Moja dieta trwa juz 3 tygodnie, niestety dzisiaj miałam kryzys . Intensywny dzień w pracy, więcej stresu. Ledwo wytrzymałam do obiadu, byłam strasznie głodna i niestety zjadłam za dużo. Zrobiło mi sie ciężko na rzołądku i niedobrze 🥴. Jednak przez te kilka dni rzołądek trochę się skurczył i odrazu zaczął się buntować. Niestety prace w ogrodzie nie pomogły. Ja należę do tych co stres zajadają i przez to wszystko na kolację zjadłam naleśnika 😠 co prawda był to suchy placek, ale jednak.
Jestem zła na siebie że się nie powstrzymałam, bo szkoda mi tych prawie 2kg, o które już jestem lżejsza. Mam nadzieję, że jutro wrócę do normy i piątkowe ważenie nie wypadnie tragicznie, dam radę 💪.
MagiaMagia
15 czerwca 2020, 23:06Nie biczuj sie: jutro nowy dzien. Dieta to wyzwanie dlugodystansowe i wpadki zdarzaja sie praktycznie kazdemu. Dieta jest po to, by uprzadkowac swoja relacje z jedzeniem. Czesc z nas uczy sie tu jesc, gdy jestesmy glodne i nie jesc pod zadnym innym pretekstem. Nabycie tego nawyku troche zajmuje ale warto podjac wyzwanie kazdego dnia. Powodzenia!
Zulusia32
15 czerwca 2020, 23:11Dzięki 😁, jeszcze się nie poddaję 💪