Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Koniec dobrego
21 czerwca 2011
Po nocnych szaleństwach - dokończyłam rybkę z migdałami i kromką chleba, zjadłam dużo, bardzo dużo czereśni - waga w górę i znowu 67,1. No i dzisiaj zaczynam od nowa. Bardziej się pilnuję, nie podjadam, a wieczorem - jak będę bardzo głodna - piszę pamiętnik. Niby skutek przewidywalny, ale jednak jest trochę smutno.
Może masz rację z tą wagą. Najlepiej byłoby zapomnieć o odchudzaniu. Spróbuję z tego zrezygnować.
velvia
21 czerwca 2011, 11:07
Wiesz, może lepiej nie ważyć się codziennie, najczęściej raz na tydzień, chociaż Cie rozumiem, bo ja potrafię się ważyć kilka razy dziennie z ciekawości:) Takie skoki wagi to może być zatrzymanie wody itp. Ważne, by się nie przejmować i wytrwać, a na pewno osiągniesz cel.
ZuzannaW
22 czerwca 2011, 07:49Może masz rację z tą wagą. Najlepiej byłoby zapomnieć o odchudzaniu. Spróbuję z tego zrezygnować.
velvia
21 czerwca 2011, 11:07Wiesz, może lepiej nie ważyć się codziennie, najczęściej raz na tydzień, chociaż Cie rozumiem, bo ja potrafię się ważyć kilka razy dziennie z ciekawości:) Takie skoki wagi to może być zatrzymanie wody itp. Ważne, by się nie przejmować i wytrwać, a na pewno osiągniesz cel.
brach
21 czerwca 2011, 11:00Dzięki za wpis. Jeżeli sobie życzysz, to Ci napiszę o moim odchudzaniu. Dzisiaj nie mam czasu, ale jutro znajdę. Pozdrawiam.
beciaaa92
21 czerwca 2011, 07:10ja też od dziś zaczyna,..też miałam obżarstwa i wagę w górę.. powodzenia ;*