- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Na słodko, na słono, z mięsem, z sosem, z serem, z owocami – tak naprawdę makaron jest na tyle uniwersalnym rozwiązaniem, że jego zastosowanie ogranicza tylko i wyłącznie wyobraźnia kucharza. Ale skąd pochodzi ten przysmak i w jaki sposób trafił na polskie stoły?
Na pytanie, skąd pochodzi makaron, większość z nas intuicyjnie wskaże Włochy. Nie jest to dziełem przypadku, ponieważ Włosi przez wiele lat solidnie zapracowali na miano makaronowej ojczyzny. Melodyjne nazwy tych zbożowych klusek, takie jak spaghetti, penne, tagliatelle czy lasagne używane są powszechnie na całym świecie, a sami mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego są dzisiaj potocznie nazywani „makaroniarzami”.
Jednak kwestia pochodzenia makaronu i tego w jaki sposób ostatecznie stał się ważnym elementem naszej diety, pozostaje nie do końca jednoznaczna. Wynika to między innymi z tego, że w położonych na drugim krańcu świata Chinach, odkryto ślady produktu klusko-podobnego, sięgające nawet kilku tysięcy lat przed naszą erą. Co więcej, prawa do opatentowania tego przysmaku, oczywiście poza Włochami i Chińczykami, roszczą sobie jeszcze Grecy, a swoje piętno w historii makaronu niewątpliwie odcisnęli także mieszkańcy Bliskiego Wschodu.
Niewykluczone, że prawda w tej sytuacji leży po każdej ze spornych stron. Aby to zrozumieć, należy cofnąć się jeszcze do czasów starożytnych, a nawet prehistorycznych. Rozproszona po całym globie ludzkość, która z czasem porzuciła koczowniczy tryb życia na rzecz osiadłego, zaczęła rozwijać niezależne od siebie cywilizacje. W dorobku każdej z tych cywilizacji znajdziemy dziesiątki, a może nawet setki podobnych wynalazków i patentów, chociaż tak naprawdę istnieją niewielkie szanse, że starożytni Egipcjanie konsultowali się z ówczesnymi mieszkańcami Chin na przykład w kwestii budowy piramid.
Wracając jednak do bohatera dzisiejszej opowieści – makaronu. O ile trudno precyzyjnie wskazać jego oryginalne pochodzenie, o tyle dużo łatwiej możemy ustalić, kto odpowiada za jego obecny kształt i smak, rozwój technologiczny produkcji nudli i ich późniejszą ekspansję na terenie całego Starego Kontynentu. W tej kwestii bez wątpienia Włosi nie mieli sobie równych.
Za wszystkim stoi pszenica durum, znana także jako pszenica twarda. Spopularyzowanie jej importu, a następnie uprawy było kamieniem węgielnym, położonym pod masową produkcję makaronu w południowej Italii. Wytwarzana z tego zboża mąka, znana jako semolina, jest bardzo wartościowym źródłem takich składników jak między innymi:
Co więcej, semolina charakteryzuje się także niskim indeksem glikemicznym, dlatego obecność makaronu jest jak najbardziej wskazana w diecie dla cukrzyków. Należy jednak pamiętać, że ten niski lub średni IG możemy uzyskać gotując makaron al dente, “normalnie” gotowany ma indeks 55, czyli już wysoki! Ponadto pokarmy o niskim IG na dłużej zapewniają uczucie sytości, więc doskonale sprawdzą się także podczas odchudzania oraz pomogą w utrzymaniu masy ciała.
Co ciekawe, mało skomplikowany pod względem składników makaron, uchodził swego czasu za towar luksusowy i lokalny specjał. Dopiero wielki kryzys ekonomiczny w XVII-wiecznych Włoszech oraz przeniesienie produkcji do fabryk pozwoliły kluskom dotrzeć do szerszego grona odbiorców.
No dobrze, ale w jaki sposób i kiedy tak naprawdę ten uniwersalny przysmak pojawił się na ziemiach polskich? W niektórych przekazach przewijają się informacje, jakoby pierwsi kupcy mający w swojej ofercie handlowej makaron, pojawili się w naszej ojczyźnie już w XIV wieku, przy czym nie zostało to w żaden sposób udokumentowane ani potwierdzone.
