Miałam opisać jak było na basenie. Z małym poślizgiem, ale podzielę się wrażeniami. Trening interwałowy jest świetny. Całe cwiczenie polegało na 5min swobodnego plywania a nastepnie przez 20min trzeba naprzemiennie pływać 50m dając z siebie wszystko i 50 płynąc wolniej. U mnie były to 2:2 baseny. Na koniec 5 min swobodnego pływania. O wiele większe zmęczenie niż kiedy tak samo pływałam tym samym tempem (nie takim znów wolnym). Przetestowałam i śmiało mogę polecić! Potem poszłam na saunę. Ile tam byłam nie wiem. Dopiero pod koniec zaczęłam się bardziej pocić. W myślach liczyłam do 300. Dłużej bym nie dała rady. A wy lubicie saunowanie? :)
Czym jeszcze chce się z wami podzielić? Może zostanę przy temacie aktywności. Wczoraj i przedwczoraj był u mnie taniec towarzyski discofox. Z kim nie rozmawiam to śmieją się że to takie przygotowanie do pierwszego tańca na wesele, ale prawda jest raczej taka że jeszcze tyle czasu że powinniśmy na parkiecie tego dnia wymiatać. Póki co idzie nam nie najgorzej (to nasze drugie podejście) :) Jesteśmy po 3 zajęciach i jak na brak poczucia rytmu wydaje mi się że w miarę jest okej.
Kolejna sprawa to odkryta przeze mnie informacja o diecie 5:2. Nie jestem fanką jak to nazywam "diet objawionych" bo uważam że dieta to sposób odżywiania organizmu, a te które noszą jakieś miano kojarzą mi się z uzyskaniem efektu i wróceniem do starych nawyków. A przecież nie o to chodzi. Usłyszałam o niej chyba ze sporym opóźnieniem bo wpisy np. na wizażu były z 2013r. Napisałam do kilku osób ale chyba powinnam napisać do wszystkich żeby wiedzieć jak i czy w ogóle efekty się utrzymały. Na czym to polega: 5 dni w tygodniu stosujemy naszą zwykłą żywieniowa dawkę kcal, a przez 2 dni pościmy oczyszczając organizm. Oczywiście jemy. Jeśli dobrze pamiętam to jakoś 1/4 tego co w pozostałych 5 dniach. Czy spróbuję jeszcze nie wiem. Generalnie nie brzmi głupio. Na razie jednak muszę zbadać ile dziennie średnio pochłaniam kalorii. A jutro będę wiedziała już na 100%. Jeśli zjem wszystko co dostanę. Brzmi tajemniczo, ale to nic niezwykłego choć nowość na rynku. Mianowicie dietering.pl - słyszałam już o tym i nadal kojarzy mi się dość szpanersko, ale że zestaw testowy kosztował 29.9zł postanowiłam się skusić. Na pewno go zrecenzuje i dam znać :) bo sama jestem mega ciekawa. Już dostrzegam pewną wadę, bo na chwilę o tym zestawie zapomniałam i umówiłam się na bodyworkout z przyjaciółką na 8:30. A właśnie na tą godzinę umówiłam się z kurierem w środę. Wiec muszę zmienić plany. Może squosh po śniadaniu? ;) Polecam wejść na tą stronę przez wzgląd na kalkulatory. W moim przypadku dość dobrze (niestety) oddają rzeczywistość:
ten na pewno każdy dobrze zna :) Reszta dla mnie była niespodzianką - nie wiedziałam, że takowe są. Wiedziałyście?
Jutro idę do rodzinnego domu i mam w planach piec fit ciasteczka z siostrą (młodsza o 12 lat). Oczywiście jeśli wyjdą smaczne podzielę się przepisem! :) dziś Tłusty Czwartek a u mnie wskaźnik zjedzonych pączków wskazuje 0. Oby ich nie było jak przyjadę do domu po 21! EDIT: PÓŁ PĄCZKA (nie dałam rady się nie skusić, a pół to już i tak sukces). Dziś dzień poza domem - w "delegacji". Wycieczkę do Żar uważam za udaną! Pozdrowienia dla przesympatycznej Kasi - wspaniałej, ambitnej i wesołej mamy z którą mam przyjemność współpracować niedługi czas. Wierzę że niebawem będzie managerem i mocno trzymam za to kciuki! Uwielbiam osoby które potrafią zarażać pozytywnym nastawieniem i sama też chcę być taka jeszcze bardziej niż jestem :)
Czy coś jeszcze? Chyba nie :) albo niech będzie. Jestem zdumiona, że film Ekscentrycy jest już grany tylko w 2 kinach we Wrocławiu. Najpewniej w sobotę w Alei Bielany zobaczymy z mamą mojego Pawła. Oby to że tak szybko już go przestali grać nie oznaczało że jest taki beznadziejny.
Kończę mój wywód i pozdrawiam z pociągu na trasie Żary-Wrocław :) miłego wieczoru!
jamay
5 lutego 2016, 11:33Nie możesz być już bardziej pozytywna, jak Ty to chcesz zrobic? hehe. Ja jak pływałam to pięknie mi cm leciały i skóra pięknie wyglądała i wszystko... Przez jakiś czas jeździłam przed szkołą do Aquaparku na sportowy. To były czasy..
zmianadzislepszejutro
5 lutego 2016, 13:28Sportowy jest beznadziejny. Raz, że mega tłoczny a dwa to można wchodzić tylko o pełnych godzinach :D ale już na tym "sportowym" na części rekreacyjnej jest fajnie :) Wszystko można :D a w Świdnicy nie ma basenu?
jamay
5 lutego 2016, 13:38Z tego co pamietam to wejście na sportowy było sporo tańsze ;) Poza tym babelki nie kusily :D W Swidnicy jakis stary jest, ale znowu w takim miejscu, że ani tam dojechać, ani szybko w miarę dojść.
RapsberryAnn
4 lutego 2016, 23:02ja upieczesz coś jadalnego to koniecznie daj znać, też mam w planach jakieś fit ciasteczka ;) co do basenu mi się marzą prywatne lekcje choć troche mi szkoda kasy no ale często chodzę a wiem że pływam nie poprawnie ;)
zmianadzislepszejutro
4 lutego 2016, 23:51Hah najlepiej puścić oczko do ratownika :D :D dam znać :) liczę że wyjdą fajne :)