Znowu mnie życie pochłonęło. Nie potrafie juz tu systematycznie pisać. U mnie raz lepiej raz gorzej. Teraz przed świętami same rodzinne imprezy, Barbórka, Mikołaj, urodziny czyli obżarstwo...Mój trening to tylko krótka tabata przysiadowo-pompkowa i czasem ćwiczenia od fizjoterapeutki bo na nic więcej nie ma czasu :) ale nie przejmuję się. Święta nie długo, Adwent jest. Staram się skupić na Bogu i rodzince. Od Nowego Roku stawiam na detox. Chce sie pozbyc syfu z organizmu bo ostatnio miałam jakąś wysypke i uznałam to za ostrzeżenie przed chorobami. Chcę wyrzucic mleko z diety i zbędne węglowodany. Jak pamietacie zawsze uwielbialam weglowodany ,szczególnie makaron itp a zdrowie najważniejsze. I wiecej soków. Już teraz się przymierzam. Pije herbatki ziołowe i czystek. Narazie jeszcze karmię. Mięśnie na brzuchu schowane ,widać trochę jak się ponapinam, może wyjdą na wiosnę, po detoksie, kto wie
, narazie mam zakaz na brzuszki, tak polecila fizjoterapeutka ktora pomaga mi wzmacniać mięśnie głębokie( warto jak się ma wiecej dzieci i stosuje naturalne metody
) Co do skóry to jak zawsze polecam suchy masaż i smarowanie.
Pozdrowionka
Ps. i zapomniałam dodać że po tych wszystkich cierpieniach ,ranach i odciąganiu udało się wrócić do karmienia naturalnego bez dokarmiania ! Warto było walczyć.
RapsberryAnn
14 grudnia 2019, 22:58osz ty lasko! Wyglądasz rewelacynie! Jesteś moją motywacją! <3
aknaanna
13 grudnia 2019, 12:13Wyglądasz dobrze!! A pamietam, ze kiedyś miałaś bloga, ale nie mogę teraz znaleźć. Istnieje jeszcze? :)
karlsdatter
13 grudnia 2019, 06:35Właśnie leżę w szpitalu po cesarskim cięciu, usmarkana po pas, bo nie idzie mi karmienie, pomocy znikąd, wizja butelki ryje beret.... A tu taki wpis... A dla mnie zawsze wyglądałaś mega dobrze, zawsze twardo walczysz, więc życzenie powodzenia to tylko formalność :)
psychodietetyczka.com.pl
12 grudnia 2019, 23:25Systematyczność to podstawa :) A w diecie to już w ogóle. Myślę, że dla każdej święta to jest bardzo trudny czas :)