Ufff, pierwszy, a w zasadzie kolejny z pierwszych tygodni za mną :) Na wadze dwa kilogramy mniej. Czy to woda czy nie woda - wskazuje mniej:)
Moje najnowsze zapiski jedzeniowe z ostatnich czterech dni:
W niedzilę, w każdą niedzielę mam dzień dobroci łakoci:) Tak jest rozpisana dietka. A, że niedziela była dla mnie koszmarna, źle się czułam, bolała mnie głowa i w ogóle kiepściutko to i nie najadlam się jakoś szalenie.
W nagrodę za ładny wynik wagowy zafundowałam sobie słoneczniki:) A co - kto mi kupi? Nikt - no to sama sobie kupiłam:P
Wczoraj porobiłam sobie motywacyjne tabeleczki - wolę uciekać przed paskiem niż go gonić - ale wiem, że to nie będzie trwało wiecznie. Może jak je ładnei dopracuję to pokażę co to za bazgrołki :) Wracam robotać dalej :)
PS. Ciężko mi wytrwać w 5 posiłkach dziennie ...
Magduch2014
12 sierpnia 2014, 08:54ładne te słoneczniki!:) Gratuluję spadku:) Miłego dnia:)