- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Powszechnie wiadomo, że owoce i warzywa to samo zdrowie. Warto jednak pamiętać, że jedna marchewka nie zawsze jest równa drugiej. Jak rozpoznać odpowiednią porę na zakup najlepszych produktów? Zapraszamy do lektury!
Wszyscy lubimy świeże owoce i warzywa, jednak z uwagi na pory roku, nie zawsze możemy sobie na nie pozwolić. Największy niedosyt odczuwamy szczególnie zimą i wczesną wiosną. Wówczas jesteśmy zmuszeni sięgnąć po importowane produkty, a one z kolei nie zawsze smakują tak, jak te z przydomowego ogródka, od znajomego ogrodnika, czy choćby kupione na lokalnym na bazarku.
Z jednej strony, nie mając innego wyboru poza sezonem, spożywając importowane warzywa i owoce, dostarczamy naszemu organizmowi jakiejś porcji witamin i mikroelementów. Z drugiej strony, gdzieś z tyłu głowy wciąż pojawia się uporczywa myśl, że to co jemy chyba nie do końca jest zdrowe. Czy słusznie? Przekonajmy się!
Warzywa i owoce bezdyskusyjnie powinny stanowić podstawę codziennej diety. Zawierają mnóstwo niezbędnych nam witamin, przeciwutleniaczy, a do tego obfitują w składniki mineralne – m.in. potas, wapń i magnez, bez których nie tylko nasze zdrowie fizyczne, ale i psychiczne nie byłoby pełne, a my starzelibyśmy się bardzo szybko. Dzięki przewadze warzyw i owoców w diecie długo zachowujemy młodość skóry i całego organizmu, zapominamy, czym jest cellulit i nadwaga, lepiej śpimy, lepiej funkcjonuje mózg, pamięć, mamy lepszy refleks, wydajniej pracują mięśnie.
Warzywa i owoce zawierają także błonnik, który dosłownie wymiata z jelit zalegające resztki pokarmowe, oczyszcza organizm z toksyn, obniża zły cholesterol i reguluje poziom glukozy we krwi. Ponieważ niektóre warzywa i owoce, takie jak między innymi ogórek, seler naciowy, arbuz czy truskawki, składają się w nawet 90% z wody, to są nie tylko niskokaloryczne, ale również sprzyjają spalaniu zbędnych kilogramów.
Ile porcji owoców i warzyw dziennie najlepiej jeść, aby z kolei nie przedobrzyć, bo przecież we wszystkim ważny jest zdroworozsądkowy umiar? Według Światowej Organizacji Zdrowia, każdego dnia powinniśmy spożyć 5 porcji warzyw i owoców, przy czym jedna porcja, to około 80 do 100 gramów warzyw lub owoców. Jak to zmierzyć w praktyce? Średniej wielkości jabłko waży około 130 do 150 gramów, więc potraktujmy ten przykład jako podstawową miarę. Warto zachować przewagę warzyw nad owocami, ponieważ nadmiar fruktozy zawartej w owocach jest niewskazany, do spółki z kwasami owocowymi niekorzystnie wpływa na szkliwo, może prowadzić także do zaburzeń metabolicznych.
To skoro wiemy już, ile powinniśmy jeść, to przyjrzyjmy się owocom i warzywom z importu. Są dorodne, jędrne i po prostu piękne, wyglądają smakowicie, jak z reklamy! Co więc może być z nimi nie tak? Dlaczego ich smak i zapach nie zawsze jest taki sam, jak tych z ekologicznego ogródka?
Przede wszystkim, im dłuższą drogę świeże importowane produkty muszą przebyć od hodowcy na nasz talerz, tym solidniejszego zabezpieczenia potrzebują. Powszechną praktyką jest „konserwowanie” ich przed skutkami naturalnie postępującego procesu rozkładu, który w dłuższym transporcie jest problematyczny. Najskuteczniejszą metodą takiego zabezpieczania, są oczywiście różnorodne środki chemiczne, które na jedną skrzynkę warzyw mogą być wylewane nawet kilkanaście razy! To nie do końca te substancje, które chcielibyśmy spożywać – działają drażniąco na układ pokarmowy, mogą powodować zatrucia i alergie, a w większych dawkach – poważne choroby i zaburzenia czynności różnych narządów.
Kolejną przyczyną zmienionego smaku i zapachu warzyw i owoców, które powinny zachwycać aromatem, są oczywiście inne warunki wzrostu rośliny. Jednym z winowajców jest inne natężenie światła słonecznego (jeżeli w ogóle importowane warzywa nie pochodzą z upraw cieplarnianych) i promieniowania kosmicznego, zależnych od szerokości geograficznej, wilgotności gleby i powietrza, ilości opadów oraz temperatury.
