Trening: KILLER Chody (myślałam, że ducha wyzionę!). Pewnie jutro z łóżka nie wstanę :P
Dieta: Nie podjadałam, jadłam w miarę "ładnie". Jak teraz nie pochłonę na kolację wiaderka pierożków, to może jutro przy ważeniu pozytywnie się zdziwię ;) Jednak te pierwsze dni wzorowe nie były i mam tego świadomość. Zobaczymy co jutro waga powie :P
Kawa/woda: .... Może przemilczę? Kuźwa, trzeba w końcu coś z tym zrobić! Dziś jeszcze na butelce rysuję sobie znaczniki ile muszę wypić do danej godziny i jutro to już będzie sprawa mojego honoru! Na pohybel cellulitowi! :) :) :)