Witajcie,
Po ostatnim wpisie mam mieszane uczucia, bo porównano mnie do rozpieszczonej, roszczeniowej księżniczki... Może czasem się tak zachowuję... Sama nie wiem... ale bardziej chodziło mi o to co się dzieje, z głową kobiety prze/w trakcie okresu... Gdy hormony szaleją i do końca nie jesteś sobą, ba czasem nawet w 50% nie zachowujesz się jak na codzień i nie jesteś w stanie tego racjonalnie wytłumaczyć...
Dawno tak koszmarnie się nie czułam, ale być może wpływ miał na to stres, który ostatnimi czasy jest dość spotęgowany..
Z racji owego stanu nie wiele zrobiłam, czy to w domu, czy w formie relaksu czy czegoś pożytecznego... te 3 dni uciekły mi nie wiem gdzie...
Ale jest jedna pozytywna sprawa, będę miała 3 treningi z moim starym trenerem i będę starała się ułożyć razem z nim trening pod moją osobę... czyli czeka mnie odrobine crossfitu już nie mogę się doczekać...
Ogólnie trochę się martwię, ale przez ostatnie 3 dni wypiłam tyle co piję w tydzień - a piję bardzo mało płynów, już nie mówiąc o wodzie... więc chyba czas zrobić sobie badania kontrolne, czy wszystko we mnie tyka jak należy... chyba, że to tylko chwilowe...
No nic, poniedziałek przed nami, nowy tydzień, nowe cele. Czas do boju!
Buziaki
I nie patrzcie na mnie źle, jestem tylko kobietą mam nadzieję, że wrócę do jeszcze nie dawnej mnie, z większym entuzjazmem i uśmiechem...
Minionslover
14 grudnia 2015, 06:26Ja też dosyć mało piłam, ale teraz jest coraz lepiej i daję radę dziennie 1.5l wody, a jak poszaleje to i nawet 2l sie uda :D
roogirl
13 grudnia 2015, 23:52Ja wiem jak to jest i że ciężko to kontrolować, ale też zbyt często usprawiedliwiamy swoje zachowanie hormonami i okresem nie sądzisz? Też mało piję. Trzymaj się. Pozdrawiam.