Znacznie ciekawszą, a zarazem bardziej prawdopodobną teorią jest ta z królową Boną w roli głównej. Pochodząca ze znamienitego, włoskiego rodu Sforzów monarchini już od lat młodzieńczych uchodziła za osobę o szerokich horyzontach, a zarazem bardzo gospodarną i starannie wykształconą. Ponadto była wielką miłośniczką kuchni, dlatego po poślubieniu w 1518 roku ówczesnego króla Polski, Zygmunta Starego, zaproponowała małą rewolucję kulinarną na wawelskim dworze.
Ciekawostka |
Na całym świecie możemy znaleźć około 350 odmian makaronu. Północne Włochy słyną z makaronów świeżych, natomiast przesuwając się w dół popularnego buta trafimy do ojczyzny tych suchych, czyli Neapolu. W Italii praktycznie na każdym kroku znajdziemy unikalny dla danego regionu produkt, różniący się składem, techniką wyrabiania i przede wszystkim smakiem. |
Być może słyszałyście już kiedyś o królowej Bonie w kontekście jej udziału w popularyzacji na polskim rynku włoszczyzny - przez wielu historyków udział ten uważany jest za bardzo wątpliwy. Podobnie wygląda temat makaronu czy innych południowoeuropejskich przysmaków, jak pasztety, ciasta korzenne czy galarety – po prostu nie wszystkie propozycje włoskiej arystokratki dobrze się przyjęły.
Na tamten czas polska kuchnia oraz zwyczaje żywieniowe Polaków znacząco różniły się od bardziej warzywnych i niskokalorycznych propozycji diety śródziemnomorskiej. Bona prawdopodobnie do końca swojego panowania była wierną ambasadorką zdrowszych, włoskich specjałów. Ostatecznie jednak ani ona ani jej rodacy, zamieszkujący już wcześniej polskie ziemie, nie zdołali drastycznie zmienić naszych ówczesnych nawyków żywieniowych.
Po królowej pozostała nam co prawda całkiem sympatyczna legenda, na podstawie której, ze sprowadzonych przez nią kapusty i makaronu, miała powstać jedna z tradycyjnych i najbardziej lubianych polskich potraw – łazanki. Możemy chyba jednak potraktować tę anegdotę z przymrużeniem oka – Bona ponoć nie potrafiła przekonać do swoich kulinarnych eksperymentów nawet własnego męża i dzieci :-)
Kolejnym problemem, z jakim makaron musiał zmierzyć się w drodze na polskie stoły, były przeciętne warunki klimatyczne pod uprawę pszenicy typu durum. Co prawda w okresie średniowiecza klimat w Polsce nie odbiegał znacznie od tego w basenie Morza Śródziemnego, ale polscy chłopi na coraz szerszą skalę trudnili się już wówczas uprawą bardziej obfitych w plony zbóż, niezbędnych do produkcji wszelkiego rodzaju pieczywa i kaszy.
Dopiero w XIX wieku do wyżej wymienionych dołączyły na szerszą skalę ziemniaki (tak tak, nieprzypadkowo "pyrki" są popularne zwłaszcza w Wielkopolsce, która od początku była ziemniaczanym zagłębiem ;-)). Dalej, już w czasach zaborów, do jadłospisu Ślązaków pod wpływami niemieckimi i czeskimi trafiły między innymi knedle czy placki ziemniaczane, a w pozostałych regionach także produkowany w coraz większych ilościach makaron. I tutaj kolejna ciekawostka – początkowo traktowany jako rarytas, makaron na początku XX wieku z uwagi na coraz niższy koszt produkcji i jej skalę zyskał miano pożywienia dla biednych.
Obecnie na sklepowych półkach znajdziemy makarony od kilkudziesięciu polskich producentów, a włoskie nazwy poszczególnych rodzajów funkcjonują na równi z naszymi świderkami, piórkami, nitkami czy wstążkami. W skali roku Polacy konsumują średnio ponad 5 kilogramów makaronu na osobę, co być może nie jest imponujące w porównaniu z takimi Włochami (statystyczny mieszkaniec Italii pochłania aż 26 kilo nudli rocznie), ale tendencja spożywania tego pełnowartościowego dodatku jest cały czas wzrostowa.
