Wczoraj ostatecznie nie było drinka, czyli zdrowo i bez zbędnego cukru. Nie miałam wielkiej ochoty, a dla umiarkowanej nie warto było faszerować się cukrem :)
Za to z planem ćwiczeń przesadziłam solidnie. Dziś tylko joga, bez KFO. Ten zrobię jutro razem z marszem. Inaczej wyszłyby mi dwie godziny aktywności - bez ortodoksji z tym poprawianiem kondycji :)
Na śniadanie kanapki z twarogiem i dżemem. Na drugie śniadanie przesadziłam, bo i kanapka z parówką sojową i płatki z mlekiem. Ale za to bez kolacji dziś. Z obiadem niestety oszustwo, bo z braku czasu były naleśniki z Paryżanki z grillowanymi warzywami i, żeby było dietetycznie, bez sera.
Z aktywności dzisiejszej nic nie wyszło: na jogę nie zdążyłam pojechać, KFO leży odłogiem. Może pójdę jeszcze pomaszerować. Plan na jutro: Indor Cycling o 19:15.