W końcu pogoda dopisała i udalo mi się pojeździć na rowerze.20 km zaliczone.Wieczorem pomaszerowałam jeszcze 1,5 godziny z kijami.Dietkowo też bylo nieźle.Chociaz przyznam ,że swojskie ciasto okazało się silniejsze od mojej'silnej , słabej woli" i skusiłam się na 1 kawałek.Co zresztą było sukcesem, bo jeszcze nie tak dawno zjadłam bym z pół blachy
Dzisiaj była u mnie moja przyjaciółka , którą namawialam długo do odchudzania i w końcu się udalo.Dzisiaj zważyla się u mnie i co? 5 kilo mniej -od 1 maja.I ograniczyła tylko jedzenie.SUPER.Szybko to jej idzie.Ja na razie się nie ważę(bo @).Ale po ciuchach widzę , że jakiś wielkich rezultatów nie widać .Ale dałam sobie trzy miesiące na schudnięcie 12 kilo.Zobaczymy co z tego wyjdzie
Terka1965
24 maja 2010, 21:04Kochana Ewuni ja 8 nie osiągne nigdy . Dlaczego ? Bo Ty zjadasz jeden kawałek ciasta a ja jedną blaszkę wciągam nosem i te moje 1,5 godz ćwiczeń nie pomoże . Powodzenia trzymam kciuki za Ciebie
anilewee
24 maja 2010, 08:17kochana jeden kawałek to prawie nic! tak, że podziwiam, że tylko skusiłas się na taką małą ilość!:) i super, że masz kompana w przyjaciółce do odchudzania:)
anna.helena
23 maja 2010, 22:52kochaniutka:))))) w Trzy mc to Ty świat możesz zawojować - naprawdę :)))))))))))))))))))))))))))))))))) zrzucisz i ciuchy będę spadać Ci ze zgrabnego tyłeczka:)))))))))))))))) jak się zaweźmiesz:)))))))))))))) ja zrzuciłam w 3 mc 20 kg. miesiąc miałam zastój, wszystko można, tylko na poważnie trzeba się wziąć choć bywają dni gorsze --- hi hi hi ja dziś po takim dniu, ale go potrzebowałam. 3mam za Ciebie kciuki. dasz radę
grubaska55
23 maja 2010, 22:50no proszę niedziela całkiem udana , trzymaj tak dalej a ciacho hmmm byle nie za często :) pozdrawiam