Dziś po ponad 2 tygodniowej przerwie wróciłam na siłownię.
O matko jak ja za tym tęskniłam.
Dziś jeśli chodzi o ćwiczenia to było:
10 minut rozgrzewka - 60 kcal na wave
420 brzuszków na huśtawce
zestaw ćwiczeń na ręce, plecy, biceps, triceps, brzuch - po 3 serię i 2-3 ćwiczenia na daną partię mięśni
35 minut rowerek stacjonarny poziomu - 186 kcal, 8,6 km
25 minut na wave - 135 kcal, 5,3 km
Dzisiejsze menu:
Ś: 2 parówki, 2 kromki chleba, toszkę musztardy i keczupu + kawa z mlekiem i łyżeczką cukru
W pracy:
2Ś: danio i banan:
Obiad: mięsko z dwóch pałek z kurczaka (upieczone w piekarniku w foli bez tłuszczu) + domowe frytki z piekarnika z 1,5 ziemniaka, sałatka: sałata lodowa, 1/2 pomidora, 4 oliwki, kawałek zielonego ogórka, plastr sera feta, sos czosnkowy na bazie jogurtu naturalnego
No i w pracy nabijają się ze mnie, że jestem królową pudełek. Oto mój ekwipunek do pracy:
W pracy skusiłam się na kinder bueno - dziękuję moim wyrozumiałym kolegą eh muszę bardziej wyćwiczyć się w asertywności
Kolacja po siłowni:
1 banan, 1 plaser grillowanego bakłażana (nie mogłam się powstrzymać przy robieniu mussaki :))
Napoje:
herbata malinowa z łyżeczką cukru, 3,5 kubka wody mineralnej + 0,5 l wody mineralnej na siłowni
a obecnie w piecu na najbliższe myśle 2-3 dni siedzi mussaka tutaj jeszcze przed wstawieniem do piekarnika:
sofiaaaa
4 marca 2013, 21:36Pyszne jedzonko:) i nie przejmuj się tym batonikiem. Ważne żeby się nie poddawać i iść dalej:)