechy smakowe i zapachowe niemal takie same jak sok, który byłby świeżo wyciskany.

 

Do soków nie można dodawać barwników, konserwantów, cukru. Jeśli zawierają, któryś z tych elementów to nie są sokiem.

 

Do oceny starałam się wybrać soki, które wydają się na pierwszy rzut oka sokami przecierowymi i sprawiają wrażenie, że są zdrowe po informacjach umieszczonych na opakowaniu. Po przeanalizowaniu ich składu głębiej te, które wydawały się przecierowymi tak naprawdę nie są sokami, a napojami. I mimo, że producent oznakował produkt zgodnie z prawem i nie łamie żadnych przepisów, sposób znakowania moim zdaniem nie jest jednoznaczny i może wprowadzać w błąd.

 

Tego soku nie pij, to nie sok

„Truskawka, jabłko – przecierowy” Tarczyn tak głosi przednia strona etykiety. Pomyślałam, super kolejny sok przecierowy, zabieram do analizy. Druga strona etykiety niestety szybko ochłodziła moją pozytywną opinię na temat tego pseudosoku. Producent jasno i wyraźnie na drugiej stronie etykiety pisze, że to napój truskawkowo-jabłkowy. Jest zatem legalnie posłodzony, a przez to nie jest już sokiem.

 

Producent zatem zrobił wszystko zgodnie z prawem w opisie. To tylko ja jako konsument na podstawie tego, co zobaczyłam dużym drukiem na pierwszej stronie etykiety dodałam sobie, że jak przecierowy to na pewno sok. Jak dla mnie jednak opis ten nie jest jednoznaczny i może wprowadzać w błąd. Jest to napój, a napojów nie polecam do wypijania ze względu na dodatek chociażby niepotrzebnego i kalorycznego cukru.

 

Warto więc dokładniej czytać etykiety.

 

Te soki możesz pić od czasu do czasu – soki owocowe

Soki owocowe są także zalecane do wypijania, ale trochę rzadziej, ponieważ mają one sporo kalorii. Pijąc je w dużych ilościach możesz dostarczyć za dużo energii, której nie spożytkujesz. A za dużo energii, to z czasem dodatkowe kilogramy.

 

Skład popularnych soków owocowych dostępnych na rynku to głównie soki i przeciery z: jabłek, bananów, truskawek, malin często z dodatkiem marchewki. Kaloryczność tych soków waha się od: 40-70 kcal na 100 ml. Najczęściej mniej kaloryczne są soki owocowe z dodatkiem warzyw.

 

Soki owocowe to także źródło witamin, składników mineralnych, błonnika. Można także traktować je jak porcję owoców i warzyw w ramach jednej z 5 zalecanych porcji warzyw i owoców dziennie.

 

Skład kupionych soków najlepiej przedstawia się w sokach dla dzieci. Uszeregowałam je według moim zdaniem najlepszych:



Numer 1
 „Jabłko, pomarańcza, banan – sok 100%” Fortuna – bez dodatków, same soki z owoców
Numer 2
 „Leon, jabłko, banan, truskawka” Hortex – poza dodatkiem Witaminy C także same soki, 44 kcal
Numer 3
„Mus z owoców i marchwi Kubuś” – j.w, tylko 69 kcal
Numer 4
„Kubuś GO, marchew, malina, jabłko” sok w butelce
– wyprodukowany z soków i przecierów z marchwi, malin i jabłek. Niestety posłodzony cukrem. Fakt jest to cukier trzcinowy, ale to nadal cukier. Ten sok oceniam najgorzej i nie polecam podawania go dzieciom. Jak widać powyżej są inne smaczne soki dla dzieci, do których wyprodukowania cukier nie był potrzebny.

Ogólnie pierwsze 3 godne polecenia, czwartego nie polecam. Jeśli chodzi o produkty Kubuś, to warto czytać etykiety, bo część z nich skład ma w porządku, a część jest dosładzana cukrem lub syropem glukozowo-fruktozowym.



Jakiś czas temu na rynku pojawiła się także nowa linia soków Tymbarka „Owocowa przekąska” z kawałkami owoców. Ciekawa propozycja zarówno w smaku jak i w składzie. Wyprodukowane z jabłek, bananów, truskawek, cytryn, wody (bo to bardziej koktajl niż sok). Ma co prawda barwniki i stabilizatory, ale za to nie jest posłodzony i zawiera 52 kcal, więc można na niego także zwrócić uwagę.




