Heloł ewrybody :)
Humor również dziś dopisuje :) W pracy - ołłłłł - odjechany zapierdziel. Dawno nie miałam takiego dnia, jeśli w ogóle taki kiedyś był. Cała masa roboty, a jak pięknie i szybko czas zleciał :)
Po pracy pojechałam z tatkiem na działeczkę, tatuś coś tam sobie dziobał, dłubał, podlewał a ja poczytałam sobie książeczkę - świetny relaks po dość ciężkim dniu.
A po powrocie .... drugi dzień z Chodakowską :D Ale czad, myślałam, że po wczorajszym nie ruszę się. Zwłaszcza, że jednak czuję dziś i nogi i brzucholek. A tu zaskoczenie, szybko weszłam znów w rytm i dziś powiem szczerze - poszło mi nawet lepiej niż wczoraj. A teraz to rozpiera mnie taka energia, że szok - jeszcze bym coś porobiła :P
Wróciła mi motywacja, wrócił mi uśmiech, wraca energia - jeszcze tylko JEGO mi brakuje - mam wrażenie, że jest coraz dalej :( I tym razem to już nie jest wyłącznie jego wina i decyzja ale i ja zaczynam odczuwać mniejszą potrzebę jego. Może to było tylko zakochanie a nie miłość?
Ale w dalszym ciągu chciałabym się z nim zobaczyć. Dziś miałam do niego pojechać, ale w ciągu dnia okazało się, że jedzie w delegację i wraca najpewniej dopiero w sobotę. Ja zatem jadę w sobotę na działkę na mazury:) Może niedziela będzie dla nas ;)
NIEDZIELA BĘDZIE DLA NAS ;)
Humor również dziś dopisuje :) W pracy - ołłłłł - odjechany zapierdziel. Dawno nie miałam takiego dnia, jeśli w ogóle taki kiedyś był. Cała masa roboty, a jak pięknie i szybko czas zleciał :)
Po pracy pojechałam z tatkiem na działeczkę, tatuś coś tam sobie dziobał, dłubał, podlewał a ja poczytałam sobie książeczkę - świetny relaks po dość ciężkim dniu.
A po powrocie .... drugi dzień z Chodakowską :D Ale czad, myślałam, że po wczorajszym nie ruszę się. Zwłaszcza, że jednak czuję dziś i nogi i brzucholek. A tu zaskoczenie, szybko weszłam znów w rytm i dziś powiem szczerze - poszło mi nawet lepiej niż wczoraj. A teraz to rozpiera mnie taka energia, że szok - jeszcze bym coś porobiła :P
Wróciła mi motywacja, wrócił mi uśmiech, wraca energia - jeszcze tylko JEGO mi brakuje - mam wrażenie, że jest coraz dalej :( I tym razem to już nie jest wyłącznie jego wina i decyzja ale i ja zaczynam odczuwać mniejszą potrzebę jego. Może to było tylko zakochanie a nie miłość?
Ale w dalszym ciągu chciałabym się z nim zobaczyć. Dziś miałam do niego pojechać, ale w ciągu dnia okazało się, że jedzie w delegację i wraca najpewniej dopiero w sobotę. Ja zatem jadę w sobotę na działkę na mazury:) Może niedziela będzie dla nas ;)
NIEDZIELA BĘDZIE DLA NAS ;)
zlotowlosa87
1 sierpnia 2013, 21:57Zaczęłam od killera bo wydawał mi się najprostszy jak na początek:) Co do niego - chyba dojrzałam do definitywnego rozstania - chcę kogoś dla kogo będę ważna zarówno kiedy będę blisko, jak i wtedy kiedy znikniemy sobie z oczu - tego zabrakło
Subtle
1 sierpnia 2013, 21:54Jakie ćwiczenia wykonujesz z Ewą ? ;) W miłościu, związku czasem nam się wydaje, ze to moze wcale nie miłość, ale tak naprawde, gdybys zerwała z nim kontakt, straciła go, wtedy najprawdopodobniejsze byś zrozumiała ile dla Ciebie znaczy ;)
vitalijczyka
1 sierpnia 2013, 21:45To super, że ćwiczenia sprawiają Ci tyle radości! :) tak trzymaj