Niedziela minęła mi bardzo leniwie (to był mój pierwszy wolny weekend w tym kończącym się semestrze i prawdopodobnie ostatni aż do czerwca - więc postanowiłam spędzić go z mężem oglądając głupie komedie i po prostu będąc obok siebie).
Dziś nie ćwiczyłam ale od jutra wracam na siłownię po 3 tygodniach przerwy oj ciężko będzie. No nic zacząć będzie trzeba od początku po trochu ćwiczeń na każdą partię mięśni i aeroby jak dobrze pójdzie to po 2 tygodniach wrócę do podziału na dolne i górne partie mięśni zwiększając przy tym intensywność ćwiczeń siłowych i pozostając przy 1 h aerobów.
Ale wracając do dzisiejszego dnia moje Menu:
9:30 Ś: serek homogenizowany waniliowy 200 g + 1 tost pszenny, kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
12:30 2Ś: miseczka rosołu z marchewką, mięsem z gotowanego kurczaka i makaronem + herbata z cytryną i 1 łyżeczka cukru
15:20 O: ok. 1/3 średniej prostokątnej blachy domowej pizzy ze swojską kiełbasą, kiszonym ogórkiem, cebulą, papryką, pomidorem, serem gouda i mozzarellą, kubek soku pomarańczowego - wiem mało dietetyczne ale od dłuższego czasu za mną chodziła
18:15 K: mała miseczka moczki - tradycyjny śląski świąteczny deser - zostało mi jeszcze 2/3 litrowego słoika, który muszę zjeść w najbliższym czasie
21:00 herbata z cytryną i 1 łyżeczką cukru
Ćwiczenia:
Brak
thefray
6 stycznia 2013, 21:58Trzymam kciuki :)
jogifanka
6 stycznia 2013, 21:51No Kochana ambitne plany dobrze, że dziś zmagazynowałaś energię :-) Owocnego dnia
Seeley
6 stycznia 2013, 21:16Powodzenia :)