Te soki możesz pić często – soki warzywne

Soki warzywne, czyli prawdziwe soki z warzyw. Tutaj jeśli chodzi o skład wygląda on bardzo porządnie. Producent wyprodukował je głównie z warzyw, z dodatkiem soków z owoców oraz dodatkiem soli. Wśród kupionych soków znalazł się jeden idealny rodzynek, który nie dość, że wyprodukowany tylko z warzyw, to na dodatek nie ma dodatku soli. Wygrywa on także pod względem ilości błonnika pokarmowego. Aż 1,8 g błonnika na 100 ml w porównaniu z pozostałymi sokami warzywnymi, które mają około 1,3-1,4 g błonnika na 100 ml.

 

Jest to idealny produkt dla nadciśnieniowców czy osób mających kłopoty z chorobami układu krążenia i z czystym sercem można go polecić. A jest to „Sok wielowarzywny, bez dodatku soli” firmy Fortuna. Bezsprzecznie wygrywa on pojedynek na najlepszy warzywny sok przecierowy. Sodu w całej 100 ml soku jest tylko 0,04 g, podczas gdy w innych sokach wielowarzywnych wartość ta jest wyższa i wynosi 0,3 g sodu.


Dzienne spożycie soli nie powinno przekraczać 5 g dziennie (1 płaska łyżeczka), a pamiętaj, że sól jest także w innych produktach, które w ciągu całego dnia spożywasz, więc spokojnie możesz uzbierać nawet więcej niż 1 łyżeczkę w całodziennej diecie. Soki warzywne mają bardzo mało kalorii około 21-24 kcal na 100 ml produktu. Zatem mała buteleczka 300 ml soku to około 60-70 kcal.

 

Soki warzywne są sokami, do których nie dodaje się cukru (przynajmniej mi się jeszcze nie zdarzyło takiego soku spotkać).





Moim zdaniem warto je kupować i wzbogacać w nie, swoje codzienne odżywianie, aby realizować dzienne pobranie 4-5 porcji warzyw, 1 szklanka soku warzywnego może stanowić jedną z tych zalecanych porcji.



Zatem wśród soków warzywnych, które kupiłam, w kolejności od najlepszego są:


Numer 1

„Sok wielowarzywny, bez dodatku soli” – Fortuna (ze względu na najniższą zawartość soli i najwyższą błonnika)


Numer 2

Vega, Prowansalskie pola” – Tymbark (ze względu na brak dodatku kwasu cytrynowego w porównaniu z nr 3)


Numer 3

„Warzywny sok 100%” – Hortex


Uważam jednak, że wszystkie w/w soki warzywne  można ze spokojem pić i traktować jak zdrową przekąskę w ciągu dnia i dobra porcja warzyw, witamin składników mineralnych.

 

Niespodzianki wśród soków

Zaskoczeniem był dla mnie sok Karotka, jabłko, marchew, malina” Fortuny, który zawsze wydawał mi się sokiem warzywnym. Nie czytając składu można by sądzić, że głównym składnikiem jest marchewka, a owoce tylko dodatkiem. Skład jednak pokazuje, że 50,3% to soki i przeciery z jabłek, marchew stanowi tylko 31%, maliny 1%. Poza tym nie budzi moich zastrzeżeń. Jest bez dodatku cukru, ale jako sok owocowy jest już 2-krotnie bardziej kaloryczny niż soki warzywne, ma 40 kcal w 100 ml. Jednak wśród soków owocowych wypada całkiem dobrze. Pozostałe soki owocowe są bardziej kaloryczne.


Podobny do „Karotki” w składzie jest sok firmy Symbio „100% sok ekologiczny, jabłko, marchew, malina”. Udział soku jabłkowego jest na poziomie 59%, przecier marchwiowy to 39%, przecier z malin 3%. Ma on 46 kcal w 100 ml, czyli bardzo porównywalny z „Karotką”. Różnica to, to, że jest wyprodukowany z ekologicznych przecierów i soków. Jest także droższy. Jego koszt to 6,49 zł za 300 ml, a Karotka za litr kosztuje 4,26 zł (ceny z Piotra i Pawła na dzień 16.01.2014). Tutaj jednak na przedniej strony etykiety wiem, że to będzie sok jabłkowy z dodatkiem marchewki i malin.

 

Poza kilkoma zastrzeżeniami widać, że producenci starają się uczciwie przedstawiać informacje na opakowaniach o sokach, które produkują. Taka jest moja opinia, a jaka jest Wasza? Co zaskoczyło Was ostatnio w kupowanych sokach?