Dzis czwartek dzien ważenia i co, nic klapa jak zwykle na calej linii. Za mało schudłam w tym tygodniu wiec, przedluzamy o jeden tydzien, a ja mam jechac na wakacje dokładnie za dwa. Masakra. Boje się, że nie dam rady. Wniosek jeden - chodze głodna, a wieczorem kiedy wracam z pracy o 22 jest za pozno na jedzenie. Straciłam motywacje do ćwiczen, bo widze, że zaczyna wazyć wiecej moja masa mieśniowa. Bylo tak juz kiedys, kiedy trenowalam. No cószzzz.
Śniadanko: kanapka z jajkiem+ gruszka
II śniadanko: nie było
Obiadek: sałatka z pomidorków, cebulki, serka fety.
Kolacja: jablko.
Szczurek260
29 czerwca 2010, 20:51chyba mamy ten sam problem - wkrotce wakacje a waga nie taka jak w marzeniach. Najgorsze jest to ze juz powoli lapie mnie wakacyjny nastroj a tym samym chec na lody, gofry i inne urlopowe pysznosci. Ale musimy sie jeszcze zmobilizowac - ostatnie dni do bikini