Ufffff, pierwszy cykl odchudzania za mną - nawet nie wiem kiedy ale właśnie minęły 4 tygodnie mojej diety w Centrum Gaca. Tak po cichutku marzyło mi się - 8 kg ale tym - 7,8 kg też nie gardzę:) Motywacja równie duża jak była na początku, przywykłam do picia ogromnych ilości wody, żołądek przywykł do małych posiłków.
Nieco problematyczne są dni z ćwiczeniami. Problematyczne pod względem czasowym. Do domu wracam ok 16 - od razu muszę zjeść trzeci posiłek. W zasadzie tuż po jedzeniu trzeba jechać - ok pół godziny drogi. Trening ok 1,5 godziny. Po treningu trzeba zjeść molkę albo meal drinka - na miejscu. Powrót kolejne pół godziny, w drodze powrotnej często zakupy - i z wyprawy na trening na spokojnie robią się ok trzy godziny. Nie udaje mi się w te dni dotrzeć do domu wcześniej niż po dwudziestej.
Spadek wagi jest niezły - gorzej z obwodami. Brzuch - jest całkiem nieźle bo ok 5 cm, biodra, 3 cm, ale udo tylko jeden:( Przeklęte tłuste udziska - nic na nie nie działa,
Piątkowa wizyta, w przeciwieństwie do bezpłciowych poprzednich była baaardzo sympatyczna. Zupełnym przypadkiem trafiłam do innego eksperta - spóźniłam się na swoją wizytę. Trochę przeraziłam się jak zobaczyłam młodego, przystojnego, nieziemsko przystojnego faceta:) Ale zupełnie inaczej mi się z nim rozmawiało niż poprzednią laską. Ani razu nie wspomniał "Pan Gaca zaleca", "Pan Gaca sugeruje", "Pan Gaca proponuje" - mówił w liczbie mnogiej "proponujemy", "zalecamy" - nie było to tak drażniące jak u wcześniejszej konsultantki. Ogólnie strasznie sympatyczny człowiek, od razu zaczął mówić do mnie po imieniu - rozmowa jak z kolegą i to dobrym kolegą:)
Mam menu na kolejne dwa tygodnie - tym razem opcja mieszana - biała - tłuszcze - białka. Zmienił mi się również trening - będę miała matę virbo, vacu i rowerek. Vibro i vacu, jak zasugerował ekspert, powinien sprawić, że coś dobrego zacznie się dziać z moimi udami - zobaczymy.
Przede mną wyzwanie - święta - w pierwszy dzień świąt chrzciny - a ja muszę wytrwać na swojej diecie, z pudełeczkami własnymi. Jest szansa na spadek do 4 kg w te dwa tygodnie - będę zadowolona z dwóch - maksymalnych pułapów chyba nie mam szans osiągnąć bo moja waga nie jest gigantyczną tylko bardzo dużą :)
Tymczasem idę spać :) W końcu mamy dziś o godzinę mniej tej przyjemnej czynności :)
Amelia31
30 marca 2015, 07:46Gratuluję!
Ademida
28 marca 2015, 22:18Imponujący wynik, gratulacje ;)