Niedawno ukazał się raport Uniwersytetu nowojorskiego (https://orbmedia.org/sites/default/files/FinalBottledWaterReport.pdf), który podsumował badania 11 marek wód butelkowanych (a jednocześnie 27 różnych produktów) zakupionych w 9 krajach. Wyniki są zatrważające z punktu widzenia przede wszystkim konsumenta, który dba o zdrowie i jest świadom długofalowych skutków zdrowotnych związanych z różnego rodzaju zanieczyszczeniem środowiska. Okazało się, że spośród 259 butelek wody, aż 93% było zanieczyszczone mikroplastikami! Co prawda tylko 5% zanieczyszczeń to składniki o stosunkowo dużej średnicy, ale czy rzeczywiście to uspokajająca informacja? Niestety, nie sądzę.
Smar w
butelce
Pozostałości plastiku w wodzie butelkowanej pochodzą przede wszystkim z procesu butelkowania oraz pakowania tych produktów. 4% z zanieczyszczeń to ponadto smary przemysłowe, stosowane w pomieszczeniach produkcyjnych.
Warto wspomnieć, że woda butelkowana to nie jedyny i nie najbardziej zanieczyszczony mikroplastikiem produkt. Badania wskazują, że do najbardziej szkodliwych w tej kwestii należą: ryby i owoce morza, sól morska oraz piwa. Niestety nie uciekniemy przed tym, ponieważ opisywane zjawisko zanieczyszczenia to nic innego, jak wynik postępu technologicznego i produkcyjnego, którego przecież nie zatrzymamy. Możemy jedynie (albo aż) być coraz bardziej świadomi w kwestii ochrony zdrowia własnego i swoich bliskich i wybierać – w tym przypadku – wodę kranową. To samo bowiem badanie, o które opieram się w tym artykule, stwierdza, że zanieczyszczenie mikroplastikami w wodzie kranowej jest dwukrotnie mniejsze od tego w wodach butelkowanych.
WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) zapewniła, że konieczne jest prowadzenie dalszych, bardziej wnikliwych badań w opisywanych kwestiach oraz zreflektowała się do uważnej obserwacji tematu. Naukowcy twierdzą, że wyniki przedstawianego badania nie są katastrofalne, a jedynie nie należy ich bagatelizować, tym bardziej że nadal brak jednoznacznych dowodów na szkodliwość mikroplastiku dla ludzi. Czy to wystarczy?
Co
wybrać?
Wyniki tych badań są w istocie zatrważające. Ale co teraz zrobić – nie pić wody z butelki? Przecież i w kranowej znajdziemy śladowe ilości plastiku. Rozwiązaniem może być filtrowanie wody poprzez stosowanie filtrów węglowych nakładanych na półlitrową butelkę (która notabene także jest z plastiku…) albo używanie domowego dzbanka filtrującego z tworzywa innego, niż plastikowe. Skoro już o tym mowa – może najlepszym (najzdrowszym!) wyjściem byłoby korzystanie z wody zapakowanej w opakowanie ze szkła? Co prawda podnosi to koszt produktu ostatecznego, ale sądzę, że warto zmniejszyć udział wody z plastikowej butelki na rzecz opakowania szklanego – nasz organizm podziękuje nam za to w długofalowym okresie.
Źródło:
https://orbmedia.org/sites/default/files/FinalBottledWaterReport.pdf
Zdjęcia:
2. https://www.pexels.com/photo/assorted-plastic-bottles-802221/
Komentarze
wie58
25 lipca 2018, 16:16
I znów dylemat.
Aaluniaa
25 lipca 2018, 07:34
Ja nie kupuję wody w butelkach. W kranie mam bardzo dobrą wodę i z takiej korzystam. Jedyne co to mam zamontowany centralny zmiękczacz wody IQ Soft, kupiony w sklepie Alaska Zdrowa Woda. Mieliśmy bardzo twardą wodę, co było kłopotliwe szczególnie jeśli chodziło o utrzymanie czystości w łazience czy kuchni (osad powstawał niesamowicie szybko).
Vitalia713
21 lipca 2018, 14:42
Jak byłam dzieckiem piłam wodę z wiaderka prosto ze studni. Do dziś pamiętam jej smak .
123czarnula
22 lipca 2018, 22:33
Niestety, taka woda to juz tylko rarytas dostepny dla nielicznych :(