Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
46/46 Koniec wyzwania i początek nowego?


Hej,

i nastał w końcu ten dzień - koniec wyzwania 46 czy 47 dniowego (gdzieś mi się po drodze ten jedne dzień stracił ;/) miało być na wadzę 60 a jest 64,3 czyli po wielu trudach schudłam ok 1,2 kg (waga startowa 65,5 jak dobrze pamiętam) :/ i to większość tak naprawdę w ostatnim tygodniu.

No nic trudno się mówi i żyje dalej :) Ważne, że od kwietnia straciłam już ponad 10 kg z czego się cieszę i nie poddaje się dalej. Teraz tylko więcej ruchu trzymanie diety (z czym teraz będzie bardzo trudno - bo od dziś nie pracuję w biurze tylko na budowie gdzie nie ma jak odgrzać jedzenia ani sobie przygotować jakiś świeżych kanapek - jestem skazana na to co dają na mieście w okolicy budowy) ale starać się będę jeść w marę zdrowo. Mam plan nosić kanapki do pracy a na ciepło jeść miseczkę zupy w okolicznej knajpce :) Nosić ze sobą 2 termosy ciepłej herbaty i miejmy nadzieje że jakoś to pójdzie i oczywiście że pójdzie to w dół.
Dodatkowo brak ogrzewania powinien przyczynić się do większej ilości spalanych kalorii przez mój organizm do ogrzewania się :)

A tak serio. Mam mały problem ze swoją psychiką. Mam takie idiotyczne wrażenie, że teraz jestem grubsza niż te 10 kg temu ;( po prostu schiz totalny. Wiem, że schudła, i zmalałam ale jak patrze w lustro to widzę siebie grubą i brzydką (może to efekt tego, że większość ciuchów na mnie jest luźnych co sprawia wrażenie jakbym była większa niż w rzeczywistości). Teraz powoli widzę to jak unikałam swojego problemu - patrząc w lustro na początku tego roku nie widziałam siebie prawdziwiej tylko wmawiałam sobie że wyglądam tak jak teraz :/
Staram się z tym efektem walczyć. Na razie jest plan minimalnej wymiany garderoby czyli kupienie kilku dopasowanych zimowych ciuszków :) 


A  że nie udało się osiągnąć celu do dzisiejszego dnia (no ta bene ważnego bo dziś są moje 26-ste urodziny :)) to mam nowy plan.

W NOWY ROK chce wejść jako NOWA JA.

I to nie tylko pod względem wyglądu cel to 60 kg (czyli mamy 4,3 kg do stracenia) to chcę też stać się bardziej optymistyczną osobą, pewną siebie i w ogóle chce zacząć dbać o Siebie od zewnątrz jak i od wewnątrz.
Do końca roku zostało 34 dni więc zaczynając od jutra będę miała 33 dni na stracenie ponad 4 kg mam nadzieje, że się uda :)


Jak chce to  osiągnąć? 
Do końca nie wiem jak. Najważniejszy to plan żywieniowy - ogólnie można rozpisać go na posiłki:
Ś: coś ciepłego - albo jajecznica z 2 jajek, albo 1 frankfruterka/parówka do tego kromka dobrego pieczywa (razowego lub na zakwasie) nie smarowana do tego cieplutki kubek kawy
2Ś: tutaj albo serek wiejski, albo twarożek, albo chuda szynka, albo twarożek z łososiem +  połową bułeczki, + opcjonalnie jakiś owoc - dla dodania witamin
O: pewnie drugie pół bułki, które zostanie z 2Ś + talerz ciepłej zupy 
P: baton musli 
K: tutaj nie mam pojęcia często nic już nie jem po powrocie z pracy, hmm choć myślę że jeśli cały dzień spędzać będę bez ogrzewania to może będę się kusić na małą miseczkę jakiejś domowej zupy (bez żadnego zabielania, czy ciężkich zasmażek - stawiam na jarzynowe, rosół, pomidorowa) bez dodatków czyli sama woda :)

Do tego wypijać będę 1 l wody w pracy i około 1 - 1,4 l herbaty z termosu (żeby się rozgrzać).

A że dieta to dopiero część sukcesu i ważny jest ruch to plan treningowy jest następujący:
2 razy w tygodniu siłownia (najpewniej poniedziałki i środy) 
a jak tylko przyjdzie mi karta fit profit to 2 x fitness (wtorki i czwartki - w ramach możliwości)
I od czasu do czasu będzie basen dla zrelaksowania mięśni (pływać nie umiem więc zawsze idę się wymoczyć w tej części basenu gdzie są bicze wodne :))
Codziennie rano dla rozgrzewki i lepszej pracy umysłu 420 brzuszków na kołysce plus krótkie rozciąganie (czyli łącznie max. 15 minut).


Plan wchodzi w życie od jutra.
Jeśli macie jakieś sugestie uwagi pomysły na to co brać do pracy (przypominam, że to budowa więc nie ma szans na odgrzanie czegoś czy pokrojenie czegoś na kanapki) będę bardzo bardzo wdzięczna.
Za ciepłe myśli i motywację również.

Jutro rano zrobię pomiary, zważę się ponownie oraz zrobię zdjęcie (wieczorem będę na siłowni to będę mieć okazję :)) i w jutrzejszym poście podam by było do czego sprawdzać.


Buziaki


  • grubas002

    grubas002

    26 listopada 2012, 20:55

    sto lat :)

  • innaona

    innaona

    26 listopada 2012, 20:54

    Sto lat, sto lat, sto lat!!!!!!! Kochana dasz radę jestem z Tobą sercem i myślami!!!! A plan dobry!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.