- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Nadchodzi ulubiony sezon sportowy dla naszych partnerów. Mundial, czyli finał Mistrzostw Świata w piłce nożnej zbliżają się wielkimi krokami. Ale przecież i kobiety coraz chętniej stają się kibicami, w sklepach odzieżowych dla pań nietrudno o znalezienie biało-czerwonych koszulek kibica, a strefy kibiców coraz częściej są zasilane przez grupy kobiet. Niestety, niezależnie od płci, każdy z nas z tyłu głowy zadaje sobie pytanie podczas kibicowania – czy te przekąski i napoje, które spożywamy podczas dopingowania swojej ulubionej drużynie, nie wpłyną na obwody naszego ciała?
Ależ oczywiście – jeśli nie przemyślimy kwestii jedzenia podczas meczu, a właściwie podczas całego dnia zakończonego miłymi chwilami w strefie kibica, to faktycznie możemy potem żałować. Grunt, to po pierwsze – planować, a po drugie – wiedzieć, co wybierać i w jakiej ilości możemy sobie na to pozwolić. Przychodzimy więc z pomocą.
Dietetycy muszą często odpowiadać
na pytania: „w sobotę mam wesele, jak jeść tego dnia?”, „wieczorem wychodzę na
drinka z pracy, czy w ciągu dnia zmniejszyć liczbę posiłków?” czy „jeśli dziś
wieczorem zjem więcej na kolacji w restauracji, to czy jutro mam zrobić sobie
jakiś detoks?”. Takie pytania doskonale pokazują, jak nadal gubimy się w
dietetyce i poniekąd – jak niezdrowe relacje z jedzeniem mamy. Ponieważ nie
jest zdrową sytuacja, gdy jednego dnia się przejadamy, a drugiego fundujemy
sobie detoks sokowy, narażając organizm na niesamowite wahania dostarczanych
kalorii. W konsekwencji, ciało nie ma możliwości przyzwyczajenia się do
regularności, która jest mu niezbędna do tego, by móc potem efektywnie
wykorzystywać tkankę tłuszczową w procesie odchudzania. Organizm przyzwyczajony
do pewnego rodzaju ‘chaosu’ kalorycznego, nieregularności, wciąż dostający inne
sygnały – chudnij/magazynuj energię – w konsekwencji postanawia się poddać i…
chętniej magazynuje tkankę tłuszczową, zamiast wykorzystywać ją w procesie
odchudzania. Ciało, które nie wie, czego może się spodziewać ze strony swojego
właściciela, woli na zapas zaopatrzyć się w więcej energii w postaci tkanki
tłuszczowej.
Skoro już wiemy, że regularność to podstawa i na nic zdają się sytuacje przejedzenia, a potem detoksów dla wyrównania bilansu kalorycznego – nauczmy się tak podchodzić do meczowego podjadania, by nie mieć potem wyrzutów sumienia.
Zaczynamy od typowego, zdrowego
śniadania – owsianki, koktajlu lub kanapek z razowego pieczywa i oczywiście
dodajemy do tego szklankę wody. To ważne, by nawadniać się cały dzień, bo nawet
jeśli zdarzy nam się wieczorny kufel piwa, na następny dzień nie odczujemy ani
trochę skutków w postaci bólu głowy i złego samopoczucia.
Na drugie śniadanie warto zjeść
coś lekkiego, ale o dużej objętości – najlepszy wybór to będzie koktajl lub
sałatka ze świeżych warzyw. Od drugiego śniadania poprzez kolejne posiłki warto
stopniowo ucinać kaloryczność, by mieć miejsce w dobowym bilansie na wieczorne
kibicowanie.
Obiad powinien składać się z kawałka
chudego, najlepiej drobiowego mięsa z dwiema łyżkami ryżu/kaszy czy ziemniaków
i obowiązkowo surówką, która zwiększy objętość posiłku i doda organizmowi wielu
witamin i składników mineralnych.
Dwie-trzy godziny po obiedzie to moment na podwieczorek, a tym samym ostatni tego dnia typowy, pełnowartościowy posiłek – bo kolejne kalorie tego dnia będą już pochodzić z przekąsek zjedzonych podczas oglądania meczu. Na podwieczorek bez wyrzutów sumienia możesz zjeść sałatkę albo kanapki z razowego pieczywa, to także dobry moment na zjedzenie pożywnej zupy kremu.
Bez obaw, jeśli w ciągu dnia
Twoje postępowanie dietetyczne wyglądało jak w poprzednich akapitach, to uwierz
– zostało Ci jeszcze około 600-700 kcal do zagospodarowania tego dnia. To
naprawdę dużo i jeśli dobrze wybierzesz, to bez strachu możesz podgryzać coś
nawet przez całą długość trwania meczu. Nie żartujemy.
Jasne, jeśli wybierzesz tego wieczoru kufel piwa, a do tego na stole pojawi się pizza, której się nie oprzesz – po jednym jej kawałku możesz osiągnąć limit kalorii na ten dzień. Ale są inne rozwiązania na przekąski podczas meczu! Załóżmy, że pozwolisz sobie na piwo, zostaje Ci wówczas około 350-300 kcal na pozostałe dobroci dla podniebienia. Co możesz wybrać, a z czego lepiej zrezygnować?
Chipsy z warzyw, jarmużu zamiast chipsów ziemniaczanych
Pieczona ciecierzyca w ziołach zamiast solonych orzeszków ziemnych
Sorbety owocowe zamiast lodów na śmietanie
Słupki warzyw (marchew, seler naciowy, kalarepa, ogórek) lub szparagi owinięte plastrem szynki (i zapieczone) zamiast krakersów i solonych paluszków
Szaszłyki z owoców i/lub owoce maczane delikatnie w czekoladzie zamiast cukierków, batoników, czekolady i ciasteczek
Roladki z tofu w ziołach owinięte plastrami ogórka (krojonego wzdłuż) zamiast sushi
Zapiekane kawałki kurczaka w ziołach (bez tłuszczu i panierki) zamiast nuggetsów
Mamy nadzieję, że w tym roku
Mundial będzie dla Ciebie zdrowy, fit i… pełen wygranych naszej drużyny!
Zdjęcia:
1: www.pexels.com/photo/puff-corn-on-gray-ceramic-bowl-37348/
Komentarze
teodoramarkiewicz12
21 czerwca 2018, 12:15
Ja jak mam dietę od TummyHeaven z Poznania to nawet nie myślę o żadnych chipsach czy lodach... Moje jedzenie jest tak pyszne i kolorowe, że grzechem byłoby zjeść takie śmieciowe jedzenie :)
wie58
17 czerwca 2018, 01:45
Dobre rady