Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tydzień 2


Wróciłam z wakacji wczoraj wieczorem i było bardzo fajnie. Dawno nie spędziłam tyle czasu bez przerwy z innymi ludźmi, ale o dziwo nie kłóciliśmy się ze sobą jakoś bardzo. Zatrzymaliśmy się na działce mojej znajomej i tam spędzaliśmy większość czasu. Jedynym minusem była długa jazda, bo w jedną stronę musiałam prowadzić przez dobre 6/7 godzin. 

Chciałabym zrobić szybkie podsumowanie postanowień, które sobie zrobiłam w zeszłym tygodniu.

1. 1500 kalorii dziennie. Przyznam się szczerze, że nie udało mi się tego zrobić ani razu. Z jedzeniem nie byłoby problemu, bo jak to sobie podliczyłam, to w sumie nie jedliśmy jakoś bardzo dużo. Pojawił się za to problem, którego nie przewidziałam kiedy pisałam sobie te cele - alkohol. Innym problemem jest to, że kroki, które robiłam praktycznie się nie naliczyły, bo nie używałam za bardzo telefonu. Dlatego też ciężko mi powiedzieć ile z tego zostało spalone.

2. 70000 kroków w tygodniu. Mój wynik w tygodniu to 34146, ale wiem, że nie jest to do końca prawda, bo przez cały wyjazd prawie nie nosiłam ze sobą telefonu, który mi te kroki mierzy. Zastanawiałam się nad dodaniem sobie trochę kroków do tego wyniku właśnie przez to, ale boję się, że zawyżę ten wynik, więc może lepiej niech będzie jak jest.

3. 3 litry wody dziennie. Tutaj myślę, że mogę uznać, że mi się udało. Nie zawsze była to woda, ale płynów (tych bezalkoholowych!) było dużo.

4. Brać udział w aktywnościach ze znajomymi. Myślę, że to też mi się udało, z jednym małym wyjątkiem. Jednego dnia poszliśmy na rower wodny i nie zostałam dopuszczona do pedałowania. Nagle okazało się, że wszyscy chcą to robić i koniec końców nie zdążyłam się tam przesiąść w czasie, który mieliśmy opłacony. Ale poza tym myślę, że zadanie wykonane. 

Z gorszych wiadomości, to stanęłam dziś na wadze i niestety pokazała ona wyższą liczbę. Ze 128.9 przed wyjazdem, dziś wskoczyłam na 130.3. Nie wiem do końca z czego to wynika, bo faktycznie nie byłam w deficycie, ale nie byłam też aż tyle na plusie. Może to po prostu woda, zobaczymy w przyszłym tygodniu.

Czas na szybkie podsumowanie minionego tygodnia.

Jedzenie: 14,833

Spalone: 5045 (+BMR: 13,615)

Kroki:  34,146

Deficyt: 3827

A skoro o tym mowa, to czas na cele na kolejny tydzień.

1. Sprawdzić rolki, które dostałam od koleżanki. Ostatnio strasznie się tym zajawiłam, ale moje rolki są już tak stare i zniszczone, że po 2 minutach bolą mnie w nich stopy. Teraz dostałam od niej takie porządniejsze i nie mogę się doczekać aż sobie na nich pojeżdżę. Dodatkowym celem będzie jazda na tych rolkach przynajmniej 3 razy w tym tygodniu (oczywiście o ile będą wygodne).

2. Jeść maksymalnie 1200 kalorii. Czas nadrobić trochę zaległości z zeszłego tygodnia.

3. Zrobić przynajmniej 70,000 kroków, ale jeśli się uda, to oczywiście więcej. Docelowo chciałabym nadrobić te 35,000 kroków, których zabrakło mi do celu w tym tygodniu, więc jeśli będę miała na to czas, to spróbuję to zrobić.

4. Woda 4 litry dziennie.

5. Deficyt 14,000 kalorii w tygodniu. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.