Same widzicie, że historia makaronu nie tylko w Polsce, ale też na całym świecie jest owiana lekką mgiełką tajemnicy. Ale jedno z całą pewnością możemy ustalić już dzisiaj - czy makaron faktycznie tuczy?
Odpowiedź brzmi - oczywiście, że nie. Tyjemy od nadmiaru spożytych kalorii, a nie od jedzenia konkretnych produktów. Jeżeli jesteś wierną fanką makaronu i masz ochotę spożywać go codziennie, to nie ma żadnych przeciwwskazań, dopóki będziesz się trzymać odpowiedniej ilości kalorii w ciągu dnia!
Na sam koniec przygotowaliśmy dla Was dwa, proste i smaczne przepisy w dwóch wariantach, prosto z naszego jadłospisu. Jeżeli macie jakieś makaronowe ciekawostki albo przepisy, to serdecznie zachęcamy do dzielenia się wszystkim w komentarzach. Smacznego!
Makaron czosnkowo-pietruszkowy (436 kcal)
Do przygotowania jednej porcji będziesz potrzebowała:
100 g makaronu pełnoziarnistego
15 g natki pietruszki
15 g czosnku
10 g oliwy z oliwek
2 g ulubionych przypraw
Po ugotowaniu makaronu, rozgrzej oliwę na patelni i dodaj rozdrobniony czosnek. Po chwili dorzuć posiekaną natkę pietruszki oraz ulubione przyprawy i zioła. Kiedy poczujesz aromatyczne zapachy wymieszaj z makaronem i voilà – prawda, że prościutkie? A jakie pyszne!
Makaron z truskawkami (460 kcal)
100 g makaronu pełnioziarnistego
300 g truskawek
40 g jogurtu naturalnego
Makaron ugotuj al dente. Truskawki zmiksuj z jogurtem. Makaron polej sosem truskawkowym :-)
Źródła:
https://kukbuk.pl/artykuly/przysmak-z-olimpu-skad-wzielismy-makaron/
https://historia.org.pl/2013/10/25/makaronowa-historia/
https://bubbles.com.pl/makaron-historia-dluga-jak-spaghetti/
Komentarze
Zoe23
22 października 2020, 09:26
Odpowiedzi mają pojawiać się w komentarzu? Publicznie dostępnym? To proszę bardzo: 1b, 2b, 3c, 4a, 5b, 6c Doprecyzujcie zasady konkursy, bo wygląda to bardzo średnio ;)
Karotkoje
26 czerwca 2020, 09:53
Ale sie przyjemnie czyta - tylko ja sie zastanawiam, ze jesli makaron z semoliny ma niski IG to w takim razie powinnysmy jesc tylko z semoliny ? W domu jednak bralo sie jakaklwiek make pod reka i robilo makaron, semolina nigdy nie goscila w naszym domu ;) Ponadto semolina ma konsystencje dosc dziwna, jak kasza manna - widzi sie ja przede wszystkim pod pizza u Wlochow, ale zrobic z tego makaron ? Trzeba by bardziej zmielic :) Ciekawa jestem w takim razie jak wygladala nasza dieta gdy krolowa Bona probowala przekonac swoja rodzine do jedzenia swych specjalow - skoro ziemniakow ani makaronu czy kaszy nie bylo hmmmm mieso i chleb tylko ? Czy po prostu samo mieso ? Bardzo chcialabym wiedziec. Dzieki Marcin!
Karotkoje
26 czerwca 2020, 09:55
ok przeczytalam ze kasza i pieczywo bylo hmm
krystyna19777
15 czerwca 2020, 13:02
nieważne skąd się wziął, ważne, że jest. http://octyjablkowe.blogspot.com/
Janzja
2 czerwca 2020, 23:09
Fajny artykuł, więcej historii jak najbardziej :).
fitmichal84
2 czerwca 2020, 09:56
Ciekawe teorie - czyli prawdy tak do końca nigdy się nie dowiemy? :-)
mkuklinski
2 czerwca 2020, 10:07
Bardzo trudno prześledzić ten makaronowy szlak - jeżeli artykuł przypadnie do gustu, to chętnie podejmę się dalszego śledztwa! ;)