Sama niespecjalnie dostrzegam różnicę w wyglądzie ( choć niektórzy twierdzą, że widać po twarzy spadki), za to widać po ubraniach! Przeprosiłam się z krótkimi spodenkami w, które nie mogłam wejść od dłuższego czasu:))) tzn mogłam dodając szeroką górę która ukryłaby nadprogramowe centymetry, nie mówiąc o obciśniętych udach....a teraz nic nie wystaje<3
Jutro faza właściwa oczyszczania, po długim etapie przygotowawczym czeka mnie dzień na kaszy jaglanej.
A wczoraj w ramach dobrego humoru związanego z trwaniem w postawionym celu wymyśliłam system samonagradzania ;)
Na koniec każdego dnia, w którym odżywiałam się dobrze będę wrzucać do słoika ( tak by było widać zawartość) monetę 1,2 lub 5zł. Tak by po miesiącu zrobić sobie prezent za wytrwałość;) Normalnie takie kwoty notorycznie wydawałam na słodycze, więc teraz przynajmniej naocznie zobaczę ile da się zaoszczędzić i wydać na inne przyjemności niż śmieciowe jedzenie, które w obecnym czasie stało się wątpliwą przyjemnością ;)
A Wy? Macie swoje rytuały nagradzania?;)
Trzymajcie kciuki :)))
Miłego dnia!
angelisia69
30 stycznia 2014, 16:25No i takie prezenty rozumiem,a nie prezent w postaci obzarstwa :P Dzien kaszy jaglanej moze byc ciekawie,bo jest smaczna ale na samych sokach czy warzywach bym nie wyrobila