padl mi mój slodki czerwony samochodzik...odmówił posłuszeństwa na środku skrzyzowania w godzinach szczytu a nadgorliwy niebieski gówniarz chciał mi mandat za to wlepić!
ale bylam dzielna, zadzwoniłam po pomoc, zabrali niuńka, warsztat go przyjął, policjanta spacyfikowalam, ruch odblokowalam, wróciłam do rodziców i uwaga...NICZEGO SŁODKIEGO NIE ZJADŁAM!
ani nawet nie zajadłam stresu