Po wczorajszym skalpelu i reszcie cwiczen mam dzis wszedzie zakwasiki, ale takie przyjemne, swiadczace o tym, ze wprawilam cialo w ruch, a nie te, ktore nie pozwalaja wstac z lozka inaczej niz bokiem i na czworakach ;)
Dzis zaliczone: godzinny spacer z dzieciem w szybkim tempie, 900 brzuszkow i posladki z Mel B. Pod wieczor planuje isc pobiegac.
Edit: poszlam pobiegac, ale przy temp 30 C wytrzymalam tylko pol godz i wracalam juz pieszo :/
Andalena
8 maja 2015, 16:01900 brzuszków... przez tydzień bym chyba tyle nie zrobiła :P Gratki!