Najpierw uczyłam sie obsługi najnowszego stanowiska laboratoryjnego tak by móc przeprowadzić na nim zajęcia ze studentami, potem porozmawiałam z koleżanka, która już w najbliższa środę broni tytuł doktora - o dziwo bardzo spokojna ja to pewnie będę po ścianach z nerwów chodzić.
Na koniec szykowałam całe multum wykresów z ostatnich pomiarów, ale ciesze się że badania idą, bo przez chwilę bałam się, że nic z tego mojego doktoratu nie będzie.
No i zaczęłam pisać kolejny artykuł :) jedne ukaże się już w lutym, a ten ma być w marcu :)
W końcu będę mieć komplet by móc otworzyć przewód doktorski - coś w okolicach maja, czerwca - już się stresuję.
Co do diety to z małymi wieczornymi grzeszkami - nie wiem co się dzieje ale od dłuższego czasu tak mnie ciągnie na słodkie i na chipsy że ło matko!
Menu:
Ś 6:30: 5 łyżek bigosu i 1/2 kajzerki + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
2Ś 11:00: 1 małą ciabata z tuńczykiem i ogórkiem kiszonym + szklanka herbaty
O 14:00: 1 mała ciabata z 2 plasterkami szynki z indyka, cieniutki plaster sera i ogórkiem kiszonym + 2 mandarynki + 0,5l wody
P 16:00: szklanka herbaty
K 19:00: placki ziemniaczane z dwóch ziemniaków + herbata z miodem i cytryną
na relaks mężuś zrobił mi drinka: malibu + mleko+łyżka lodów śmietanka-śmietanka do tego 2 ciasteczka pieguski ;/
a właśnie oglądałam wczoraj bardzo bardzo fajny film "Służące" naprawdę warto obejrzeć.
Sweetheart99
9 grudnia 2012, 12:49Takie grzeszki malutkie to nic takiego. Ja jak zaczne jeść słodkie to nie zaprzestaję na 2 ciastkach lecz zazwyczaj na dwóch paczkach ciastek bo też mnie niesamowicie ciągnie na słodycze :( moze to przez tą mroźną pogodę :( pozdrawiam i wytrwałości życzę
innaona
9 grudnia 2012, 10:55Kochana dziękuję za wsparcie :D. I za niekrzyczenie na mnie za głupawe pomysły. GRATULUJĘ artykułu. A na słodycze są chęci bo za oknami zimno i organizm żąda więcej kcal. :-) Ja dzięki tym rygorom jakoś się trzymam i chodzę dumna jak PAW także uwaga bo mogę piórkami uderzyć ;-) Pozdrawiam ps 27 coraz bliżej