I kolejna rzecz, równie ważna – pamiętajmy, że warzywa i owoce z bardzo odległych krajów zwykle zrywa się, zanim dojrzeją, a zatem zanim uzyskają pełną wartość odżywczą, a to na niej nam przecież najbardziej zależy. Potem – albo dojrzewają same w transporcie, albo opryskami przyspiesza się powstawanie pożądanego koloru (np. pomidorów). Jak łatwo można się domyślić, naturalnej, wysokiej ilości składników odżywczych w ten sposób nie uzyskują…
Dlatego też słusznym jest przekonanie, że powinniśmy jeść w większości warzywa i owoce z rynków lokalnych, czyli takie, które wzrastają w warunkach identycznych do tych, w jakich żyje człowiek je spożywający. Dlaczego? Nasze organizmy działają w taki sposób, że dużo lepiej przyswajają wszystkie składniki z lokalnie rosnącego jabłka czy marchwi, niż z tych z odległego regionu.
Ponadto, kupując produkty od „sąsiada” hodującego je kilka lub kilkanaście kilometrów od nas, mamy pewność, że nie musiał używać na czas transportu ogromnych ilości oprysków, a zrywał je zapewne kilkanaście godzin przed sprzedażą. Poza walorami zdrowotnymi, wspomagamy rodzimą produkcję i mamy czyste sumienie, że nie wspieramy wykorzystywania migrantów pracujących na czarno i często w nieludzkich warunkach na zagranicznych plantacjach – a to wszystko tylko po to, aby wielkie sieci handlowe mogły zaoferować nam tańszy produkt fatalnej jakości.
Na rynku dostępne są bardzo ciekawe inicjatywy, które pozwalają na zakup produktów prosto od rolników. Możecie zajrzeć na przykład na stronę https://lokalnyrolnik.pl/ - usługa nie jest jeszcze aktywna w całej Polsce, ale jej dostępność łatwo sprawdzicie wpisując Waszą lokalizację.
No dobrze, łatwo radzić, aby jeść tylko produkty lokalne i świeże, ale jakie to będą warzywa? Odpowiedź na to pytanie zawiera się w jednym słowie: SEZONOWE! Sezon na warzywa w Polsce zaczyna się już z końcem kwietnia i warto zainteresować się, kiedy możemy spodziewać się poszczególnych świeżych warzyw gruntowych, ponieważ pojawiają się one cyklicznie lub jednorazowo – często nawet do późniejszej jesieni.
Polskie warzywa sezonowe to przede wszystkim... |
---|
bogate w witaminy rzodkiewki, kalarepa, szczaw, botwina, szparagi oraz lekkostrawny szczypior, zawierający mnóstwo witaminy K, witaminy A i folianów, przy czym ten ostatni możemy hodować przez cały rok na parapecie w domu. |
Kolejnym, bardzo istotnym warzywem sezonowym w polskiej kuchni, jest świeża kapusta – bardzo uniwersalna, niskokaloryczna i podnosząca odporność. Do chyba najbardziej znanych sezonowych owoców należą z kolei truskawka, jej krewniaczka poziomka, winogrona oraz nieoceniony dar polskich lasów – czarna jagoda. Truskawka jest prawdziwą bombą witaminową i mineralną, a przy tym jest bardzo odżywcza. Winogrona chronią przed nadciśnieniem i nowotworami, zawierają witaminy K, C, tiaminy i potasu, a także… jod, którego my Polacy wciąż przyswajamy zbyt mało przyswajamy.
Czarna jagoda natomiast, nie tylko zawiera wiele cennych składników, ale także dobroczynnie wpływa na układ trawienny. W okresie występowania sezonowych warzyw i owoców, korzystajmy zatem z nich ile tylko damy radę – szczególnie na surowo, bowiem każda obróbka, nawet mrożenie, zmniejsza ich walory i ostatecznie zubaża posiłek. Pełną listę polskich superfoods możecie znaleźć tutaj https://vitalia.pl/jak-i-kiedy-kupowac-owoce-i-warzywa-sezonowe.
Nasi przodkowie od wieków korzystali z sezonowości warzyw i owoców, a zatem nasze organizmy są już genetycznie zaprogramowane do pochłaniania tych pachnących bomb witaminowych w naturalnej dla nich porze w roku. A co możemy spożywać późną jesienią i zimą? Warto znów sobie przypomnieć o praktykach przodków, o naszych zapobiegliwych babciach, które gromadziły zapasy, przetwarzały je wedle starych, wypróbowanych metod, z których bez wątpienia najcenniejszymi są suszenie i kiszenie.
