Koszmarnie się z tym czuję:( Zawsze jak zaczynam "myśleć" to jest mi źle.
Dostałam dziś SMSa od Niego, ale z innego numeru... Tekst "A chcesz do mojego serduszka trafić?" Zamarłam:( Aż mi łzy w oczach stanęły. Mówił mi, że ma dwa numery tel ale w zasadzie to po co? Wygląda tak, jakby z kimś jeszcze pisał i się pomylił. Tylko kiedy mu to zasugerowałam, odpowiedział, że to SMS z wczoraj, i identycznego dostałam z tego numeru, z którego pisze do mnie na co dzień, a tego wysłał bo czasami sieć się wiesza (a dziś dopiero doszedł). Faktycznie, wczoraj dostałam identycznego SMSa, ale to wcale nie znaczy, że nie mógł go wysłać do kilku jednocześnie:(
Popadam w paranoję?:(
Tak bardzo chciałabym mu zaufać, a na każdym kroku szukam spisku, kłamstwa. A On głupi, jeszcze mi się cały czas tłumaczy, że nie chciał mi zrobić przykrości, że tamten numer też jest jego i ja o tym przecież wiedziałam, przeprasza mnie, tłumaczy tłumaczy tłumaczy jak krowie na rowie a ja i tak siedzę ze spuszczonym na kwintę nosem.
Jak mam pomóc sobie:( Już nie wiem.
Boję się, wciąż się boję komuś zaufać...
A nie chcę zabierać Jemu czasu ani zrobić krzywdy:(
Dostałam dziś SMSa od Niego, ale z innego numeru... Tekst "A chcesz do mojego serduszka trafić?" Zamarłam:( Aż mi łzy w oczach stanęły. Mówił mi, że ma dwa numery tel ale w zasadzie to po co? Wygląda tak, jakby z kimś jeszcze pisał i się pomylił. Tylko kiedy mu to zasugerowałam, odpowiedział, że to SMS z wczoraj, i identycznego dostałam z tego numeru, z którego pisze do mnie na co dzień, a tego wysłał bo czasami sieć się wiesza (a dziś dopiero doszedł). Faktycznie, wczoraj dostałam identycznego SMSa, ale to wcale nie znaczy, że nie mógł go wysłać do kilku jednocześnie:(
Popadam w paranoję?:(
Tak bardzo chciałabym mu zaufać, a na każdym kroku szukam spisku, kłamstwa. A On głupi, jeszcze mi się cały czas tłumaczy, że nie chciał mi zrobić przykrości, że tamten numer też jest jego i ja o tym przecież wiedziałam, przeprasza mnie, tłumaczy tłumaczy tłumaczy jak krowie na rowie a ja i tak siedzę ze spuszczonym na kwintę nosem.
Jak mam pomóc sobie:( Już nie wiem.
Boję się, wciąż się boję komuś zaufać...
A nie chcę zabierać Jemu czasu ani zrobić krzywdy:(
zlotowlosa87
4 września 2012, 21:34Do siebie zaufanie mam:) Tylko zawodzili mężczyźni. Potem bolało. A ten jest jakiś pozytywnie inny:P Przynajmniej takie sprawia wrażenie;)
inesa75
4 września 2012, 21:28najpierw zapytaj siebie co chcesz od życia i czy sobie ufasz , a w tedy będzie ci łatwiej:)
sextothebeat
4 września 2012, 16:38Rozumiem twój brak zaufania, też nie potrafię zaufać, ale im bardziej się czegoś obawiasz tym silniej to do siebie zbliżasz - ja w listopadzie byłam z facetem, któremu dzień w dzień powtarzałam, że pewnie poza mną jest jakaś inna i wyobraź sobie, że faktycznie z czasem znalazł drugą pannę, o której dowiedziałam się 3 tygodnie po rozpoczęciu naszego związku. Po rozmowie z tą dziewczyną okazało się, że zaczął się z nią spotykać tydzień po zoficjalizowaniu naszego związku (tak, na świecie są tacy popaprańcy) i czułam jakbym to ja ją wyczarowała więc Ty zamiast mu coś wmawiać walcz o niego pokazując siebie z jak najlepszej i najprawdziwszej strony i tym samym bądź przy nim jak najczęściej - dzięki temu nawet jeśli spotyka się z innymi, Ty wygrasz jego serce i wtedy będzie Twój na wyłączność :-)
dariak1987
4 września 2012, 11:57jak nie ufasz sobie to co więcej komuś innemu.
zlotowlosa87
4 września 2012, 11:55Mam ogromną, ale to przeogromniastą potrzebę żeby Mu zaufać. I tak naprawdę wszystko co mówi, sposób w jaki tłumaczy to w okolicznościach bycia znajomymi brałabym w ciemno za prawdę. Ale ja się tak wiele razy cholernie przejechałam, że zastanawiam się co taki fajny facet może we mnie widzieć i czego chce, że naprawdę na każdym kroku widzę jak się stara...
ladybabol
4 września 2012, 11:50najgorsze tak się uwikłać w swoje podejrzenia.. co nie znaczy, że są fałszywe. Dobrze tylko złapać oddech i się uspokoić, bardzo często też wyolbrzymiam swoje domysły, które się całkowicie nie sprawdzają. Zaufać trudno :(