Otóż dokładnie - na wadze po tygodniu jest - 1,7 kg - mimo zeżartych dwóch muffinek w niedzielę, mimo słodkiej late w poniedziałek:) Jednym słowem - waga podobie mi się:D
No ale choróbsko dopadło. Dostałam antybiotyk, jakaś infekcja bakteryjna gardła. Wczoraj to z trudnością ślinę przełykałam - tak mnie diabelnie boliło:( Ale dziś jest już o niebo lepiej. Zwolnienie do wtorku - wcale nie jest mi przykro, jest mi miło poleżeć w łóżku z panem laptopem, oglądać filmy i biegać po domu w piżamie:)
Jakiś czas temu czytałam książkę "Kwiat pustyni", a dziś obejrzałam ten film. CO prawda książka poruszyła mnie bardziej ale film zrobiony jest bardzo dobrze. Oddaj prawdziwość, przekaz jest naprawdę imponujący. Wiem, że to inna religia. Inna kultura. Inne wierzenia. Inne tradycje. Ale nie mogę zrozumieć jak matki mogą patrzeć na takie cierpienie swoich córek. Kojarzy mi się to jawnym ubezwłasnowolnieniem wielu kobiet. I nie mam tu na myśli wyłącznie samego obrządku obrzezania. Chodzi mi przede wszystkim o to, że kobiety w niektórych krajach cierpią, jest im źle (kiedy młodo muszą wyjść za mąż za obcego, starego mężczyznę). Są świadome wszystkiego co dzieje się wokół nich i nie sprzeciwiają się temu. Nie sprzeciwiają się temu kobiety, które potem zostają matkami, matkami córek, które tak jak one, wychowywane są po to żeby za życia zostać skazanymi. Zastanawiam się często co zrobiłby te kobiety gdyby miały "wybór". Wybór w kreseczkach bo im się wydaje, że go nie mają. Gdyby zobaczyły inne, normalne życie czy potrafiłyby zawalczyć o swoje. Czym są kobiety wyzwolone wobec tego co dzieje się w wielu krajach. Ehhhhh, ależ mnie ten film nastroił dziś.
Być kobietą nabiera nowego, lepszego sensu.
No ale choróbsko dopadło. Dostałam antybiotyk, jakaś infekcja bakteryjna gardła. Wczoraj to z trudnością ślinę przełykałam - tak mnie diabelnie boliło:( Ale dziś jest już o niebo lepiej. Zwolnienie do wtorku - wcale nie jest mi przykro, jest mi miło poleżeć w łóżku z panem laptopem, oglądać filmy i biegać po domu w piżamie:)
Jakiś czas temu czytałam książkę "Kwiat pustyni", a dziś obejrzałam ten film. CO prawda książka poruszyła mnie bardziej ale film zrobiony jest bardzo dobrze. Oddaj prawdziwość, przekaz jest naprawdę imponujący. Wiem, że to inna religia. Inna kultura. Inne wierzenia. Inne tradycje. Ale nie mogę zrozumieć jak matki mogą patrzeć na takie cierpienie swoich córek. Kojarzy mi się to jawnym ubezwłasnowolnieniem wielu kobiet. I nie mam tu na myśli wyłącznie samego obrządku obrzezania. Chodzi mi przede wszystkim o to, że kobiety w niektórych krajach cierpią, jest im źle (kiedy młodo muszą wyjść za mąż za obcego, starego mężczyznę). Są świadome wszystkiego co dzieje się wokół nich i nie sprzeciwiają się temu. Nie sprzeciwiają się temu kobiety, które potem zostają matkami, matkami córek, które tak jak one, wychowywane są po to żeby za życia zostać skazanymi. Zastanawiam się często co zrobiłby te kobiety gdyby miały "wybór". Wybór w kreseczkach bo im się wydaje, że go nie mają. Gdyby zobaczyły inne, normalne życie czy potrafiłyby zawalczyć o swoje. Czym są kobiety wyzwolone wobec tego co dzieje się w wielu krajach. Ehhhhh, ależ mnie ten film nastroił dziś.
Być kobietą nabiera nowego, lepszego sensu.
roogirl
14 stycznia 2013, 23:00Brawo! Ładny spadek :) Dzięki za wpis i miłego dnia.
deemcha
11 stycznia 2013, 11:29wczoraj z dziewczynami tez jakoś wpominałyśmy tą ksiażke.. pamietam, że jak ją czytałam to zrobiła na mnie meeega wrazenie.. i tez kilka dni o niej ciągle myslalam! my kobiety zyjace tu mamy niby lepiej.. ale czesto tego nie doceniamy niesetety... powodzenia z waga!:)
caligo90
10 stycznia 2013, 15:08Kobiety na całym świecie, ba nawet w europie przechodzą rzeczy, które nam się nawet nie mieszą w głowie... Nie trzeba daleko szukać wystarczy pójść do najbiedniejszej dzielnicy w swoim mieście. Polecam film "oczyszczenie- Puhdistus" z 2012... Film mnie przeraził jest bardzo drastyczny, ale pokazuje ile kobiety potrafią znieść.. pozdrawiam, wytrwałości w postanowieniach życze :-)