Możemy ususzyć praktycznie każdy owoc i warzywo, a suszony seler czy por wrzucone do garnka zimą, napełnią dom cudownym zapachem świeżych warzyw. Wśród kiszonek prym wiodą oczywiście kapusta i ogórki, jako niezastąpione źródło witamin i minerałów, chociaż kisić można też np. dynię, buraki czy gruszki. Nie należy się także obawiać mrożonek, straty witamin i składników mineralnych przy tej metodzie są niewielkie, zatem po rozmrożeniu są to nadal wartościowe produkty. O tym, w jaki sposób należy przechowywać poszczególne produkty, możecie przeczytać tutaj: https://vitalia.pl/przechowywanie-zywnosci-wazne-informacje.
A Wy na które owoce i warzywa sezonowe czekacie najbardziej? Jesteśmy pewni, że mamy tutaj bardzo wielu fanów między innymi szparagów! :)
Komentarze
cyganka77
7 maja 2021, 08:58
Moim zdaniem jest za mało sezonowości w diecie. Wybrałam smacznie dopasowaną, a tam całe tony pomidorów i papryki, których cena zwala z nóg. Druga rzecz, piszecie o niemarnowaniu żywności, a jednego dnia otwieram puszkę czegokolwiek i w ciągu najbliższych dni nie mam kiedy tego zjeść. Można przecież ugotować coś na dwa dni, żeby nie zmarnować tego, czy innego produktu.
RedakcjaVitalia
Redaktor
8 maja 2021, 09:46
Dzień dobry, właśnie z uwagi na różne gusta i smaki udostępniamy możliwość wymiany przepisów na ulubione. W bazie jest ponad 5 tysięcy przepisów, prosimy kliknąć przy propozycji od dietetyka dwie strzałeczki z wymianą przepisu i wpisać swój ulubiony składnik lub skorzystać z kolejnych, nowych propozycji od dietetyka. Do tego w ustawieniach jadłospisu można też skorzystać z układu powtarzalności, dzięki czemu gotujemy na kilka dni z rzędu.
flisowna
4 maja 2021, 07:25
Pragnę zwrócić uwagę czytelników, iż nasze rodzime też są pryskane czasem nawet gorzej niż te z importu. "Piękne pomidorki" na bazarku,gdy pogoda jeszcze nie sprzyja hmm. Owszem mogą być ze szklarni ale już aż tak dojrzałe? A zobaczymy jakie ogórki w tym roku będą,bo co kupiłam zeszłego roku to sama chemia,a najlepiej było to widać jak człowiek chciał ukisić na małosolne ble, okropieństwo
RedakcjaVitalia
Redaktor
4 maja 2021, 08:47
To niestety prawda, dlatego szczególnie zachęcamy do zajrzenia do naszego kalendarza sezonowości.
Laura2020
30 kwietnia 2021, 00:41
Skończyłam czytać ten wpis po "owoce tuczą”. Kogo wy zatrudniacie?
RedakcjaVitalia
Redaktor
1 maja 2021, 13:40
Nigdzie nie padło sformułowanie, że "owoce tuczą". W całym tekście wielokrotnie podkreślaliśmy konieczność i korzyści wynikające z ich spożywania. Tuczy nadmiar cukru, a fruktoza jest cukrem, dlatego rekomendujemy spożywanie większej ilości warzyw niż owoców.
Laura2020
2 maja 2021, 02:37
Cytuje - "ponieważ nadmiar fruktozy zawartej w owocach wcale nie musi nam wyjść na zdrowie - tuczy i do spółki z kwasami owocowymi niekorzystnie wpływa na szkliwo.”
Laura2020
2 maja 2021, 02:40
"Tuczy" nadwyżka kaloryczna,a nie fruktoza. Dlaczego nie napisaliście zatem,że nadmiar warzyw tuczy,tylko czepiacie się owoców?
RedakcjaVitalia
Redaktor
3 maja 2021, 09:32
Tak, dziękujemy za zwrócenie uwagi. Przy każdej okazji powtarzamy, że tyjemy od nadmiaru spożywanych kalorii, a nie od konkretnych produktów. Tutaj wyszło, że demonizujemy owoce, które przecież są niezbędnym elementem zdrowej i zbilansowanej diety. Przepraszamy za wprowadzenie w błąd.